Strony

środa, 10 marca 2021

"Amerykański sen" - Alexa Lavenda


Gdy w październiku miałam okazję sięgnąć po książkę 
Żar Australii nie spodziewałam się, że będzie to powieść, która tak mi się spodoba, Antypody, kulinarny wątek i naprawdę ognisty romans, to były elementy naprawdę świetnie konstruujące akcję. Autorka zostawiła nas z naprawdę dramatycznym zakończeniem, otwierając drogę do tomu drugiego, na który niecierpliwie czekałam. Luty to premiera drugiego tomu, dla którego zarwałam nockę i bardzo się cieszyłam, że mam wolny dzień. Książka do przeczytania w miesiąc, chociaż bałam się, że autorka już wykorzystała wszystkie dobre chwyty i że drugi tom będzie przewidywalny i nudny. 


Kolejna strata i kolejna szansa od życia. Historia lubi się powtarzać, zataczać kręgi... Pokochałam zbyt mocno, zbyt intensywnie, spłonęłam w żarze namiętności. Teraz odradzam się jak feniks i rozpoczynam nowe życie. Kolejny raz”. Patrycja ze złamanym sercem wyjeżdża do Ameryki. Max zostaje w Australii. Przed nią nowe wyzwanie – bierze udział w telewizyjnym show kulinarnym, rywalizując o miano najlepszego szefa kuchni.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

 
 

Patrycja ucieka z Australii, aby być dalej od Maxa, którego kocha, ale który ją zawiódł. Dziewczyna uważa, że pochodzą z dwóch różnych światów, nie mają wspólnego mianownika, sądzi, że uczucie to za mało. Bierze udział w kulinarnym show, zdobywa popularność, jest na najlepszej drodze by wieść życie pełne sukcesu. Nagła popularność przysparza jej też troski w postaci dziwnego prześladowcy, ale wraca też Max, wykorzystuje pieniądze i wpływy by do Patrycji się zbliżyć, adoruje ją, kusi, ale ona jest niewzruszona i nie chce znowu narazić się na złamane serce. Na pewno działo się będzie dużo i nie będziemy narzekać na brak emocji. 

 

Chociaż można było się spodziewać, że drugi tom będzie słabszy, wtórny, w końcu w pierwszym tomie mieliśmy to co najważniejsze, niewinna młoda dziewczyna, pierwsza miłość, całkowite zaufanie, motyw Kopciuszka no i zawód. Tymczasem tom drugi, to jest  to co uwielbiam w romansach, dramat rozstania i te emocje, smutek, wahanie i tęsknota, ale opisane z klasą, tak że wszystko gra na emocjach i nie pozostawia nas obojętnych. Teoretycznie wiemy, że bohaterowie muszą się zejść, ale mimo wszystko obserwowanie tych perturbacji i wahań bardzo mnie angażowało.  

Znajdziemy tutaj subtelną erotykę, nie ma “momentów” za dużo, ale wielbicielki gatunku będą zadowolone. Moim zdaniem to naprawdę sprawnie napisana powieść, którą dobrze się czyta, na pewno broni się jako kontynuacja i autorka nie traci rozpędu. Do tej pory nie kojarzyłam nazwiska autorki, a teraz będę śledziła co napisze jeszcze bo na pewno będę chciała przeczytać. Może, jeżeli miałabym się czegoś koniecznie czepić, to tego że bohaterowie są bardzo cukierkowi, bohaterka jest wcieleniem ideału i zasadniczo nie ma wad, ale to chyba jest cecha tego gatunku, w tego typu romansach, nie szukamy jakiegoś głębokiego studium charakteru, czy refleksji nad naturą ludzką. 



Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.