Strony

czwartek, 29 kwietnia 2021

"Bitwa braci. William, Harry i historia rozpadu rodziny Windsorów" - Robert Lacey


 Widziałam zapowiedź książki Wydawnictwa Agora Bitwa braci już jakiś czas temu i byłam silna, miałam nie kupować, bo koniec z takimi brukowcami w formie książki. Brytyjska rodzina królewska sprzedała się doskonale, mamy w Europie kilka innych monarchii, tam też są skandale, afery, ale to Windsorami żyje świat. Książka została napisana w takim okresie, że nie mieliśmy sensacji tego sezonu, a więc wywiadu u Oprah, a może to by coś zmieniło, bo autor jest całym sercem z Harrym, niestety anglosaskie pochodzenie wyszło, bo jak inaczej wyjaśnić, że ktoś pisze o balkonie na Kremlu w kontekście słynnych pochodów. Defiladę oglądało się z trybuny, bo Kreml otoczony jest murami(stąd te piękne baszty),  ale już wiem skąd dziennikarze w telewizji wzięli to dziwne porównanie(mowa o fotografiach widocznych podczas świątecznych przemówień Królowej). Niemniej, książka ma być opowieścią o rozpadzie. 


Ci dwaj chłopcy dorastali na oczach całego świata: William i Harry, synowie księżnej Diany i księcia Karola. Każdy krok w ich życiu, każda tragedia – poczynając od śmierci matki - każdy romans i każda zdrada były opisywane, analizowane, komentowane przez nie zawsze przyjazne im media całego świata. Chociaż obydwaj naznaczeni błogosławionym na raz i przeklętym losem królewskich dzieci, każdy z nich idzie swoją drogą. William coraz doskonalej wpasowuje się w rolę dziedzica tronu. Harry wraz ze swoją żoną Meghan podjęli decyzję o rezygnacji z przywilejów i obowiązków członków rodziny królewskiej.

Jak wygląda ich braterstwo błękitnej krwi? Jest naznaczone bliskością i wsparciem czy też charakterologicznymi różnicami i konfliktem. Czy między Williamem i Harrym panuje wojna, czy pokój? Na to pytanie odpowiada najwybitniejszy znawca tematu, kronikarz współczesnych losów rodziny królewskiej, historyczny konsultant słynnego serialu „The Crown” Robert Lacey.


Synowie Diany Spencer i następcy brytyjskiego tronu Karola byli symbolem braterskiej jedności i wsparcia, czy to była bajka dla gawiedzi, czy może po drodze coś się zepsuło? Autor pokazuje nam okolicznośc zawarcia małżeństwa przez Karola i Dianę, później nakreśla nam życie rodziców Meghan  Kate. Czy to przypadek, że William spotkał Kate, kim była Meghan, o co chodziło w tym konflikcie z ojcem. Czy William jest taki święty na jakiego pozuje? Czy Diana naprawdę tak kochała synów, skoro zafundowała im takie traumatyczne przeżycie. Dalej uważam, że to brukowiec tylko w formie książki, autor analizuje wydarzenia, snuje hipotezy, nie wszystkie wnioski jakie wyciąga moim zdaniem znajdą swe potwierdzenie w faktach, dlatego ta książka nie zmieniła mojego życia. Jeśli się dowiedziałam z niej czegoś, bo zawiera mniej znane fakty, to nie są to informacje jakieś wstrząsające, bardziej takie detale, więc trochę żałuję, gdyby ta książka ukazała się po wywiadzie u Oprah, po śmierci Filipa, która może przyniesie jakieś pojednanie. Zobaczymy, moim zdaniem książka powstała za szybko. 


1 komentarz:

  1. Widząc tę książkę w zapowiedziach byłam ciekawa, jaka będzie. Czasami lubię trochę plotek przeczytać. Z tym, że musi to mieć ręce i nogi, ale widzę, że książka niedopracowana do końca, jak sama piszesz- powstała za szybko. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.