Strony

niedziela, 30 maja 2021

"Rytm zagubionych serc" - Karolina Rudnik

 


Teoretycznie wyrosłam z new adult, umówmy się ludzie po trzydziestce patrzą na problemy nastolatków z pobłażaniem, bo ciągle się pamięta, że w tym wieku już miało się pewność, że jest się dorosłym i zna się receptę na życie, a później przyszły kolejne lata i tak się dziś z tego śmiejemy. Na przekór swojej metryce ja ciągle uparcie sięgam po ten gatunek bo bardzo go lubię i sądzę, że takie intelektualne odświeżenie dobrze robi. Opis na okładce jest dość sztampowy i nie wyróżnia się pośród dziesiątek innych tytułów na rynku, niby wyróżnij się, albo zgiń, ale może aż tak nie będzie





Czy dwoje pokrzywdzonych przez los ludzi zdoła sobie zaufać?

Łucja po dramatycznych wydarzeniach szuka zapomnienia i pocieszenia w alkoholu oraz imprezach. Żyje chwilą, bo wie, co to znaczy stracić coś nieodwracalnie. Aż pewnej nocy poznaje Kamila, który wypełnia pustkę i przynosi spokój, jakiego nie czuła od dawna.

Kamil niedawno zakończył związek i nie zamierza wiązać się ponownie. Zwłaszcza, gdy jego była dziewczyna nie chce pogodzić się z rozstaniem. Rzuca się w wir pracy, nauki i przypadkowych znajomości. Do czasu, aż spotyka Łucję, która burzy wszystkie jego postanowienia.

Dwoje zagubionych młodych ludzi, którzy nie byli gotowi na to, co ich spotkało. Czy miłość zdoła ich ocalić?

Debiut Karoliny Rudnik to pełna wzruszeń i emocji historia o tym, jak jeden wieczór może zmienić całe nasze życie.

Łucja ma dziewiętnaście lat, za parę tygodni będzie zdawała maturę, zachowuje się jak zbuntowana nastolatka, imprezy, alkohol i przygodni kochankowie jak również kłótnie z matką i ojczymem. Aż  spotyka Kamila, okazuje się że ten bunt był formą ucieczki. Przed czym ucieka Łucja, dlaczego nie może się otworzyć?

Kamil to śliczny chłopaczek, który łączy pracę, studia i łamanie kobiecych serc, prowadzi rozrywkowe życie, ale ma w sobie mrok i tajemnice, które sprawiły, że musiał wynosić się z domu. Poznanie Łucji wytrąca go z równowagi, w jego życiu bez zobowiązań pojawia się poważny wyłom.


Oboje mają w swojej historii coś z czym muszą sobie radzić, ale nie wiedzą jak. Wiedzą też, że to spotkanie to coś niezwykłego i teraz może zmienić się wszystko, jak tego nie zepsuć. 


Umówmy się co do jednego, tego rodzaju powieści są przewidywalne, zwykle bardzo uproszczone. Okazuje się, że zasadniczo wszystkie problemy jakie mamy, wszelkie traumy znikają wraz ze znalezieniem tego jedynego, możemy(a w realnym świecie musimy wręcz) polemizować, ale wiadomo że od takich książek oczekujemy rozrywki a nie psychoterapii. Karolina Rudnik serwuje nam naprawdę zacną opowieść, która naładowana jest emocjami, które mogłam czuć, a nie tylko o nich czytać. Moim zdaniem świetna pozycja dla fanek romansów, polskich powieści o młodzieży. Będę śledziła rozwój autorki.



książka recenzowana dla portalu Papierowe Motyle


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.