Strony

wtorek, 1 czerwca 2021

"Skradzione życie" - Magdalena Wala


 Twórczość Magdaleny Wali znam od kilku lat i sięgam po każdą kolejną pełna najlepszych oczekiwań. Uczciwie przyznam, że nie każda jej powieść wywołała u mnie huragany zachwytu, ale zasadniczo jestem fanką, mam nawet przy łóżku kolejną książkę i pewnie od razu się zabiorę. Autorka lubi różne style, czasami pisze cudne romanse retro, czasami współczesne obyczajowe powieści, a czasami tworzy mariaż współczesności z historią. Taka była seria o Śląsku i wojnie, a niniejsza powieść, to nawiązanie do tej trylogii, ale jednocześnie można ją czytać bez znajomości tamtej serii. 


Mysłowice, lato 1939 roku. Ewa Abramowicz jako posłuszna córka przygotowuje się do zaaranżowanego przez rodziców ślubu. Dziewczyna ma wątpliwości, czy związek z Davidem będzie udany. Tak wiele różni Ewę od narzeczonego, a do tego małżeństwo z ortodoksyjnym Żydem pozbawi ją resztek swobody.

Tymczasem nadchodzi wrzesień i wybucha wojna. Kilka dni przed planowanym ślubem rodzina Abramowiczów decyduje się uciec do Przemyśla. Ewa musi stawić czoła okrucieństwom wojny i przekonuje się, czym jest bezsilność i prawdziwe zniewolenie. Uświadamia sobie, że dla niej – jako Żydówki – nie ma miejsca w świecie ogarniętym szaleństwem. W wyniku splotu nieszczęśliwych okoliczności podejmuje decyzję, która odmieni jej życie na zawsze…


Ewa jest Żydówką która urodziła się w Mysłowicach. Jej matka uszła z życiem z pogromu na Wschodzie i od tamtej pory nie umie uciec od tych obrazów. Rodzina Ewy jest dosyć liberalna, przyjaźni się z gojami, ale jednak w domu rządzą religijne zasady, a rodzice bez problemu zgadzają się na zaloty chasydzkiego adoratora. David jest bardzo ortodoksyjny, Ewa się tego lęka, obawia się, że mąż zamknie ją w ortodoksyjnym, zamkniętym żydowskim domu, ale rodzice się zgodzili. Data ślubu - wrzesień 1939. Jak można się domyślić do ślubu nie dochodzi, bo pierwszego września w granice Polski wchodzi niemiecka armia. Matka Ewy upiera się by wyruszyć na Wschód, do Przemyśla. Czy ta ucieczka przyniesie im ratunek, czy zgubę?






Jest dla mnie fenomenem ten wysyp literatury dotyczącej Zagłady. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem antysemitką, nie neguję holocaustu, ba sporo czytam na ten temat i mam świadomość historyczną tych wydarzeń od wielu już lat i jestem zdziwiona, że od pewnego czasu powieści z wojną w tle są tak poczytne, z jednej strony to dobrze bo edukują i pokazują ważne problemy, które wciąż żyją, z drugiej strony, często ten gatunek kobiecej literatury, nie leży nawet w pobliżu prawdy historycznej, jest napisany tak tandetnie, że robi więcej szkody niż pożytku.

Na szczęście nie można tego powiedzieć o powieściach Magdaleny Wali, która z racji swojego wykształcenia i profesjonalizmu gwarantuje rzetelne podejście do tematu. Może nie znajdziemy w jej książkach takich wstrząsających scen, czy epatowania okrucieństwem, ale jednak nie są to książki-landrynki. Kilka scen zburzy nasz spokój, powieść jest dobrze napisaną powieścią o trudnych czasach i dramatycznych wyborach. Nie wiem też czy bardziej podziwiam autorkę za jednotomową powieść, czy jest mi smutno, że to się skończyło. 

Jest historycznie, obyczajowo, bywa romantycznie, czyta się świetnie i naprawdę nie wiem kiedy skończyłam. Bardzo lubię styl autorki i polecam!


1 komentarz:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.