Strony

poniedziałek, 27 grudnia 2021

"Przeminęło z wiatrem" - Margaret Mitchell[ilustrowane wydanie klasyki]

 


Rok temu ukazała się informacja o tym, że Albatros wydaje wersję ilustrowaną jednej z mojej ukochanych powieści. Mam w domu dwa wydania Przeminęło z wiatrem z czego jedno wydanie w dwóch egzemplarzach. Obiecałam sobie, że nie dam się orżnąć na siedemdziesiąt zlotych kupując kota w worku. Dlaczego w worku? Bo książka była zafoliowana, nie mogłam sprawdzić jaka ta ilustrowana wersja jest. Teraz ten zabieg rozumiem. Po przekartkowaniu mało kto by kupił. Chociaż wydanie w twardej oprawie to kusząca perspektywa.

Obiecałam sobie, że nie kupię i już.






Wyjątkowe – ilustrowane! – wydanie jednej z najważniejszych powieści XX wieku!

Ilustracje wykonała Anna Halarewicz – artystka współpracująca m.in. z „Elle” i „Twoim Stylem”.

Scarlett O’Hara. Rozpieszczona córka plantatora bawełny. Intrygantka o zielonych oczach, najwęższej talii w trzech hrabstwach i niebywałym tupecie, dzięki którym prawie każdego mężczyznę potrafi okręcić sobie wokół palca. Ale ona zechciała tego jedynego, który jej nie uległ…

Nawet kiedy na jej drodze staje Rhett Butler – bezkompromisowy, inteligentny i cyniczny oficer – nie zamierza zmieniać swoich planów. A Rhett nie zamierza zrezygnować z niej…

Jednak w życiu Scarlett to nie mężczyźni są najważniejsi. Zdana tylko na siebie, poświęca wszystko, aby w ogniu wojny secesyjnej ratować rodzinny majątek – Tarę. I z beztroskiej dziewczyny zaczyna się zmieniać w dojrzałą kobietę.

Powieść o kobiecej niezłomności, walce o rodzinę i własne szczęście. A także o błędach, za które czasami trzeba zapłacić najwyższą cenę…

Filmowa adaptacja Przeminęło z wiatrem z Vivien Leigh i Clarkiem Gable’em po prawie 80 latach od premiery nadal należy do najważniejszych filmów w historii kina.


Ha ha ha. Oczywiście, że w końcu się złamałam, walka trwała wiele miesięcy, ale w końcu znalazłam jakąś promocję i przyniosłam do domu wyczekany tom. Nie będę opowiadała o fabule, bo już pisałam o tej powieści. Napiszę o tym wydaniu, bo nabito mnie w butelkę.


Ostatnio mam wrażenie, że wydawnictwa uznały, że trzeba czytelników wycyckać do ostatniego grosika. A to wznowienia za miliony, a to niby ilustrowane wydanie w którym ilustracji jest jak na lekarstwo. Te co są, to inspiracja filmem, znane kadry, niekoniecznie w dobrym miejscu. Czy jest to warte tych pieniędzy? Moim zdaniem nie, dlatego poczułam się oszukana, jakbym nawet trochę straciła serce do tej powieści. Towarzyszyła mi ostatnio przy posiłkach,, ja naprawdę kocham do niej wracać, ale co brałam ją do ręki skakało mi ciśnienie. Mam nauczkę, koniec zbierania wydań.Nomen omen kolekcjonuję jeszcze wydanie ilustrowane Pottera i nie wierzę, że narzekałam na ilość obrazków w Czarze ognia…


No cóż, może w 2022 nie dam się tak naciąć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.