Strony

niedziela, 24 lipca 2022

"Czerwony kapitan" - Dominik Dán [ Richart Krauz i służby bezpieczeństwa]


 Wakacje trwają w pełni a ja dumam nad jakością moich lektur. Samo to, że mamy 24 lipca, a ja dopiero uporałam się z pierwszym lipcowym trupem. Żenada. A jednak okazało się, że przypadki jakie rządzą naszym życiem, są jednak celowe i dobrze pomyślane. Gdy odpaliłam sobie muzykę z Kodu da Vinci do lektury Czerwonego kapitana który tak długo leżał na mojej półce, że niemalże zrósł się z resztą książek, okazało się, że nie tylko zakładkę warto dobierać pod kątem lektury, warto też wybierać odpowiednią muzykę. A co może być bardziej pasującego do książki z motywem templariuszy, niż muzyka z filmu o poszukiwaniu skarbu templariuszy. Dobrze się to zgrywa… A jak się zgrywa ze mną ta lektura?

 


Akcja Czerwonego kapitana dzieje się w 1992 r., tuż po transformacji ustrojowej. Komisarz Krauz („bardzo młody, bezczelny, szybki i niedoświadczony, ale perspektywiczny”) prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa popełnionego kilka lat wcześniej przez służby bezpieczeństwa. Trop prowadzi przez służby kościelne i tajne organizacje StB i sięga… głębokiego średniowiecza. Komisarzowi Krauzowi przyda się znajomość łaciny, nie tylko tej ulicznej…

Na podstawie powieści powstaje właśnie słowacko-czesko-polski film. W główną rolę detektywa Krauza wcieli się Maciej Stuhr.

Autor, rocznik 1955, jest od 25 lat czynnym detektywem wydziału kryminalnego słowackiej policji i konsultantem ds. kryminalnych ministra spraw wewnętrznych. Książki pisze po godzinach. Nie pozwala się fotografować, nie bierze udziału w spotkaniach autorskich. Wszystkie jego powieści są oparte na prawdziwych śledztwach.
Niektóre z nich to historie czysto detektywistyczne, inne maja głębsze tło polityczne – zwłaszcza te, których akcja dzieje się w ostatnich latach komunizmu i okresie przełomu politycznego i ekonomicznego. Książki napisane są ciętym, niezwykle dowcipnym językiem, z ironią i podtekstem. Oprócz skrzących się dowcipem dialogów, największym atutem książek jest szczegółowa wiedza na temat warsztatu pracy policji.


Przenosimy się do Bratysławy do okresu po transformacji ustrojowej, Czechosłowacja się rozpada i wkrótce odejdzie do przeszłości, ale podziały społeczne są silne. Tam Morawy, tu inne dialekty, a dookoła echa dawnego reżimu, rewolucja, tajne służby, wszystko jest tak świeże, chociaż wszyscy udają, że do przeminęło. Na miejskim cmentarzu podczas wykopywania zwłok(przypadek, niespodziewana awaria), rozbija się trumna, ekipa zauważa w głowie denata gwóźdź, co jak wiemy nie jest naturalnym elementem ludzkiego ciała. Na miejsce przyjeżdża policja, a w sprawę angażuje się Richard Krauz, od niedawna policjant, wzorowy absolwent policyjnego kursu. Człowiek o otwartej głowie, szerokich horyzontach i eklektycznych zainteresowaniach. Im więcej kłód rzuca się mu pod nogi, z tym większym zaangażowaniem drąży temat, a sprawa sięga mrocznych dni z czasów reżimu, a nawet jeszcze wcześniejszych okresów. Przewija się dużo krwi, tortur, ale w tle migocze złoto, co jak zwykle jest najlepszym wabikiem. Czy Richardowi uda się znaleźć wyjaśnienie, a do tego ocaleć?

 

Właśnie sprawdziłam i okazało się, że film z Młodym Sthurem(sądzę, że Maciej będzie miał 98 lat, a wciąż będzie tak nazywany – zazdroszczę) jest na Netflixie, więc wiem, co będę oglądała wkrótce. Czerwony kapitan jest książką o okresie w historii podobnym do tego, który mieli Polacy. A więc upada komunizm, zaczyna się wolność i trzeba rozliczyć błędy i jakkolwiek u nas jest to temat, którego lepiej nie poruszać, żeby nie wywołać burzy, lub bójki, tak w Czerwonym kapitanie mamy to opisane bez patosu, może ze względu na galopującą laicyzację południowego sąsiada(i brak papieża ; ) ) bez oszczędzania kościoła, mamy wprost opisanych księży, którzy donosili, byli ważnymi elementami systemu i książka nie płonie. U nas to coś nieprawdopodobnego.

Chociaż to jest kryminał, a zatem książka z definicji rozrywkowa, to mamy pokazaną ciągłość historii, gestapo, które przeszło w StB, nazwa inna, ale metody bardzo podobne. Podoba mi się wątek z templariuszami i cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę po latach bo dzięki temu, mogłam odpocząć od tego wątku, poszukiwania skarbów z czasów średniowiecza, z czasów wojny, teraz trochę tych książek mniej, a te parę lat temu było ich mnóstwo, jak chociażby Szmaragdowa tablica, Bezcenny.

 

Według mnie początek jest nieco przydługi, akcja powoli się rozkręca, ale jak już rusza z kopyta, to proszę państwa, trzymajcie się i połykajcie jednym tchem. Zobaczymy ile mi zajmie nabycie kolejnych tomów…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.