Strony

czwartek, 22 grudnia 2022

"Dash i Lily. Czy to się uda?" - Rachel Cohn, David Levithan


 Już święta praktycznie za rogiem, miasta upstrzone są urokliwymi światełkami, a ja uznałam, że czas najwyższy na coś w świątecznym klimacie. Rok temu, sięgnęłam po książkę Dash i Lily, bo miałam ciąg do książek o tematyce świątecznej, mgliście pamiętam, że książka mi się podobała, natomiast serialu nie dałam rady oglądnąć, a później skończył się okres świąteczny i uznałam, że poczekam rok. Okładka nowej książki o perypetiach Dasha i Lily jest piękna, aż się chce ją czytać w otoczeniu sezonowych iluminacji, a ja byłam ciekawa, jak ułożą się losy dwójki młodych ludzi, którzy znaleźli się pośród pełnych regałów.

 


Dash i Lily byli ze sobą bliżej niż kiedykolwiek... dopóki nie rozdzielił ich ocean. Dash dostaje się na Uniwersytet Oksfordzki, Lily zostaje w Nowym Jorku. Para stara się, aby związek na odległość wypalił. Kiedy jednak Dash informuje dziewczynę, że nie wróci do domu na święta, Lily podejmuje decyzję: jeśli on nie może do niej przyjechać, to ona dołączy do niego w Londynie. Romantyczny poryw serca szybko wymyka się Lily spod kontroli. Niespodziewanie przepaść między dziewczyną a chłopakiem rośnie, mimo że znajdują się w tym samym mieście. Czy Londyn połączy ich na nowo – czy wręcz przeciwnie?


Nie bez powodu wiele historii romantycznych, nie ma dalszego ciągu, kończą się na tym happy endzie, a my możemy się zastanawiać co będzie dalej. Tutaj jednak dowiadujemy się co słychać u Lily i Dasha. Dash wyjechał do Oxfordu, aby podążać za swoimi marzeniami, jedzie tam za nim Lily, planuje cieszyć się ukochanym jednak chyba coś się zepsuło. Świąteczny Londyn i atmosfera pełna magii, ale czy związek na odległość ma szansę przetrwać, czy nawet gdy jest się takim młodym, to jest ciężko? Pełna radości i entuzjazmu Lily i wycofany, jakby przygaszony Dash, wraz ze swoją, bardzo specyficzną rodziną. Brzmi jak dobry scenariusz na świąteczną historię. A jeszcze czytana w okresie świątecznym, gdy za oknem śnieg po kolana, wszędzie światełka, jest klimat – to aż się chce się uciec w takie książkowe klimaty.

 

Jak wspomniałam, mgliście wspominam ubiegły rok i lekturę pierwszego tomu. Kojarzę, że raczej mi się podobało, ceniłam tę powieść za lekki styl i że czytało mi się miło i przyjemnie. Tym razem już nie było tak sympatycznie. Styl wydał mi się siermiężny, przez kolejne rozdziały brnęłam powoli i raczej się męcząc, niż czerpiąc przyjemność z lektury. Jestem zatem zawiedziona, bo dłużyło mi się czytanie, a przecież książka miała być literackim samograjem. Dwójka młodych ludzi, świąteczny anturaż, pomysł sam w sobie świetny, jednak wykonanie niezbyt pasjonujące. Zakładam, że ta historia miała potencjał i pomysł na jedną książkę, kontynuowanie tego wątku wydało mi się na siłę i bez polotu niestety. Biorę pod uwagę, że może jestem wiekowo za stara na tego rodzaju historie, ale tak jak wspomniałam, pierwsza część mi się podobała. I chyba na tym poprzestanę, będę dobrze wspominać tę parę i nie będę szukała jakichś kolejnych historii. Zatrzymam się w klimatycznej księgarni, wśród zagadek zapisywanych w notesie.


Książka recenzowana dla portalu Papierowe Motyle

1 komentarz:

  1. Pierwszy raz czytam o tej książce, ale naprawdę mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.