Uznałam, że Święta to czas, kiedy mogę zaznać lekkiego rozprężenia czytelniczego i będę czytała to co chcę, a nie to co muszę. Onegdaj nabyłam, kilka pierwszych tomów o Jakubie Mortce, bo na spotkaniu było o tym sporo i to w taki sposób, że naprawdę miałam ochotę się zapoznać. Pani prowadząca spotkanie mówiła o nim w taki sposób, że uznałam, że to wyznający pruski ordnung, skrajny legalista, melepeta i życiowy pechowiec. Może ciamajda? No byłam ciekawa, tym bardziej, że do tej pory książki Chmielarza jakie czytałam, nie były takimi typowymi kryminałami. O Podpalaczu słyszałam już naprawdę legendy. I cóż, przeczytałam w mniej niż dobę, zaliczyłam pobudkę w nocy i strach przed podpaleniem. Autor sięga po najbardziej przerażający żywioł i scenariusz zbrodni, którego nie można się nie bać. Czy może po przeczytaniu można?
Pierwsza część cyklu z komisarzem Jakubem Mortką.W zimową noc w willi na Ursynowie wybucha pożar, w którym ginie biznesmen, a jego żona, celebrytka, zostaje ciężko poparzona. Przez chwilę wygląda to na nieszczęśliwy wypadek. Przez krótką chwilę.Sprawę prowadzi komisarz Mortka, przenikliwy człowiek w prestiżowej komórce policji, która potrafi doszczętnie zrujnować życie osobiste. Tao z pozoru proste dochodzenie coraz bardziej się gmatwa i niepostrzeżenie zaczyna pogarszać i tak już trudne relacje komisarza z byłą żoną.Czy Mortce uda się rozwiązać sprawę, zanim dojdzie do kolejnej tragedii? Jaki cel ma podpalacz? Dlaczego wybiera akurat te, a nie inne domy? A może zależy mu na konkretnej osobie, a pozostałe podpalenia mają odwrócić uwagę? Czy aby wyegzekwować sprawiedliwość, komisarz naciągnie granice prawa?
Jakub Mortka jest
komisarzem w stołecznej policji, pracuje w wydziale zajmującej się terrorem i
zabójstwami i został wezwany w sobotni ranek do pożaru. Obecny na miejscu
zdarzenia strażak sugeruje mu serię podpaleń, co Mortka lekceważy, chce
totalnie olać, ale jednak daje się przekonać. Bardziej ze strachu, jeśli
wybuchnie kolejny pożar, nikt; od przełożonych, po prasę nie da mu spokoju. Ten
pożar wymyka się schematom, ktoś zginął, ktoś został ciężko ranny. Mortka się w
to angażuje, jak zawsze, całym sobą. To podobno przez pracę rozpadło się jego
małżeństwo, nie miał życia poza pracą. Teraz też, rzuca się w wir śledztwa, tym
bardziej, że wybucha kolejny pożar, są kolejne ofiary, a intrygi plączą się jak
słuchawki w kieszeni. Czy uda się to rozplątać?
Po pierwsze, całkowicie
inaczej sobie wyobrażałam Kubę po spotkaniu w bibliotece. Zdaję sobie sprawę,
że to dopiero pierwszy tom, zatem jeszcze naprawdę niewiele wiem, mało poznałam
Mortkę i ani go jakoś szaleńczo nie kocham, ani mnie nie drażni. Jest w
porządku, ma pole do rozwoju. Jest raczej bohaterem kryminału, który mieści się
w schemacie, no dobra – nie pali i nie lata na kobitki. W sumie, niewiele o nim
jeszcze wiemy, bo skupiałam się głównie na tym jak prowadzi śledztwo i byłam
ciekawa, czy da się zgadnąć kto zabił(mi się nie udało, a tropy, które podrzuca
autor, są zauważalne – ale nie ułożyły mi się w rozwiązanie), aczkolwiek
szacun, za umiejętność wymontowania akumulatora – musze ją posiąść : |.
Zobaczymy, może Farna lalek – też już na półce, wskoczy na tapet
w Sylwestra.
Ogólnie jestem zadowolona,
nie jest to moim zdaniem kryminał wybitny – raczej nie będę wracała do niego
tak regularnie jak do Morderstwa w Orient Expressie, ale od pewnego
momentu nie mogłam się oderwać, tak byłam ciekawa tego kto i dlaczego. Przydało
się bycie chorym i leżenie w łóżku.
Ja chciałabym dać tej serii szansę.
OdpowiedzUsuńZraziłam się do Chmielarza po lekturze "Wampira", więc teraz z rezerwą podchodzę do myśli o przeczytaniu kolejnej jego książki. Ale jak mi przejdzie to jest duża szansa, że sięgnę właśnie po tę powieść.
OdpowiedzUsuńJa się dalej waham, którą książkę wziąć następną po "Królowej głodu". Mąż mi radzi "Prostą sprawę" jeśli chce cos lekkiego.
OdpowiedzUsuńJa również w tym świątecznym i poświątecznym czasie czytam to na co mam ochotę, a właściwie to po raz kolejny czytam swoje skarby z regału.
OdpowiedzUsuńA co do tej powieści, to raczej nie planuję czytać, nie mój gatunek czytelniczy.