Strony

poniedziałek, 21 października 2024

"Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI zajmującej się ściganiem seryjnych przestępców" - John E. Douglas, Mark Olshaker


 Stosikowe losowanie w październiku przyniosła mi nader ciekawy tytuł, oto książka o tytule Mindhunter, jednoznacznie nawiązuje do serialu na Netflixie(wkrótce mają ten serial zdjąć, a jest ciekawy, mroczny i pokazujący kulisy pracy FBI), a ta książka, rzekomo była kanwą na której ów serial powstał. No ja to dzielę wszystko na pół, bo wydawnictwa już tak robią nas w konia grając znanymi tytułami filmów i popularnych seriali, że już się tak nie rzucam ślepo. Jednak, z jakiegoś powodu lubię sięgnąć po takie książki, lubię wątek seryjnych morderców i chociaż później boję się sama wyjść z domu wieczorem, to jednak czytam konsekwentnie.

 




Na podstawie książki "Mindhunter" powstał serial wyprodukowany przez Netflix w reżyserii Davida Fincher – twórcy "Siedem" i "Zodiaka".

Wejść w umysł myśliwego. To moja rola. Kiedy patrzę na tłum ludzi w galerii handlowej, wypatruję ofiary. Próbuję rozpoznać, kogo będzie najłatwiej schwytać. Muszę poczuć dreszczyk emocji, który odczuwa polująca bestia. Tylko tak będę mógł ją złapać.

"Mindhunter" – mroczna książka Johna Douglasa – jednego z najwybitniejszych profilerów w dziejach FBI. Douglas badał miejsca zbrodni dokonywanych przez najgroźniejszych psychopatów, próbował przewidzieć kolejne ruchy seryjnych morderców i stawał z nimi oko w oko. Stał się pierwowzorem postaci agenta Jacka Crawforda z filmów o Hannibalu Lecterze. Teraz dzieli się opowieściami o swoich najsłynniejszych śledztwach i ryzykownych próbach wniknięcia w najmroczniejsze zakamarki umysłów psychopatów.

Żeby złapać seryjnego mordercę, musisz spojrzeć na świat jego oczami. Musisz zacząć myśleć jak bestia.

Książka zaczyna się bardzo dramatycznie, gdyby była serialem, może miałoby to sens, ale w książce, w której wiemy, że oto bohater przeżyć musi, bo jednak ta książka powstaje i autor nie dyktuje jej zza grobu nie sprawdza się w budowaniu napięcia Jednak John Douglas pokazuje nam kulisy swojej pracy, dekady temu, gdy kryminalistyka wyglądała inaczej, gdy szukanie morderców seryjnych, profilowanie było w powijakach. Możemy obserwować początki tego jak to się zaczynało no i sami znajdziemy punkty wspólne z popularnym serialem, ale książka ma tę przewagę, że autor pojedynczymi zdaniami potrafi grać nam na emocjach. Gdy sami myślimy, że wystarczy żyć przyzwoicie, nikomu nie wchodzić w drogę i ocalimy życie, to autor wizualizuje nam szeroką grupę morderców z nienawiści, którzy strzelają do kierowców z wiaduktów, nie widzą twarzy, więc ich ofiary są losowe. Książka opowiada o wielu zbrodniach, niektóre są opisane dosyć lakonicznie, inne widać że zapadły w pamięć Douglasowi. Jest to ciekawa książka, chociaż zostawia nas z uczuciem niepokoju.

 

Czy istnieje zbrodnia idealna? Wielu morderców nigdy nie złapano, w tej książce pokazujemy, jak to się dzieje. Mnie szczególnie poruszyła historia policjanta na którego polowała żona. To było nieprawdopodobne, jak blisko było, by nic się nie wydało. Książka o dochodzeniu do prawdy, która jest mało spektakularna i angażuje małe szare komórki(jak to pięknie określał Poirot). Nie lubię psychologii, ale ta książka mnie zaciekawiła, ale naprawdę lubię kulisy dochodzenia do prawdy o zbrodni. Byłabym świetnym śledczym, gdyby tylko ktoś zdał za mnie egzaminy sprawnościowe do policji. No ale cóż… Mam jeszcze kilka książek w tym klimacie, ale musze zrobić przerwę, bo gdy dziś szłam z biura do auta zaparkowanego z tyłu firmy to miałam w sobie lekki niepokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.