Strony

środa, 13 listopada 2024

"Dom Holendrów" - Ann Patchett [ piękna okładka]


Od jakiegoś czasu w kilku miejscach przewijało mi się imię i nazwisko Ann Patchett, słyszałam o kilku tytułach, z czego dwa miałam w domu. Na listopadowe spotkanie DKK właśnie padł tytuł tej autorki, a mianowicie Dom Holendrów, okładka jest hipnotyzująca i chyba miałam jakieś wrażenie, że będzie to opowieść retro, tradycyjnie nie czytałam opisu, wiec ta0 książka była dla mnie jak tabula rasa. Słyszałam, że książkę czyta się szybko, dlatego miała zostać połknięta podczas długiego weekendu, ale brakło mi dosłownie kilkudziesięciu stron.

 


Powieść nominowana do Nagrody Pulitzera, porównywana do twórczości F. Scotta Fitzgeralda
Jedna z najważniejszych książek 2019 roku według „New York Timesa” i „Time’a”

Nad Domem Holendrów zapada zmierzch. Jego ogromne okna kolejno rozjaśniają się ciepłym światłem. Danny i Maeve Conroyowie zaparkowali wysłużonego oldsmobile’a po drugiej stronie ulicy, by obserwować rozgrywający się spektakl cieni.
To dom, w którym dorastali. Spełnienie marzeń i ambicji ich ojca, a jednocześnie miejsce znienawidzone przez ich matkę. Dom, który stracili razem z rodzinnym majątkiem i którego dziedzictwo rzuciło cień na całe ich życie.
Dom Holendrów jest opowieścią o rodzinnych więziach, stracie, poświęceniu i przebaczeniu. Ann Patchett z mistrzowską precyzją rozbiera na części pierwsze amerykański mit o tym, że każdy może napisać swoją historię na nowo, odciąć się od korzeni i zapuścić własne. Jej najnowsza powieść to misternie utkane studium pamięci – pokazuje, jak bezustannie rezonuje w nas przeszłość i jak chcąc nie chcąc powtarzamy błędy naszych rodziców.

Nie ma w literaturze przypowieści o matce marnotrawnej – Ann Patchett tworzy więc własną: piękną, bolesną i przejmującą. Autorka jest mistrzynią dystyngowanej i wciągającej prozy, a Dom Holendrów to jeden z najlepszych portretów rodziny, jakie czytałem. Pod jej piórem całkiem zwyczajne życie zamienia się w opowieść, od której nie mogłem się oderwać.
- Marcin Meller
„Intymna i poruszająca powieść […]. Dom Holendrów to przepełniona bólem i czułością książka, w której talent Patchett do snucia opowieści ukazuje się w pełnej krasie […]. Wnikliwa, wybitnie chwytająca za serce powieść o rodzinie, poświęceniu i obsesji”.
– „The Sunday Times”
„Mistrzowska”.
– „The Times”
„Patchett w pełni zasługuje na reputację autorki fascynujących powieści, a Dom Holendrów to jej jak dotąd najbardziej urzekająca książka”.
– „Vogue”


Osią tej książki jest tytułowy Dom Holendrów wybudowany w czasach prosperity dla rodziny VanHoebeeków, których portrety wiszą w całym domu. Ich portret zdominował dzieciństwo Danny`ego. VanHoebeekowie dorobili się na sprzedaży papierosów, ale finalnie dom trafił na aukcję, gdy synowie zginęli na wojnie a starsi państwo zmarli, zostały po nich pamiątki i Pusia, która doglądała starszą panią, a później została nianią Dannyego i jego starszej siostry Maeve. Danny jako chłopiec jeździł z ojcem odbierać czynsze, jego ojciec zajmował się handlem i zarządzaniem nieruchomościami, tak się dorobił, tak kupił Dom Holendrów, ale pokaźna rezydencja nie przyniosła mu szczęścia, jego żona zdominowana przez wielki obcy dom przygnębiła ją i uciekła, zostawiając dzieci i to wydarzenie było pierwszym, które zaważyło nad dzieciństwem Dannyego i Maeve`y. Drugim, trochę jak w bajce o Kopciuszki było pojawienie się macochy z dwoma córkami. Andrea była zafiksowana na punkcie domu, odbierała pasierbom radość, nakłoniła męża do przepisania na nią majątku, a po śmierci męża wyrzuciła dzieci z domu i zostawiła bez grosza. Dannyemu zostały środki z funduszu na edukację, by zabrać jak najwięcej pieniędzy Maeve namawia go na długie medyczne studia, chociaż on marzył o pójściu w ślady ojca. Tematem tej książki jest relacja siostry i brata, razem, przeciwko światu, wspominających swoje dzieciństwo, jak również ukradkiem patrzą na dom, co się stało z ich matką, dlaczego ich życie wygląda tak jak wygląda, a my towarzyszymy im przez kilkadziesiąt lat.

 

Faktycznie książkę czyta się praktycznie jednym tchem. Jest napisana bardzo dobrym językiem. Jest jednocześnie taką łagodną opowieścią, chociaż to ciągle jest historia dwójki dzieci, porzuconych przez matkę, wychowywanych przez szorstkiego ojca a później zostawionych samych sobie. Towarzyszymy im przez wiele dekad, i chociaż historię obserwujemy oczami Dannyego, to jednak moją uwagę przykuła Maeve, dziewczyna, która tęskni za matką, ciągle ją kocha, chce ją odnaleźć, dodatkowo Maeve chociaż jest bystra, to ojciec ją spycha na drugi plan, ten brak pewności będzie w niej przez całe życie, dlatego wykonuje pracę poniżej kompetencji i możliwości, a wszelkie wysiłki inwestuje brata, to jego pcha do przodu, jego motywuje, jak matka oddaje mu całe swoje życie, a w zamian dostaje wierność i oddanie. To bardzo wzruszające, jej los do mnie przemówił. Mam jeszcze dwie książki autorki i to nawet wiem gdzie, a to nigdy nie jest oczywiste. Jedną kupiłam po zeszłorocznym spotkaniu z Marcinem Mellerem, który ją polecał, więc jest spora szansa, że wkrótce po nią sięgnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.