Ostatnio mam bardzo chropowatą relację z Jojo Moyes. Kiedyś bardzo przypadła mi do gustu, ale później kilka książek mnie zawiodło, a ja nadal kupuję je z uporem maniaka, tyle że później leżą i czekają. Ta książka Moyes liczyła się do jakiegoś wyzwania na good reads, ale jak zaczęłam ją czytać, byłam przekonana, że to będzie ostatnia książka autorki jaką kupiłam, bo czytało mi się ją siermiężnie. Praktycznie czytałam ją prawie tydzień, ale widzę teraz, że to była moja wina, bo jak tylko zaczęłam czytać ją na przerwach w pracy i skupiałam całą swoją uwagę na lekturze, to wtedy zaczęłam się wciągać w akcję.
Lila
przechodzi trudny okres w życiu. Niedawno skończyła czterdzieści lat, straciła
matkę, odszedł od niej mąż, który dodatkowo już spodziewa się dziecka a jego
obecna partnerka codziennie chodzi po syna, do tej samej szkoły do której
przychodzi po młodszą córkę Lila. Do domu, który jest ponad jej finanse
wprowadza się znienacka mąż zmarłej matki, pojawia się tam także ojciec Lili,
który nie utrzymywał z nią kontaktu od lat, starsza córka przechodzi nastoletni
bunt, a Lila zmaga się z kryzysem pisarskim, a powinna wziąć się za pisanie, bo
naprawdę potrzebuje pieniędzy. Teoretycznie to po prostu kolejna powieść o
kobiecie w średnim wieku, która ma już naprawdę dosyć kryzysów, pragnie spokoju
i chce znów czuć się kobietą. Lily jest jednak inna niż typowe bohaterki,
możemy się z nią utożsamiać, boryka się z codziennością, to jest takie
normalne, zatkana toaleta, problemy finansowe, konflikty w domu, ale na horyzoncie
pojawia się tajemniczy i olśniewający mężczyzna, ale to nei jest proste, wrócić
do gry romansowej po dwóch dekadach. Tajemniczy nieznajomy wysyła sprzeczne
sygnały, ale Lily jest pod jego urokiem, ale w okolicy zaczyna się kręcić
młodszy o niej, bardziej swojski ogrodnik, który przy nieznajomym jest zwykłym
wróblem. W końcu Lily ma materiał do książki, ale zanim tak naprawdę zrozumie
co dzieje się w jej życiu, zanim upora się z emocjami, przejdzie długo drogę,
popełni mnóstwo błędów i zrani innych ludzi. Naprawdę nie jest idealna i chyba
dlatego tak ją polubiłam i tak jej kibicowałam.
Ta
książka jest w stylu powieści Moyes Razem będzie lepiej i ma w sobie tę
lekkość, motylki i świetny otulający styl angielskiego przedmieścia.
Bohaterowie nie przeżywają wydumanych dylematów, przeżywają autentyczne
problemy, borykają się ze stratą i co tu dużo mówić, z własną głupotą,
popędliwością, mają problem by przyznać się do błędu i przeprosić. Na początku
lektury nie byłam skupiona, byłam zbyt uprzedzona, ale w końcu dałam się
wciągnąć i zaangażować w problemy bohaterów. Taką Jojo Moyes lubię, mogę
powiedzieć, że ogrzała moje serduszko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.