Oj czekałam na finałowy tom sagi Garnet bardzo intensywnie. Kiedy dostałam cynk, że już jest na legimi, ostatkiem siły woli powstrzymałam się przed lekturą, aby najpierw uporać się z zaległościami. Wiedziałam, że ta książka będzie szybką lekturą, Bardzo byłam ciekawa jak autorka rozwiąże to, co tak poplątała, bo przez te sześć poprzednich tomów działo się wiele, wszak akcja toczyła się przez trzynaście lat.
Mimo że Katie wyszła za mąż, nie może cieszyć się nowym życiem i zostać w Montanie. Niespodziewane wydarzenia w Londynie zmuszają ją do powrotu do rodzinnego domu. Zabiera ze sobą Tima i Kennedy – córkę siostry – i bez zwłoki wyrusza w drogę. Podróż, która początkowo miała być krótka, bezpowrotnie zmienia ich życia.
Katie
wychodzi za mąż w Montanie, ale znowu nie jest to ślub z miłości. Wychodzi za
mąż, aby móc mieć ziemię, mieć swój interes. Tak naprawdę czuje coś do
pół-Indianina, ale tutaj na przeszkodzie staje społeczeństwo i zasady. Zresztą
już początek tego tomu pokazuje nam duże emocje, otóż Indianie są oskarżeni o
morderstwo białych ludzi, ale tę winę bierze na siebie Kati, wiedząc, że jej
przysługuje prawo do obrony koniecznej. Chociaż z każdą chwilą odkrywa zalety
swojego męża to i tak zrobi głupstwo, za które zapłaci. A na dodatek przychodzi
telegram od ojca informujący o ciężkiej chorobie matki Izzie i Katie. Izzie po
porodzie, nie może jechać, ale w drogę rusza Katie, zabierając swojego syna i
córkę Izzie. Tylko, że powrót do Londynu niekoniecznie przyniesie upragniony
spokój. A finał, och to będą emocje.
Nie
mogę uwierzyć, że autorka tak rozwiąże tę plątaninę! Moje uczucia do Katie
bardzo ewoluowały, od współczucia, po wściekłość, ale już zaczęłam jej
kibicować i byłam pełna podziwu jeśli chodzi o to jak zachowywała się w
Londynie. Wydaje mi się, że w końcu dojrzała. Jednak przyznam szczerze, że nie
wiem jak miała Karolina Wójciak poradzić sobie z tym co zafundowała Katie, w
końcu była trochę między Scyllą a Charybdą. Jednak to co mamy w końcówce
siódmego tomu, całkowicie mnie zaskoczyło, chociaż(nie chcę spojlerować), gdy
patrzyłam na daty to ten pomysł wpadł mi do głowy, na sekundę. Jednak i tak
byłam zaskoczona i do samego końca miałam nadzieję, że będzie inaczej. Długo
byłam przekonana, że to absolutnie ostatni tom, ale czy na pewno? Chętnie
wróciłabym do Garnet!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.