Strony

piątek, 10 października 2025

"Diana. Królowa serc" - Julie Heiland


 Stosikowe losowanie w październiku przyniosło mi ciekawy tytuł. Ta książka leżała tak długo, że byłam pewna że to jest biografia. Gdy w końcu przyszła na nią kolej, byłam w szoku że to beletryzowana biografia. I chociaż dziwnie mi się chodziło z tym cukierkowym tomem o barwie barbie różu, to jednak porwała mnie ta opowieść, chociaż to było ciekawe doświadczenie czytać powieść o tych wydarzeniach które już były tyle razy wałkowane.

 


Historia dziewczyny, która marzyła o miłości jak z bajki – lecz której życie nie okazało się bajką

Londyn, 1978 rok. Siedemnastoletnia Diana Spencer gości na trzydziestych urodzinach następcy tronu brytyjskiego, księcia Karola. Ponieważ sama pochodzi z jednej z najbardziej szanowanych rodzin szlacheckich w kraju, nie jest onieśmielona – przeciwnie, rozpoczyna flirt. Niecałe trzy lata później staje przed tysiącami gości w katedrze Świętego Pawła i odgrywa główną wolę w ślubie stulecia.

Małżeństwo, którego pragnęła, okazuje się jednak pułapką, a Diana, bezwzględnie wykorzystana przez rodzinę królewską, doświadcza izolacji, dojmującej samotności i głębokiego braku zrozumienia. Niedoceniana przez otoczenie, znajduje jednak siłę, by zawalczyć o lepszy los dla siebie i synów.

To opowieść o harcie ducha i niezłomności, o stawianiu czoła przeciwnościom, o walce o prawo do szczęścia. To hołd dla odwagi Diany, która pomimo głębokiego zranienia odważyła się ukazać światu swoją prawdziwą historię – nawet ryzykując zemstę i ostracyzm.

Powieść Diana. Królowa serc to fabularyzowana historia księżnej, empatycznie i szczegółowo odtwarzająca jej perspektywę oraz targające nią uczucia.


Książka zaczyna się w roku 1996 kiedy Diana rozwodząc się z mężem przygląda się swojemu życiu i tak zaczynamy retrospekcję. Nastoletnia dziewczyna widzi prawie dwa razy starszego faceta, najbardziej pożądanego kawalera świata, który akurat spotyka się z jej siostrą. Książę Karol jest jej zauroczeniem, będzie miłością jej życia, bo tak się składa że on zwraca na nią uwagę, bo też się czas najwyższy by się ożenił. Diana jest idealną kandydatką, dziewica, protestantka, arystokratka. Młoda dziewczyna, która wychowała się w rozbitej rodzinie nie widzi, że to jak traktuje ją Karol jest chore, że powinno być inaczej, długo nie rozumie relacji narzeczonego z Camillą, ale zbliża się ślub, gdy ona dostrzega że cała rodzina królewska wie o romansie Karola. Jednak nie jest tak, że ślub bajkowy jest początkiem świetlanej przyszłości. I to ich życie możemy poznać, jak wyglądało to oczami wyobraźni autorki.

 

Po pierwsze widzę ogromny wpływ serialu The Crown, niektóre sceny były żywcem z niego wyjęte, niemalże widziałam odpowiednie kadry. Na pewno czytało mi się bardzo dobrze, wciągnęła mnie, właśnie dlatego, że tak kojarzyłam te wszystkie sceny, ale sądzę, że jest nieco za wcześnie na taką beletryzowaną biografię, zwłaszcza w tym stylu, bo autorka daje Dianie wszystkie zalety, a z Karola robi nieczułego buca, gdy on ją wyzywa, zarzuca jej histerię, to nie rozumiemy go, widzimy w niego pozbawionego empatii potwora. Diana jest tylko ofiarą, biedną i zagubioną, a przecież wiemy, że tak nie było.  Jednak to moje zdanie, bo ja wyleczyłam się z zachwytu Dianą, uważam że ta historia była bardziej złożona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.