Strony

niedziela, 12 października 2025

"Stefcia" - Joanna Adamek [ fenomen, który porwał Polskę]

 


Zanim się wkręciłam na dobre w słynny serial muzeum w Kozłówce, to dużo o nim słyszałam. Mnóstwo znajomych udostępniało. Co ciekawe, bez względu na bańkę, czy ktoś jest prawicowy, czy bardziej lewicowy, to wszyscy jednoczą się w zachwycie. Czekałam z niecierpliwością, na książkę, chociaż nie wiedziałam o czym będzie. Czy to będzie spisany scenariusz tych filmików, które już są? Czy może ciąg dalszy? A może jakaś zupełnie nowa historia. Będąc na spotkaniu premierowym w Kozłówce dowiedziałam się, jaki jest zamysł. Na własne oczy ujrzałam miejsce i ludzi, którzy tworzą coś tak dobrego.

 


INTERNETOWY FENOMEN, KTÓRY PODBIŁ SERCA POLEK

Stefcia nie jest zwyczajną dziewczyną ze wsi. Ma bystry umysł, jest zadziorna i pragnie czegoś więcej, niż wyznacza jej codzienność. Dowiedz się, kim była, zanim założyła służbowy fartuch, i co musiała zostawić za sobą, żeby wejść w zupełnie nowy świat.
Obok Stefci żyją inni – Józek, Leon, Atka, Heńka, a także… pan Antoni.
Każde z nich nosi własne tajemnice, pragnienia i lęki. Kiedy ich drogi się przecinają, zaczyna się historia pełna napięcia, emocji i nieoczywistych wyborów. To opowieść o uczuciach rodzących się mimo konwenansów i o ludziach, którzy chcą być kimś więcej, niż im pozwolono.
Powieść inspirowana postacią znaną z popularnego serialu internetowego, ale opowiadająca to, czego kamera nigdy nie pokazała – i nie pokaże. To nie kolejny odcinek historii, ale jej początek.


Stefcia to młoda dziewczyna, którą już los doświadczył. Niedawno zachorowała i zmarła jej mama, a w domu, prócz ojca zostało kilkoro młodszego rodzeństwa. Wszystkie kobiece prace zostały na głowie Stefci, jako najstarszej. Dziewczyna, jak to na wsi, od małego przyzwyczajona jest do ciężkiej pracy i opieka nad rodziną nie jest dla niej ciężarem, ale kiedy ojciec, w trosce o jej dobro, swata ją z dużo starszym, ale zamożnym młynarzem, który będzie gwarancją dostatku Stefcia nie chce takiego życia. Idzie do pobliskiego pałacu, do przyjaciółki zmarłej mamy Atki, aby szukać rady i pomocy. Atka jest nieco skonfliktowana z ojcem Stefci to i obawia się, że perswazja nic nie da, ale robi coś więcej, rozmawia z hrabiną i załatwia jej posadę w pałacu. I tak się zaczyna ta historia, że wiejska dziewczyna, ale z wrażliwością, ciekawością świata, trafia do wielkiego pałacu, gdzie rządzą zasady i elegancja. Razem ze Stefcią obserwujemy życie w pałacu, ale też życie osób z otoczenia, Heni, Zosi, Józka, Zenka, ale i panna Eliza. To polska odpowiedź na fenomen Downton Abbey, tyle że skupia się na losie służby i wsi.

 

Mamy już jesień w pełni i tak cudownie zanurzyć się w powieści tak pełnej ciepła, jak filiżanka gorącej herbaty z sokiem. Jak dla mnie ta książka jest w stylu Reymonta. Współistnienie prostych ludzi, z naturą, z prostą i dobrą wiarą. Może ktoś sobie pomyśli z wyższością, że mamy tutaj takich prostaczków, co mówią gwarą i zachwyca ich wnętrze pałacu, a przecież to dokładnie tacy ludzie jak my, może nasi dziadkowie, może pradziadkowie, którzy marzą o lepszym losie, pracują od świtu do zmierzchu. Każdy z bohaterów ma swój wyrazisty charakter; Stefcia, protagonistka, kocha czytanie, ale świat pałacu, zwłaszcza Antonii sprawia, że to co mała, to nieco za mało, a to czego zaczyna pragnąć, może być poza jej zasięgiem. Smutną postacią jest Heńka, w domu napatrzyła się na biedę i przemoc i desperacko chce innego życia, marzy o księciu z bajki, ale zabiera się do tego w zupełnie nieodpowiedni sposób. Zakochany w Heńce jest Zenek, ale ona uważa, że dla niego to za wysokie progi, poczciwy i czupurny. Fenomenalny jest Józek, który po dziadku odziedziczył złość na panów i wściekłość na porządek świata(po lekturze Chłopek ja tak miałam), no i zimny, wyniosły pałacowy Machiavelli czyli Leon a Antonii powoli wchodzi na scenę, dlatego uważam, że musi być koniecznie tom drugi. Nie można tak zostawić czytelnika.

Słuchajcie piękna jest ta historia, a książka wydana jest śliczne, z przepięknymi fotosami. Czytajcie i grzejcie serduszko, bo ta książka to plasterek na prozę codzienności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.