Strony

wtorek, 28 października 2025

"The Hating Game" - Sally Thorne

 


Motyw hate-love to jeden z moich ulubionych wątków, a książka The hating game była bardzo polecana, ale nie ukrywajmy, że swoje musiała przeleżeć. Akurat ta seria wydawnicza ma fajny „licznik emocji”, ale ta książka ma ocenę taką soft, no i faktycznie nie jest to jakieś mocne porno, chociaż nadal jest to książka raczej dla starszej czytelniczki. Książkę pochłonęłam w jeden dzień, a konkretnie zarwałam noc, ku wielkiemu niezadowoleniu Frużeliny, dla której północ to czas kiedy może się przytulić i spać, a nie że ja teraz się emocjonuję i kręcę.

 


Nemezis (rzeczownik)
1. Przeciwnik lub rywal, którego osoba nie może pokonać
2. Czyjaś zguba
3. Joshua Templeman

Lucy Hutton i Joshua Templeman wzajemnie się nienawidzą. Nie chodzi o nielubienie się ani niechętne tolerowanie swojej obecności. To czysta nienawiść.

Nie mają również żadnego problemu z jawnym okazywaniem swoich uczuć. Przelewają je w serii rytualnych pasywno-agresywnych manewrów, które wykonują, siedząc naprzeciwko siebie w pracy. Pech chciał, że dzielą biuro jako asystenci prezesów wydawnictwa. Lucy nie może zrozumieć ponurego, sztywnego i drobiazgowego podejścia Joshui do pracy. On zaś nie dowierza i dziwi się, widząc jej dziwactwa, jaskrawe outfity i niepohamowany optymizm.

Rywalizacja tych dwojga nabiera zupełnie innego wymiaru, gdy okazuje się, że będą walczyć o ten sam awans. Żadne z nich nie zamierza się poddać, a napięcie między nimi sięga zenitu. W końcu Lucy zaczyna dostrzegać, że być może wcale nie darzy Joshui nienawiścią. A on wcale nie nienawidzi jej. Czy jest to tylko ich kolejna gra?


Lucy od dziecka marzyła o pracy z książkami, najpierw o pracy w bibliotece, ale finalnie uznała, że pracą jej marzeń jest wydawnictwo. Udało się i praca sprawiała jej mnóstwo radości, do czasu fuzji z innym wydawnictwem, gdy w firmie pojawią się pracownicy tego drugiego wydawnictwa, w tym asystent drugiego prezesa: Joshua, z którym natychmiast zaczyna prowadzić biurową wojnę, chociaż intencje miała dobre. Lucy wychowała się w kochającej rodzinie i chce każdemu przychylić nieba, chociaż ma przy tym problem ze stawianiem granic i daje się wykorzystywać innym. Wszystko miałoby ustalony rytm, gdy szefostwo połączonej firmy tworzy nowy etat, na które chrapkę ma zarówno Josh i Lucy. Osoba, która wygra, będzie szefem tego drugiego. Lucy postanawia, że jeśli przegra, to odejdzie z pracy. Szykują się duże zmiany a Lucy ma okazję zobaczyć inną twarz Josha. Czy okaże się, że ten biurowy buc ma lepszą twarz?

 

Zakładałam, że ta książka będzie po prostu lekkim przerywnikiem w cięższej tematyce jaką ostatnio miałam na tapecie. Okazało się, że po pierwsze ta książka wciąga jak bagno i chociaż oczywiście jest przewidywalna, to i tak będzie jednym z moich ulubieńców w tym gatunku. Polubiłam bohaterów całym sercem, zwłaszcza od kiedy Josh zaczyna odkrywać karty i chociaż były momenty kiedy go nie rozumiałam, albo wkurzałam się na Lucy, że szybko odpuściła mu bycie bucem, to finalnie strona po stronie zaczynałam im coraz mocniej kibicować. Oboje są z dwóch różnych światów i widzimy jak wychowanie ukształtowało ich nastawienie do świata.

Jeśli szukacie lekkiego, ale motylkowego romansu do poczytania w deszczowe wieczory pod kocykiem, to jest to świetny wybór. Dodatkowo nasza Paulina świetnie to przetłumaczyła i książka nie jest tandetna, tylko dobrze napisana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.