Strony

czwartek, 7 czerwca 2012

"Iker Casillas. Skromność mistrza" - Enrique Ortego Rey

Tytuł tej książki nierozerwalnie łączy się z jej bohaterem. Nie ma dwóch słów, które lepiej zdefiniowałyby Ikera Casillasa. Skromność, ponieważ jest to najbardziej znacząca zaleta jego osobowości, sposobu bycia i zachowania. A mistrz, ponieważ w wieku 30 lat wygrał wszystko, co może wygrać piłkarz. Zarówno ze swoim klubem, Realem Madryt, jedynym, w którym gra od początku kariery, jak i z reprezentacją Hiszpanii, w której pobił rekord występów, należący do Andoniego Zubizarrety (126). Mistrz świata, mistrz Europy, triumfator Champions League (2), mistrz Hiszpanii (5), zdobywca Pucharu Interkontynentalnego (1), zdobywca Pucharu Króla (1)… To jego najważniejsze tytuły, ale nie jedyne.
Poza tym jest też kapitanem obu drużyn. Kapitanem, jak mówią wszyscy jego koledzy i trenerzy, będącym wzorem pod względem zachowania, zaangażowania i poczucia odpowiedzialności. Jego najbardziej znane zdanie to „nie jestem galaktyczny, jestem z Móstoles” i w ten właśnie sposób chce, by postrzegali go kibice: jako zwykłego i skromnego sportowca, który wszystko co osiągnął zawdzięcza swej pracy, który kupił sobie dom w Navalacruz, wsi jego rodziców, liczącej niespełna pięćset mieszkańców i który w wieku dziewięciu lat poszedł na testy do Realu Madryt i został na zawsze.
Przed Wami jego wyjątkowa historia.






Są książki zdecydowanie za krótkie, takie którym przydałoby się miano niekończącej się opowieści, które chciałoby się czytać bez końca. Biografia Ikera do takich należy, żal było kończyć…
Kiedy dwa tygodnie temu na stronie Realu przeczytałam o przedsprzedaży, w jednej sekundzie poszły spać moje postanowienia o niekupowaniu i oszczędzaniu. Zamówiłam wersję de Lux i większość dnia spędzałam na rozmyślaniu czy już doszła do mnie ta książka
Fanką Ikera jestem od ponad dekady, kiedy w polskich mediach był jeszcze małoznanym(mimo sukcesów w Hiszpanii) bramkarzem, prawie się o nim nie mówiło, a jeśli już to przekręcając nazwisko. Obserwowałam jak ten młody, uzdolniony chłopak ewoluował w bramkarskiego geniusza, który cztery lata temu wzniósł puchar Mistrzów Europy, a dwa lata temu fetował zdobycie Mistrzostwa Świata a to przecież jeszcze nie koniec jego kariery.

Pamięć bywa zawodna, nie wszystkie informacje docierały do mnie w ciemnych czasach bez Internetu, można było sobie odświeżyć wspomnienia, a co ważniejsze poznać Ikera od najmłodszych lat, zobaczyć jak to się wszystko zaczęło, jak mały chłopiec jeździł na treningi, jak zdobywał kolejne tytuły, ale również przeżyć z nim gorzkie chwile gdy siedział na ławce rezerwowej.
Tytuł „Skromność mistrza” nie jest przypadkowy, z kart książki wyłania się postać zwykłego faceta, skromnego, oszczędnego, któremu szajba nie odbiła, sława go nie zniszczyła, który tym co ma dzieli się z innymi. Śmiało można go stawiać za wzór.
Książkę się czyta fenomenalnie, ale uwaga! Nie jest to książka dla dziewczyn które podkochują się w Ikerze wyłącznie dzięki jego wyglądowi, niestety, lub dla mnie stety jest to biografia sportowca, znajdziemy w niej opis jego kariery, najlepszych parad, analizę kilku, kluczowych meczów, wysłuchamy opinii jego trenerów, które skupiają się – co oczywiste – na sprawach technicznych. Jego rodzice, przyjaciele, owszem powiedzą trochę o Ikerze jako człowieku, synu, bracie, przyjacielu, ale nie wiem czy komuś będzie się chciało brnąć przez trzysta stron dla kilku zdań oderwanych od sportowego życia bramkarza Realu Madryt i Reprezentacji Hiszpanii.

Ikera szanują, lubią praktycznie wszyscy, ponad drużynowymi podziałami, jest zrównoważonym odpowiedzialnym człowiekiem, który mimo ukończenia trzydziestu lat wcale nie stracił tej istoty siebie, nie zmienił się… zmężniał, wygrał wszystko co mogł wygrać a wydaje się że jest cholernie nudny, żadnych skandali, tuzina kochanek, dziesięciu rozwodów, dzieci z nieprawego łoża brak… a w lipcu ma być ślub z Sarą którą pamiętnego wieczoru – finału Mistrzostw Świata w RPA pocalował na oczach całego świata, tą którą jeszcze kilka tygodni wcześniej obwiniano za porażkę ze Szwajcarią w pierwszym meczu na Mundialu, stojąc za bramką miała rozpraszać bramkarza i w ten sposób przyczynić się do niekorzystnego wyniku….
Jak widać Iker zaznał też ludzkiej zawiści, a jest pamiętliwy. W książce doczytacie o innych jego charakterystycznych cechach, jaki ma przesądy, nawyki, czy jest religijny...

Jak wspomniałam nabyłam wersję de Lux, zwaną wersją królewską, książka jest oficjalnym produktem, licencjonowanym przez Real Madryt, część wpływów zasili kasę mego ukochanego klubu. Sama książka jest pięknie wydana, twarda oprawa, błyszczący papier, piękne zdjęcia, tu mój żal żadne nie jest opisane, a moim zdaniem szkoda, trzeba się domyślać kogo(oprócz  Ikera) przedstawiają i w jakim momencie. Nie obyło się bez literówek, drobnych błędów drukarskich, ale to młode wydawnictwo więc jest czas na poprawę drobnych potknięć. Duży plus, książka jest bardzo aktualna!! Zawiera najświeższe informacje, jeszcze z końca kwietnia.

Jestem po prostu szczęśliwa że mam tą książkę na półce, mogę ją głaskać i Mizia i jestem smutna, że już ją przeczytałam bo to ta książka co to by się chciało przeczytać, ale i mieć jeszcze do czytania. 


A już jutro zaczyna się Euro i już - tradycyjnie maluję na paznokciach flagę Hiszpanii.

Ku przypomnieniu piękny moment sprzed czterech lat
Wciąż słyszę ten krzyk i czuję radość :) 

A tutaj bohater ksiażki na premierze hiszpańskiego oryginału, nie chcę się czepiać, ale tamtejsza okładka ma ładniejsze zdjęcie(nie uważacie?) a mnie intryguje dlaczego jest 120 stron obszerniejsza?


24 komentarze:

  1. oj niestety nie moja bajka - ani tematyka, ani gatunek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Za piłką nożną nie przepadam - wolę siatkówkę - ale czasem jakiś mecz obejrzę w telewizji i kibicuję Realowi ;) Może więc kiedyś nabiorę ochoty na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ta książka jest dla fanów i Ikera i piłki :D(niekoniecznie fanów Realu)

      Usuń
  3. Szczerze podziwiam Twoją fascynację! Bo naprawdę musisz to lubić, skoro 300 stron podczas których jest najwięcej szczegółów technicznych gry nie zniechęciło Cię do lektury :) A ja cóż, nawet nie wiedziałam że istnieje taka postać jak Iker.. Ale dlatego warto czytać blogi książkowe :) bo każdy ma jakąś inną fascynację ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można nie znać Ikera? Ikera trzeba znać i kochać.

      Jako fan futbolu dla mnie kwestie techniczne są szalenie istotne i lubię się wczytywać :)

      Usuń
  4. Witamy :) Szczerze mówiąc nie wiemy skąd taka różnica w objętości, prawdopodobnie strona z której ma Pani dane podała je błędnie. Książka jest kropka w kropkę jak oryginał, poza tym musiała zostać zaakceptowana przez Real Madrid przed wydaniem. Co do okładki hiszpańskiego wydanie, to Iker wygląda na niej jak zawodowy tenisista, a nie piłkarz, stąd drobna zmiana okładki na zdjęcie pokazujące piłkarskie emocje.

    Pozdrawiamy i dziękujemy za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie.

      Zdjęcie z okładki oddaje sportowego i piłkarskiego ducha, a Iker-tenisista... jest to prostu strasznie ciachowaty(nota bene nie wpadłabym na porównanie z tenisistą :P )
      A co do stron, pewnie się zasugerowałam jakąś brukową stronką....

      Pozdrawiam również i mam nadzieję oczekiwać biografii Raula :D

      Usuń
  5. Może wstyd się przyznać, ale ja pierwsze słyszę o bohaterze tej książki. Może to dlatego, że sport kompletnie mnie nie interesuje, a już zwłaszcza piłka nożna. :) Z tego też powodu raczej sobie odpuszczę tę pozycję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest postać, ewidentnie związana ze swiatem piłkarskim, udziela się również charytatywnie, ale w Polsce się o nim nie mówi za bardzo

      Usuń
  6. Zdecydowanie nie moja tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam właśnie autobiografię Zlatana Ibrahimovica (i ciągle jestem pod wrażeniem - bardzo polecam!) i mam ochotę na coś jeszcze z piłkarskiego światka. Chodzi mi po głowie ten Cassilas, ale mam wątpliwości czy ta książka nie jest kolejną piłkarską hagiografią i czy nie nudzi w niej nadmiar technicznych szczegółów. Czy poleciłabyś tę książkę z punktu widzenia czytelnika nie będącego koniecznie fanem Ikera lub Realu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, chyba tak, to jest historia człowieka którego życie to piłka... jeśli ktoś lubi piłkę i zna się na tym to jak najbardziej tak. Nie trzeba byc zaprzysięgłym wielbicielem Realu i Ikera :D

      Usuń
    2. No to chyba się zdecyduję :)

      Usuń
    3. Ciekawe czy Ci się faktycznie spodoba.
      Oby!! Bo wyrzuty sumienia bym miala.

      Usuń
  8. Kocham Ikera. Ta książka, to druga Biblia dla mnie :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby to powiedzieć - nie jesteś odosobniona :D

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem, zauważyłam Kasiu ;). Przypadkowo trafiłam na Twój blog i lekko się zszokowałam, bo rzadko spotyka się jednak kobietę, która interesuje się piłką nożną... ;). Piszę dopiero teraz, bo pomału dochodzę do siebie po Euro :D. A Ikera kocham za jego skromność i pozostanie normalnym człowiekiem, mimo że tak naprawdę już za życia stał się legendą. Jestem pewna, że moje wnuki będą czytały o nim, jako o gwieździe takiego formatu jak Pele czy Platini. On jednak ze schematu gwiazdorstwa się wyłamuje i za to najbardziej go cenię (poza, oczywiście, jego wybitnym talentem).

    P.S. Przepraszam za mały bałagan w postach, pogubiłam się trochę ;).

    Cieplutkie pozdrowienia! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki bałagan. Nic się nie dzieje :)

      Wiem że rzadko się spotyka, bo ja niestety spotykam raczej te które interesują się piłkarzami :/ ale są, są prawdziwe kibicki też. i to podnosi na duchu i cieszy.

      Iker jest wyjątkowy, jego skromność jest zaiste budująca, jak na gwiazdora bo jest przecież gwiazdką, ale i na czlowieka, który coś osiągnął a pozostał normalny.

      Usuń
    2. No tak, tak to raczej bywa, u mnie zachwycanie się urodą konkretnego piłkarza, to raczej na drugim miejscu jest, o ile w ogóle jest, bo tak naprawdę mało jest takich osobników... ;) Ale oczywiście ciężko też nie zauważyć tego faktu, że dany zawodnik jest przystojny, jeśli jakiś piłkarz akurat mi się podoba. Jednak - tak jak już wspomniałam - to idzie w parze z podziwem - przede wszystkim - dla umiejętności, pasji, determinacji i woli walki. Wtedy czyni to piłkarza jeszcze bardziej interesującym, no a że Iker łączy w sobie wszystkie te cechy, to już nie moja "wina" :D. Jego normalność po prostu nie może nie urzekać ;).

      Usuń
  12. A nas coś równie porywającego o Buffonie? Podzielam Twój zachwyt nad Casillasem ale dla mnie na pierwszym miejscu jest Buffon. Zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Gigim też bym przeczytała coś i o Raulu, ale na razie brak takich biografii, jak będą dam znać

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.