Pragnę się wytłumaczyć z absencji blogowej, tego że nie odpowiadałam na komentarze i cisza tu była jak makiem zasiał.
Obecnie żyję siedząc okrakiem na granicy województw Lubelskiego i Podkarpackiego, wszystko wskazuje na to, że dojdzie jeszcze Świętokrzyskie. Łączy się to z wyjazdami, to do biblioteki, to na wykłady, to na seminarium.
Dziś miałam wykład o 7.30 Wykład nosi nazwę "Dydaktyki w szkole wyższej" i osobiście go uwielbiam. Wyjątkowo dziś się na niego nie spóźniłam i bardzo rada jestem z tego faktu, gdyż wykład dotyczył praktyki. Czyli jak być dobrym nauczycielem. Okazuje się, że dobry nauczyciel, to wcale nie ten nieobecny.
Mi do ideału brakuje jeszcze wiele, ale przecież będę dążyć do wysokich celów, mając przed oczami doskonałych nauczyli, których już w swojej "karierze" spotkałam. I spotkam. Jestem - mimo ogromnego zmęczenia - niesamowicie pozytywnie naładowana, jak zwykle po seminarium, dodatkowo mam masę planów i zacnych postanowień. Moja dusza idealistki, chyba nigdy nie umrze, chyba oby!
Jako przerywnik od mej górnolotnej paplaniny zostałam wywołana przez
Bilib do łańcuszka - bardzo dziękuję :*
1. Cecha charakteru, którą najbardziej w sobie lubisz?
Czy ja jakąś cechę w sobie cenię.... jest problem u początku już...Cenię sobie to, że jestem otwarta, łatwo nawiązuję kontakty, ale z drugiej strony zalewam ludzi bełkotem więc... Wiem! Jestem wytrwała, nie poddaję się po pierwszym niepowodzeniu, zaciskam zęby i z jeszcze większą motywacją, zacięciem próbuję - klasyczny Syzyf, nie przyjmuję do wiadomości, że są zadania awykonalne.
2. Z jaką sławną osobą chciała byś zjeść kolację?
Na pewno z Ikerem Casillasem, bo mam do Niego ogromny sentyment. Pojęcie sławy jest obecnie bardzo szerokie, sławny swego czasu była Pan jedzący bigos na czas w "Mam talent".
Chciałabym pójść na kolację z Szymonem Hołowonią, miałabym, chyba o czym z nim rozmawiać. Znalazłoby się wiele osób, które są już w lepszym świecie też są sławne: np. Maria Skłodowska Curie, Franciszek Józef.
Aczkolwiek unikam wychodzenia z ludźmi na posiłki. Jeżeli Iker i/lub p. Szymon kiedyś tu zaglądną zapraszam na dobre ciacho do mojej bibliotecznej dziupli.
3. Ulubiona książka lub film?
He, he nie ma takiej najukochanszej, z filmów to chyba Władca Pierścieni, książkę też kocham miłością wielką. "Przeminęło z wiatrem", "Pan Wolodyjowski", "Nędznicy". Itp. Itd.
4. Jakie jest Twoje życiowe motto?
"Nadzieja zawieść nie może"
5. Gdzie chciała byś pojechać w podróż marzeń?
Chciałabym pójść pieszo do Santiago de Compostelli. Jak napisze i się obronię - pójdę może nie z mojej T. ale przejdę te wymagane - minimum 100 km, może więcej. Ale chciałabym zdeptać wzdłuż i wszerz Madryt i Hiszpanię, do Katalonii mnie nie ciągnie, ale... ostatecznie.
6. Czego najbardziej się boisz?
Jeśli chodzi o fobie mam arachnofobię czyli lęk przed pająkami, napinam wszystkie mięśnie, dostaję telepki i mogę się rozpłakać zależy od okazu. Na zdjęcia również reaguję negatywnie.
Ale to taki strach, nie-strach. Najbardziej się boję samotności, tego że nadejdzie moment gdy zostanę sama, nie będę miała dla kogo żyć, pracować, uczyć się. Dobrze jest odpocząć w ciszy i samotności, ale niezbędna jest świadomość, że ktoś na nas czeka, komuś zależy.... Boję się, że kiedyś tego mi braknie.
7. Czy wierzysz w miłość na całe życie?
Chcę wierzyć.
8. Kim chciałaś zostać gdy byłaś dzieckiem?
O dziwo! żaden z zawodów który wykonywałam/wykonuję nie jest realizacją marzeń z lat dziecinnych. Nigdy jako dziecko nie chciałam być nauczycielką. Panicznie bałam się pracy biurowej :P Chciałam być - to banalne - lekarzem.
9. Za co jesteś wdzięczna w swoim życiu?
Za wszystko. Za to, że żyję, że mogę się uczyć, rozwijać, że mogę czytać. Że mam wspaniałych kochających Rodziców, którzy mnie wspierają i chociaż powinni dawno wytargać mnie za kłaki i kazać się ogarną, cierpliwie znoszą moje pasje, moje dziwactwa i moje szalone ambicje. Za to, że mam cudowne bliskie mi osoby, przyjaciół, na których mogę liczyć, którym mogę się wygadać, poopowiadać głupoty, za to, że mogę poznawać nowe osoby, które wnoszą masę pozytywów do mojego życia. Tu przykład: Nocując z wczoraj na dziś w Lublinie w moim ulubionym Hostelu Lublin(nie jest to reklama sponsorowana, po prostu jeśli ktoś potrzebowałaby dobrego noclegu w dobrej cenie - polecam życzliwie) z bardzo sympatycznym personelem, wdałam się w rozmowę z przesympatyczną doktorantką z Ukrainy, która naprawdę świetnie mówiła po polsku, ale wiadomo jednak jakieś niuanse, niedoróbki są. I ta Pani zapytała Nas zupełnie poważnie, czy jeśli powiemy do mężczyzny (uwaga będzie wulgarnie) "Ty Kutasie" czy w ten sposób damy mu do zrozumienia, że jest męski. Naprawdę rozbawiło mnie to i bawi do tej pory. Dla mnie takie rozmowy, stymulujące, rozwijające pokazujące moje podwórko od innej perspektywy sprawiają, że czuję się jak dziecko, wpatrzone w, jeszcze, nieznane, niezrozumiałe - ale zachwycające zjawisko. Za to wszystko jestem wdzięczna.
10. Optymistka czy pesymistka? A może realistka?
Oczywiście że realistka, czy kibic Realu Madryt może odpowiedzieć inaczej ;]?
Poważnie. Wolę oceniać realnie szanse, trzeźwo analizować szanse. Nie oczekuję zbyt wiele - wolę pozytywnie się zaskoczyć. Raczej oczekuję tego co najgorsze. Dlatego na pociąg zwykle wychodzę pół godziny przed czasem, "bo może przyjechać wcześniej". Dobra Realistka ze skłonnością do pesymizmu, wpadającego w fatalizm.
11.Co cenisz w innych ludziach?
Pasję! Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, którzy kochają to co robią, z pasją opowiadają o swoim hobby - widać w oczach błysk podniecenia. Nieważne, czy pasja ta będzie dotyczyła militariów muzyki operowej, czy też kształtu guzików, czy łowienia ryb. Jeżeli wyczuwa się pasję, jest pięknie :)
Mam nadzieję, że nikogo nie uśpiłam, nie obraziłam i nie zanudziłam....
Dziękuję za odpowiedź na pytania. Pamiętam jak po przeczytaniu Pielgrzyma P. Coelho też chciałam iść do Santiago de Compostella :)Bardzo spodobało mi się Twoje motto.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za wywołanie :) Lubie takie zabawy :)
UsuńA Motto jest naprawdę świetne!
Co studiujesz?
OdpowiedzUsuńWystarczy poczytać z boku w tabelce ;) albo na stronce o mnie ;)
UsuńNo przecież :) Prawo, a później historia - ciekawe połączenie. Jednak nie jesteś zbyt dumna z pierwszego kierunku, więc po co go "robiłaś"? :) Nie lepiej było od razu pójść za głosem, że tak powiem -pasji-?
UsuńAbsolutnie nie!! Owszem - skończyłam prawo. Ale studiowałam historii, mam w planach, ale kto wie... różnie jeszcze może być.
UsuńA z czego wnioskujesz, że nie jestem zbyt dumna z tego, że jestem absolwentką prawa?
"prawnikiem jestem z racji na skończone studia(chociaż wciąż mi to zgrzyta w uszach, gdy ktoś tak o mnie mówi)"
Usuń:)
Zgrzyta mi bo prawnik, to ktoś. ktoś o ogromnej wiedzy, ja zaś wiem ilu rzeczy nie wiem, wciąż się uczę, staram... ale czy to wystarczy... nie wiem ;]
UsuńNie uśpiłaś :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie :)
Ciekawe i mądre odpowiedzi, aż miło czytać! :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję pięknie :))
Usuń