Strony

czwartek, 25 kwietnia 2013

"Ocalony" - Sam Pivnik

Sam Pivnik ocalał ze świata, którego już nie ma. Mógł zginąć kilkanaście razy, ale dzięki szczęściu, sile i determinacji przeżył i mógł opowiedzieć swoją nadzwyczajną historię. W dniu jego trzynastych urodzin, 1 września 1939 roku, nazistowskie Niemcy najechały na Polskę, a wraz z tym wydarzeniem życie Pivnika zmieniło się nieodwracalnie. Przeżył będzińskie getto, a potem przez sześć miesięcy pracował jako więzień na osławionej rampie w obozie Auschwitz-Birkenau, gdzie dokonywano selekcji ludzi z kolejnych transportów, kierując niektórych do obozu, a innych wprost do komór gazowych. Po tych traumatycznych doświadczeniach trafił do obozu przy kopalni Fürstengrube (dzisiaj kopalnia „Wesoła”). Przeżył morderczy „marsz śmierci” po obozach w głębi upadającej III Rzeszy i jest jednym z niewielu, którzy wyszli cało z ataku samolotów RAF na statek więzienny Cap Arcona, o którym sądzono mylnie, że przewozi uciekających esesmanów. W końcu dotarł do Londynu. Teraz Sam Pivnik, już po osiemdziesiątce, opowiada, jak wyratował się z najbardziej niebezpiecznych i przerażających opresji wojennych.



Niedługo będę Wam musiała obiecać, że koniec z literaturą o tematyce holocaustu. Powoli już nie wytrzymuję, przesilenie wiosenne, niższe ciśnienie a tu jeszcze mocna książka człowieka wgniata w podłogę.

Sam Pivnik urodził się w Będzinie, miasteczku z historią oraz duszą. Miasteczko to przechodziło różne koleje losu, od czasu lokowania na prawie magdeburskim, a nawet wcześniej jeszcze w różnych rękach było, wznosiło się i opadało, jak na sinusoidzie. Ale niczym były wszystkie wcześniejsze losy, wobec tego co przyniósł tragiczny pierwszy września 1939 roku. Będzin było  miasteczkiem ze sporym odsetkiem ludności żydowskiej, miasteczek takich w międzywojennej Polsce było wiele, nawet nieopodal mnie był sobie taki Rozwadów, w którym  żyli obok siebie Polacy i Żydzi. Dzieci żydowskie z polskimi się bawiły i tylko z okazji Wielkanocy antysemityzm okazywały, aby odpłacić za śmierć Jezusa. Wraz z wybuchem wojny świat się zmienił wizje krzyczącego kaprala z Austrii zmieniły życie milionów. Sam  nie miał okazji przeżyć beztroskiego okresu młodości, jego bar micwa została z powodu wojny zorganizowana w domu, w tajemnicy, szybko musiał nauczyć się pracować, zarabiać na swoją wielodzietną rodzinę. Ojciec chłopca był tradycyjnym Żydem, wierzącym w literę prawa, który nie był w stanie dostosować się  do nowych realiów, wręcz nie chciał uznać konieczności zmian. Jedna matka błyskawicznie się dostosowała i mogła zapewnić rodzinie przetrwanie. Tylko, że to nie była wojna, którą dało się, tak o przetrwać. Niemcy nie pragnęli uciskać, oni chcieli zniszczyć.  Destrukcję szerzyli konsekwentnie.  Zorganizowali getto, zapędzili do pracy, wprowadzili żądy Rady Żydowskiej, zaprowadzali terror i żady przemocy.
Wreszcie mieszkańcy będzińskiego getta podnieśli głowy, wprawdzie ich zryw nie mógł być nawet porównywany do powstania w warszawskim getcie, ale był przejawem, ostatnim przejawem ich człowieczeństwa i wolnej woli. Pojęcia takie jak człowieczeństwo, godność były niszczone w miejscu do którego ich wywożono. A miejscem tym było Auschitz.

Wybaczcie, że się tak rozpisuję, ta książka niesamowicie mną wstrząsnęła.  Chociaż i taka fraza jest eufemizmem.  Bo z tym holocaustem jest tak, że to każdy wie jak było, ale każdorazowe czytanie świadectw o prawdzie przyprawia o dreszcze i sprawia że czuję się jakby ktoś dał mi w twarz a później w brzuch, a później porządnie mnie zbutował.
Nie potrafię spokojnie myśleć, a tym bardziej mówić o tej książce, ona jest tak prawdziwa w swej prostocie, że ta prawda uderza w nas i przewraca, jak fala uderzeniowa po wybuchu bomby atomowej. Nie trzeba wielkich słów, aby powiedzieć prawdę.
„Ocalony” to opowieść, tak jak gdybyśmy słuchali, na żywo kogoś kto przeżył to co było najgorsze w XX wieku. Już coraz mniej jest wśród nas tych, którzy mogą nam dać świadectwo. Warto, warto czytać takie autentyczne książki, pełne mocnych przeżyć.

Nie mogę o TAKIEJ książce napisać, że polecam, że fajna, bo to się nie godzi.  To jest niesamowita książka mocna i przejmująca do szpiku kości. 

7 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Tematyka Holocaustu zawsze mnie interesowała, ale masz rację - wiosną i latem ciężko się czyta tego typu lektury. Niemniej zawsze ubolewam, że młodzi nie chcą wysłuchiwać starszych osób, które (póki jeszcze żyją), chcą dawać świadectwo, mówić prawdę o tamtych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, iż rzadko sięgam po taką tematykę, jest to trudna i ciężki temat. Ale może w przyszłości przeczytam,ale faktycznie to wiosenne przesilenie nie sprzyja takowym lekturom :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już kilka książek o tych czasach i zawsze mocno je przeżywam, chyba aż za bardzo. Nie wiem czy dam radę tą pozycję przeczytać, ale doceniam fakt, że inni czytają i dają świadectwo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam zbyt wielu książek o tematyce holocaustu, ale tą... z chęcią bym przeczytała! Musi być naprawdę interesująca, obawiam się jednak, że mogę ją zbyt bardzo przeżywać...

    Pozdrawiam i zapraszam:

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki o holocauście zawsze wciskają mnie w fotel. Rzadko po nie sięgam, ale jak już, to musi być naprawdę dobra książka. Ta na taką się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie dzisiaj podobna tematyka. A normalnie jest mi wstyd, bo Będzin mam w miarę blisko, a nawet nie wiedziałam, że było tam getto. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio coraz częściej zaczynają podobać mi się książki (i nie tylko) o tematyce wojennej, zwłaszcza o Holokauście. Być może uda mi się po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.