Strony

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

"Wojenna narzeczona" - Alyson Richman

Niezwykła opowieść o pierwszej miłości rozkwitającej w czasach wojny. Tuż przed wybuchem II wojny światowej między Lenką, młodą studentką Akademii Sztuk Pięknych, a Josefem, studentem medycyny, rodzi się uczucie. Z nadzieją na lepszą przyszłość młodzi biorą ślub, by zaledwie kilka dni później patrzeć, jak ich marzenia rozpadają się w proch. Podobnie jak wiele innych osób, świeżo poślubionych małżonków rozdziela wojna. Po latach Josef, teraz ceniony lekarz położnik, wciąż pamięta o żonie, która wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi zginęła podczas wojny. Jednak Lence udało się przetrwać w nazistowskim obozie w Terezinie dzięki niezwykłemu malarskiemu talentowi oraz pamięci o mężu, którego, jak sądzi, już nigdy nie będzie jej dane zobaczyć. Dopiero przypadkowe spotkanie kilkadziesiąt lat później w oddalonym tysiące kilometrów od rodzinnej Pragi Nowym Jorku uświadamia im, że oboje otrzymali od losu jeszcze jedną szansę. Od przepychu spokojnego życia w przedwojennej Pradze po okropności okupowanej przez nazistów Europy, powieść odsłania przed czytelnikiem siłę pierwszej miłości, niezłomność ludzkiego ducha i potęgę pamięci.


Jako , że naprawdę dawno nie chorowałam, przyszedł i na mnie czas. Przesadziłam chyba z kościołowaniem się i dodatkowo zapomniałam, że absolutnie nie wolno mi całować Krucyfiksu w Wielki Piątek. Ktoś  mi  sprzedał jakiegoś zarazka. Więc leżę i umieram… pogoda za oknem sprzyja, co zerknę w okno – żyć się odechciewa.

Leżąc w łóżku sięgnęłam po ebooka. Nie wiem dlaczego chciałam się tak pognębić i wybrałam „Wojenną narzeczoną”. Może dlatego, że mimo dużych emocji, jakie z sobą niosą, lubię takie powieści z wojną w tle. A „Wojenna narzeczona” jest doskonałym przykładem książki, która dosłownie uderza w człowieka.
Książka opowiada historię Josefa i Lenki, dwójki praskich Żydów. Ona pochodzi z zamożnej rodziny, jej Ojciec jest właścicielem fabryki produkującej, wysokiej jakości szkło. Dziewczyna dorasta otoczona dostatkiem i miłością. Jej rodzicie kochają się bardzo mocno, a czas i problemy nie zmieniają ich miłości. Lenka od małego lubi malować, więc rozpoczyna studia na Akademii Sztuk Pięknych, wojna się zbliża, widmo Holocaustu powoli nadciąga, ale młoda dziewczyna nie zdaje sobie z tego sprawy. Cieszy się ostatnimi latami beztroski i odnajduje miłość. Miłością Lenki jest Josef, brat jej przyjaciółki. Josef studiuje medycynę, ale jak większość chłopców w jego wieku wykazuje się spora beztroską, co irytuje jego ojca – doskonałego położnika, dla którego medycyna i zawód lekarza jest świętością.
Po raz pierwszy spotykamy Lenkę i Josefa, gdy oboje mają dobrze po osiemdziesiątce, jej wnuczka i jego wnuk się pobierają. Josef dostrzega w gronie weselników znajomą postać… Po ponad pięćdziesięciu latach, dwie cząstki jednej duszy spotykają się, oboje byli przekonani, że to drugie nie żyje. Mimo to, a także mimo powtórnych małżeństw, całe życie tęsknili za sobą. Nie płakali, nie użalali się nad sobą. Tęsknota była cicha i była skowytem ich duszy, a jednak na przekór czasom i tęsknocie zdołali ułożyć sobie życie, ale nie chcieli i nie mogli zapomnieć.

Jak to się stało, że dwójka osób tak bardzo kochających, rozdzieliła się? Oczywiście winę za to ponosi wojna i chore idee Hitlera. Autorka luźno traktuje chronologię, skacze sobie po okresach życia bohaterów. Powieść nie jest jednak chaotyczna, tworzy logiczną, całość. To bardzo poruszająca książka, jak zresztą każda, dobrze napisana powieść z holokaustem w tle. Dzięki tej książce mogłam znowu odwiedzić obóz w Terezinie, który poznałam już w „Dzienniku Helgi”. Tym razem widzimy to miejsce oczami dorosłej kobiety. Kobiety, która już tak wiele straciła, ale trwa wojna i wciąż stracić może jeszcze więcej. Widzimy głód, śmierć, terror. Obserwujemy delegację Czerwonego Krzyża i przygotowania Niemców, którzy przemieniają Terezin w wioskę potiomkinowską, a obserwatorzy nabierają się na to, lub udają, że się nabierają. Ostatnia nadzieja gaśnie.
Wprawdzie Lenka, dzięki talentowi plastycznemu ma bezpieczną pozycję, ale tylko do czasu. Jej oczami poznamy nie tylko koszmar Terezina, ale także przeżyjemy transport do Auschwitz i morderczą ucieczkę przed Sowietami w ostatnim stadium wojny.
A co wtedy dzieje się z Josefem, który w ostatniej chwili ucieka z Czechosłowacji, najpierw do Anglii, a później do Stanów Zjednoczonych, cudem przeżywszy katastrofę morską? Będziemy mogli obserwować jego życie. Młodego człowieka, który stracił wszystko, ukochaną, rodzinę i próbuje na nowo zacząć żyć. Zobaczymy, jak z opóźnieniem dotrą do niego nauki jego ojca, jak sam uczyni z medycyny swoją religię, jak założy rodzinę i będzie próbował żyć z ziejącą w sercu raną.

To bardzo poruszająca książka, oczywiście nie obyło się bez popłakania. Bo to jest książka o smutku i o ludzkiej, niewyobrażalnej tragedii. Chyba bez strachu i bez silniejszych uczuć, będzie czytała ją tylko osoba, która nigdy nikogo nie kochała. W innym przypadku wyobraźnia podsuwająca nam świadomość, że mogłoby coś tak okrutnego spotkać naszych bliskich, tych których kochamy, nie tylko męża, czy chłopaka, ale Mamę, Tatę, rodzeństwo, dosłownie odbiera oddech. Jakby ktoś uderzył nas z całych sił w brzuch. Dlatego napisałam, że ta książka, po prostu uderza człowieka.
„Wojenna narzeczona”, to nie jest kolejna banalna historia miłosna, historia słodka, mimo kropel goryczy. Jest to raczej gorzka opowieść o utracie i życiu w nieludzkich czasach, gdy człowieczeństwo odchodziło do lamusa, a rządziło „prawo silniejszego”. Zdecydowanie nie jest to lekka i przyjemna lektura, ale czyta się ją bardzo dobrze, chociaż trzeba robić przerwy, żeby odpocząć od natłoku myśli i huraganu uczuć.
Polecam!

6 komentarzy:

  1. Jestem w trakcie lektury tej książki i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba ta smutna, melancholijna historia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pewna, że ta książka by mi się spodobała. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, myślę, że postaram się zdobyć tą pozycję :-)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi dobrze, nawet bardzo dobrze. Lubię tego typu emocje w książkach i filmach. Powrotu do zdrowia życzę, lepiej chorować jak taka pogoda za oknem, przynajmniej nie ma żalu, że traci się piękne, ciepłe dni na leżeniu w łóżku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję, zeby nie zapeszyć. Okazało się, że wirus jakiś podstępny mnie dopadł.

      Życzę owocnych poszukiwań książki :)

      Usuń
  4. Czy to ta Alison Richman od "Zakochanej modelki"? Jeśli tak, to jestem podwójnie zaciekawiona, bo wspomniana powieść bardzo mi się podobała. Fabuła z wojną w tle prawie zawsze jest poruszająca i dająca do myślenia, ale nie ważne ile podobnych historii już znam, zawsze mam ochotę na kolejną.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.