Nowa książka autorki bestsellera Bóg nigdy nie mruga, cieszącego się niesłabnącym zainteresowaniem czytelników na całym świecie. Tym razem Regina Brett dzieli się z nami opowieściami o tym, że szczęście zależy od nas samych – naszych wyborów i decyzji, które najczęściej nie są aż tak trudne, jak się z pozoru wydają. A każda próba zmiany świata wokół siebie na lepsze sprawia, że dokonujemy cudów. Cudów, które są osiągalne dla każdego z nas. Codziennie. Regina Brett nie stawia przed swoimi czytelnikami zadania ponad ich miarę. Niezależnie od tego, czy humorystycznie, czy refleksyjnie, zawsze pisze z niezachwianą wiarą w człowieka, w dobro, które w nim tkwi i które sprawia, że niemożliwe staje możliwe. Jesteś cudem to zbiór inspirujących lekcji o tym, jak niewiele trzeba, by zmienić coś na lepsze. To 50 felietonów, które obudzą w czytelniku natchnienie. Choć każdy z nich to zupełnie inna historia, zebrane razem tworzą przewodnik pomagający dostrzec i docenić siłę zmian na lepsze – małych cudów. Regina Brett pisze od 1986 roku. Za felietony drukowane na łamach największej gazety w Ohio, „The Plain Dealer”, otrzymała wiele krajowych i stanowych nagród. Była też dwukrotnie nominowana do nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu. Jej ostatnia książka, Bóg nigdy nie mruga, trafiła na listę bestsellerów „New York Timesa”. Regina Brett prowadzi swój własny talk-show oraz stale wspomaga organizacje non profit.
Nie lubię felietonów. Nie lubię
także książek, które mają sprawić, że moje życie będzie idealne, a ja nabiorę
przekonanie, że jestem boska. Moim zdaniem nie ma uniwersalnej metody na
szczęście, na miłość, na udane życie. Po prostu nie ma. Nasze życie polega na
tym abyśmy pracowali nad stworzeniem własnej receptury. I jak Syzyf, gdy wydaje
nam się, że już blisko, wszystko wymyka się z rąk. Dlaczego więc, od czasu, do
czasu sięgam po książki, które sugerują, swym tytułem, że oto mają zmienić moje
życie na lepsze? Nie wiem. Dziecięca naiwność? Ciekawość. Pragnienie
usystematyzowania własnych metod.
Cieszę się, że się łamię, bo dzięki temu w moje ręce i do mojej
duszy trafią książki jak „Bóg nigdy nie mruga” i omawiana właśnie „Jesteś cudem”.
Pomijając piękną kolorystykę okładki, bo „jesteś cudem” ma tak piękny kolor, że
od razu ogarnia mnie błogość.
Gdy zaczęłam czytać „Jesteś cudem”
była pierwsza w nocy, miałam przeczytać tylko rozdział. Oczywiście, skończyłam
dobrze po drugiej, tylko dlatego że następnego dnia, a właściwie już rano
miałam iść do pracy. Po twarzy płynęły mi łzy, nie ze zmęczenia, a ze
wzruszenia. Regina Brett znów udowodniła
mi, że z pisania felietonów można uczynić misję. Zmieniać świat na lepsze i
dotykać dusz. Tak jak poprzednia
książka, ta podzielona została na pięćdziesiąt „lekcji”, których tematy
wyznaczają nam kierunek zmian. Treścią tych lekcji są przemyślenia autorki,
obserwacje, bądź historie ludzi, którzy są najlepszym przykładem, że warto
ciężko pracować, modlić się i stawać się lepszym. Że ten wysiłek popłaca. Szczęście nie jest utożsamiane z pełnym
kontem, najnowszym samochodem i markowymi ubraniami. Szczęście to stan umysłu, należy
się pogodzić ze swoim życiem, przy czym to pogodzenie nie oznacza rezygnacji,
smutku, autorka zachęca nas abyśmy powiedzieli życiu radosne tak.
Historie które opowiada Regina
Brett dają nam do myślenia, historie
ludzi, które przytacza wzruszają. Ciężko mi sobie wyobrazić, że nie będziecie
płakać. Bo książka jest naprawdę bardzo poruszająca. Nie jest to tandetny
wyciskacz łez, ale zbiór pięknych i mądrych historii. Dotykających naprawdę
ważnych spraw dotyczących zarówno sfery duchowej, jak i kontaktów z drugim
człowiekiem.
„Jesteś cudem: to nie jest gotowa
recepta na stanie się lepszym człowiekiem, szczęśliwszym o bogatszym wnętrzu.
Wydaje mi się, że to bardzo wartościowa książka, która warto przeczytać i
przemyśleć jej treść. Niechaj stanie się impulsem do rozmyśleń, może zmieni
czyjeś życie, może stanie się tym kamyczkiem, który poruszy lawinę.
Znów obkleiłam tę książkę
fiszkami, mam nadzieję, że będę sięgała po nią w trudnych chwilach, po to, aby
przypominać sobie co jest ważne, w jaki sposób odzyskać równowagę.
Zachęcam Was do lektury, czeka na
Was wiele trafnych obserwacji i świetnych historii, które pokażą Wam życie,
inne niż to znane z telewizyjnego dziennika. Bo na świecie jest dobro, w nas
jest dobro i nie ma co czekać na cud, na nagłą, masową odmianę ludzkich serc. Trzeba
samemu stać się tym cudem, kostką domina, który zapoczątkuje reakcję
łańcuchową!!
Kolejny świetny pomysł na prezent dla tych, na których nam zależy
Ah, ale ci zazdroszczę, że jesteś już po lekturze książki! Ja wciąż na nią czekam i już nie mogę się doczekać kiedy w końcu będę mogła się za nią zabrać i na nowo zakochać się w felietonach Reginy Brett <3 Po jej fenomenalnej poprzedniej książce liczę na coś równie cudownego i mam nadzieję, że podobnie jak ty się nie zawiodę :D
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, dziękuję za przypomnienie mi, że chciałam zapoznać się z „Bóg nigdy nie mruga”.
OdpowiedzUsuńPo drugie, teraz muszę nabyć jej obydwie książki, choć może najpierw jedną?;)
Również nie przepadam za formą felietonów, ale jak są wartościowe to bardzo chętnie bym zajrzała :)
OdpowiedzUsuńCiągnie mnie do tego tytułu, choć też nie przepadam za felietonami i tym podobnymi... Chyba się skuszę, bo brzmi jak idealna lektura na święta. :)
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku nabyłam na allegro Bóg nigdy nie mruga i niestety zostałam oszukana, książka nigdy do mnie nie dotarła. Ale myślę, że warto obie je mieć więc podejdę do zakupu jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńa żeby tego sprzedawcę pokręciło :(
UsuńMam nadzieję, że emocje podczas czytania zrekompensują Ci traumę związaną z zakupem!
Jak ja niewiarygodnie chcę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuń"Bóg nigdy nie mruga" to była dla mnie książka niczym sole trzeźwiące, tu liczę na to samo!:)
Na pewno się nie zawiedziesz. Te książki to coś więcej niż tradycyjne poradniczki. Naprawdę przywracają właściwą perspektywę
UsuńZgadzam się!:) Książkę znalazłam pod choinką, od tygodnia jestem po lekturze, ale wciąż nie mogę usiąść i spisać emocji towarzyszących lekturze.
UsuńNie było takich fajerwerków jak przy poprzedniej - bo tamtą odbierałam mocno osobiście ze względu na wspólnotę doświadczeń z autorką - ale nie zmienia to faktu, że Brett jest moim dobrym, czytelniczym duchem:)
Sama też się zastanawiam czemu sięgam od czasu do czasu po tego rodzaju książki. Czytałam dużo pozytywnych opinii na temat tej książki i się zastanawiam czy po nią nie sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńmam pytanie. Czy jesli nie jestem specjalnie wierzacy polowe ksiazki bede musial sobie odpuscic ?
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie, ta książka jest dla każdego, pomimo ogromnej wiary autorki, jest uniwersalna :)
Usuńwielkie dzieki za odpowiedz :) pozdrowienia
Usuń,,Jesteś cudem'' to książka dla kobiet/mężczyzn czy najlepiej dla tych i tych ?
OdpowiedzUsuńNie uważam tej książki za odpowiednią tylko dla jednej płci. Jest uniwersalna :)
UsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania tej książki. Trafiłam na ten post u Ciebie szukając recenzji zupełnie innej książki. A tu tak się złożyło ;). Mam nadzieję, że i ja będę zadowolona po przeczytaniu tej książki i da mi sporo do myślenia. Nie oczekuję recepty na życie, ale przysłowiowego kopniaka do dokonania zmian.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest takim impulsem, na pewno do refleksji, poukładania pewnych spraw...
Usuń