Strony

wtorek, 14 października 2014

"4.50 z Paddington" - Agata Christie

Akcja książki zbudowana jest wokół zagadki morderstwa popełnionego w pociągu. Śledztwo okazuje się trudne i nietypowe: nie znaleziono ofiary, a jedyny świadek zdarzenia podróżował innym pociągiem. Nikt nie wierzy starszej damie upierającej się przy swojej wersji zdarzeń. Intryga zagęszcza się, gdy dochodzi do kolejnych zabójstw. Panna Marple, detektyw amator, wysyła na miejsce zbrodni swoją młoda przyjaciółkę Lucy Eyesbarrow.Czy obu kobietom uda się zdobyć informacje, które skierują śledztwo na właściwe tory?


 Jakiś czas temu wpadłam w szpony uzależnienia od Agaty Christie. Na pierwszy ogień poszły kryminały z Poirotem, ale niestety nie była to studnia bez dnia, toteż kwestią czasu było, gdy wezmę się za te z udziałem panny Marple. To druga powieść z tą panią detektyw, którą miałam okazję czytać. To chyba za mało, żeby wypowiedzieć się o jej poziomie… na tle powieści z Poirotem wypada słabo, ale jeśli weźmiemy najlepsze powieści z Belgiem, bo przecież czytałam też słabe książki, takie które mnie usypiały… Nie tracę więc nadziei, że pokocham Jane Marple.

Pewna starsza pani wybiera się w podróż pociągiem z londyńskiej stacji Paddington. W pociągu, jak to w pociągu, nuda, sen człowieka morzy i po przebudzeniu, niewiasta widzi jak w mijającym pociągu mężczyzna dusi kobietę. Oczywiście, czym prędzej zawiadamia odpowiednie służby, jednak nie jest przekonana, że wzięli to na poważnie. Udaje się więc do detektywa-amatora, swojej przyjaciółki Jane Marple, która w odróżnieniu od policji uważa, że koleżanka mówi prawdę, angażuje pomoc i wszczyna śledztwo, mające na celu wyjaśnić tajemnicze zajście i odkryć tajemnicę. Tymczasem, to nie są jedyne zwłoki, jakie pojawią się w tej książce.

Chcąc być uczciwą muszę Wam przyznać, że to chyba mój rekord jeśli chodzi o czytanie powieści Christie. Nigdy jeszcze nie czytałam tak długo jej kryminału. Na pewno jechał ze mną do Lublina, ale mnie nie wciągnął, na miejscu – miałam co robić, w drodze powrotnej spała. Dopiero zrobiłam sobie jeden dzień wolnego i uznałam, że nie będę się zmuszała… to pomogło, od wczoraj poszło już piorunem. Na początku książka mnie zaintrygowała, później zaczęła nudzić, po to aby pod koniec znowu zainteresować.

W porównaniu z książkami z Poirotem ta książka jest spokojniejsza… Panna Marple jest mniej obecna, snuje się gdzieś po peryferiach akcji, chociaż finalnie to ona doprowadza do rozwiązania. Jednak pierwsze skrzypce gra jej protegowana.



Kryminał jest bardzo angielski, w stylu Christie, niespieszny. Intryga w gruncie rzeczy jest śmiesznie prosta, ale chyba nikt nie zgadnie kto zabił, bo jednak mamy sporo fałszywych tropów, a ten WŁAŚCIWY jest tak przedstawiony, że no kurczę.
Jak to zwykle u Christie wielbiciele krwawych kryminałów, sensacji, sikającej krwi, miliona trupów i akcji gnającej na łeb na szyję(niczym pendollino), będą zawiedzeni. Ale wszyscy Ci, którzy lubią się delektować słowem, urokliwym klimatem i którzy chcą się pobawić w tropienie zagadek – będą wniebowzięci.

Reasumując, pomimo początkowych problemów, sama nie wiem z czego wynikających, przygodę z panną Marple uważam za udaną i chętnie sięgnę po kolejne powieści w których Ona występuje.
Może polecicie te, Waszym zdaniem, najlepsze?

4 komentarze:

  1. Czytałam i chyba dałam się oszukać co do tożsamości mordercy. Też jestem uzależniona od Christie, dobrze że mi jeszcze kilkanaście książek zostało do przeczytania. Potem będę pewnie czytać i oglądać te, z którymi zapoznałam się bardzo dawno i nie pamiętam zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panna Marple tez jest fajna, polubisz ja. Urocza staruszka.

    OdpowiedzUsuń
  3. To była chyba moja pierwsza albo druga książka Christie. Wspominam ją z sentymentem. ;)

    http://booklovinbypas.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.