Strony

niedziela, 26 października 2014

Kasiek pooglądał

Z powodu choroby, ostatnio z książek, które wymagają masę wysiłku, od wyboru lektury, zdjęcia z półki, dźwigania woluminu, przewracania stron itp. Przerzuciłam się na łatwiejsze w odbiorze filmy. Dziś chciałabym zwrócić Waszą uwagę na kilka specyficznych pozycji,  akurat te filmy polecam i mam nadzieję, że Wam się spodobają. Lubię do nich wracać.

zdjęcie i opis stąd
"Czasem słońce, czasem deszcz", najkosztowniejsza indyjska produkcja ostatnich lat, a zarazem największy przebój największej kinematografii świata, to zrealizowana z ogromnym rozmachem, pełna humoru opowieść o uczuciu, które pokonuje wszelkie przeszkody. Już 1,5 miliarda widzów dało się uwieść historii bohaterów, granych przez gwiazdy Bollywood: piękną Kajol i ubóstwianego przez całe Indie Shah Rukh Khana. W "Czasem słońce, czasem deszcz" przeplatają się intymne wyznania i zapierające dech w piersiach sceny taneczne. To pochwała życiowego optymizmu i podstawowych wartości - rodziny, przyjaźni, lojalności.

Czasem słońce, czasem deszcz” -  mój pierwszy film bolly. Oglądnęłam go, pamiętam to jak dziś, 8 lat temu, po pierwszym kolosie z Rzymu(spektakularny sukces). Ten film jest tak specyficzny, że nigdy w życiu nie poleciłabym go osobie, która nie siedzi już chociaż połową pośladka w bollywoodach można się zrazić. K3G jest produkcją monumentalną, olśniewa przepychem, oszałamia feerią barw, tańcem, śpiewem. Jednak gdy oswoimy się ze złotem, bogactwem atakującym z każdej strony dostajemy bardzo indyjską opowieść o kilku warstwach, które przegapimy z łatwością jeśli nie zadamy sobie minimalnego trudu, aby zrozumieć o co chodzi. Na pierwszy rzut oka, to historia bogatego chłopaka, który zakochuje się w biednej dziewczynie i ze zrozumiałych powodów ojciec jego nie chce dać zgody na ten ślub. Ot taka indyjska Trędowata. Tymczasem ta historia jest głęboko zakorzeniona w kulturze Indii w podziale na wyznawców hinduizmu i islamu, rzecz rozbija się o wierność tradycji, posłuszeństwo, podział na kasty i wciąż żywą w Indiach tradycję wyboru żony przez rodziców.
Główne role grają: Kajol, piękna, szalona i bóg Bollywoodu SRK. Mija osiem lat, a ja wciąż mam przy pewnych scenach łzy w oczach.
Muzyka do tego filmu jest taneczna, świetna, pełna energii. Bardzo polecam!!
46/52

źródło plakatu i opisu
Film opowiada o zwykłej dziewczynie Terri Fletcher. Jej spokojne dotychczas życie zostaje zachwiane w momencie, gdy jej brat ginie w wypadku samochodowym. Wcześniej jednak zapisuje swoją ukochaną siostrę na letni kurs w szkole artystycznej w Los Angeles. Dziewczyna, początkowo jest przytłoczona nowymi sytuacjami i otoczeniem. Jednak po pewnym czasie znajduje oparcie w nowych przyjaciołach, nauczycielu oraz swojej pierwszej prawdziwej miłości.

„Szansa na sukces”  pierwszy raz ten film oglądałam… dawno dawno temu, ostatnio szukając na zalukaju filmów z gatunku musical natknęłam się znowu na niego i pomyślałam… dlaczego nie. Lubię takie filmy młodzieżowe. Lubię sobie przypomnieć, jak to było fajnie mieć naście lat i uważać, że ogólnie największym problemem są ograniczenia jakie nakładają na nas Rodzice. Chociaż ja nigdy nie okłamałam Taty ani Mamy, że jadę do Ciotki, gdy faktycznie robiłabym to, czego mi wprost zabronili, może dlatego tego nie uczyniłam, gdyż moi Rodzice niestety nie traktowali takich filmów jak wyroczni, więc pod odkryciu prawdy, zamiast spektakularnej, melodramatycznej sceny, w której bielma spadłyby im z oczu i błagaliby mnie o przebaczenie, że tak głupio mi czegoś zabraniali, po prostu by mnie zabili. Ach! Ci moi zaściankowi Rodzice.
Film opowiada o dziewczynie, która uwielbia śpiewać, w filmie mało widzimy jak śpiewa, o wiele ważniejsze jest jak się wdzięczy, zdobywa sympatię wszystkich i jest taka biedna i cudowna. Pierwszy raz ten film oglądałąm dawno temu i najbardziej spodobał mi się aktor, który grał nauczyciela śpiewu od Alleluja z Mesjasza. Bo ogólnie film jest naiwny i bardzo schematyczny. Dla młodzieży i to takiej zapóźnionej w rozwoju trochę… wiara w marzenia, własny talent itp.
47/52

źródło plakatu i opisu


Niewidoma kaszmirska dziewczyna Zooni Ali Beg (Kajol) poznaje w Delhi lokalnego przewodnika turystycznego, Rehana Qadri (Aamir Khan). Zafascynowany nią Rehan pragnie pokazać jej świat ze wszystkimi jego kolorami. Dzięki niemu Zooni odkrywa piękno Delhi, życia i miłości. Jednak Zooni nie wie, że Rehan ukrywa przed nią inną, mroczną stronę i że jego przeznaczenie wstrząśnie życiem obojga...
Unicestwienie” – kolejny film z Indii o oryginalnym tytule Fanaa. Oglądałam pierwszy raz ten film na drugim roku studiów, zaraz po tym jak oblałam egzamin na prawo jazdy. Byłam wtedy bollywoodzkim świeżaczkiem, a  film chciałam oglądnąć dla Kajol, bo bardzo lubię tę aktorkę.
Ten film to historia niewidomej Zooni, która jedzie do stolicy Indii(sama pochodzi z Kaszmiru), aby wystąpić na Dniu Republiki, spotyka tam mężczyznę. Pomiędzy nimi rodzi się uczucie, tylko jakie ma szanse, skoro Zooni jest romantyczką wierzącą w wielką miłość i księcia, a Rehan jest błękitnym ptaszkiem, który w kobietach przebiera jak w ulęgałkach?
To również, nie jest zwykły romans, chociaż w pierwszej części mamy śmiech, zabawę, szalone kolory, tak w drugiej dochodzi więcej dramatyzmu, wątek niepodległości Kaszmiru(właśnie ze względu na niebezpieczną sytuację w Kaszmirze, zdjęcia drugiej części, były kręcone w Zakopanem, które udaje Kaszmir).

Ten film jest jednym z moich ulubionych, oczywiście ma pewne indyjskie, irytujące cechy, patos, toporne wiersze, ale mimo wszystko jest wart oglądnięcia.
48/52

13 komentarzy:

  1. Bardzo lubię bollywood. Mój ulubiony film tamtejszej produkcji to "Gdyby jutra nie było" :) "Czasem słońce, czasem deszcz" także przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby jutra nie było jest cudowny, zgadzam się :))

      Usuń
  2. Uwielbiam film "Czasem słońce, czasem deszcz" głównie za kolory i muzykę, bo historia jak historii, ale cała oprawa jest przepiękna. "Fanaę" ma w planach, kiedy ją obejrzę - trudno powiedzieć, bo na bollywoodzie filmy muszę mieć wenę i czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas przede wszystkim, one jednak są dłuuugie, dlatego wciąż nie oglądnęłam indyjskiej wersji Rozważnej i romantycznej, chociaż film leży od 2008 roku ;/

      Usuń
  3. Z bollywoodzkich filmów widziałam właśnie "Czasem słońce, czasem deszcz" i to zupełnie nie moja bajka, nie mój klimat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to z filmami, jeden gatunek zachwyci jednego, a drugiego odrzuci :)

      Usuń
  4. „Unicestwienie” oglądałam ale zupełnie nie pamiętam o co chodziło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie przepadam za Bollywood, ale bardzo lubię film "Kiedy ją spotkałem. Świetny, pełen humoru. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Parę lat temu miałam fazę na filmy z bollywood ale ''czasem słońce czasem deszcz'' nigdy nie przypadło mi do gustu... Chyba najbardziej lubiałam produkcje z Rani Mukherjee :)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Od większości ludzi słyszę, że Bollywood to gnioty i lepiej tego nie oglądać. Szczerze mówiąc podoba mi się ten charakterystyczny styl hinduski, muzyka, tańce i problemy, które są tam poruszane."Czasem słońce, czasem deszcz" to dobry film (moja babcia go uwielbia,co często mnie śmieszy, gdyż raczej woli kryminały i horrory), ale zdecydowanie "Gdyby jutra nie było" bardziej mnie wzrusza.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.