Strony

piątek, 28 listopada 2014

"Trzy odbicia w lustrze" - Zbigniew Zborowski

Latem 1939 roku Zosia marzyła o lepszym życiu. O tym, by się na dobre wyrwać z biedy warszawskiego Powiśla, zdobyć wykształcenie i spokojną przyszłość. Prawie się jej udało. Prawie. Ostatecznie jednak wszystko poszło nie tak. I to nie tylko za sprawą wojny, która zastała ją w majątku ziemskim na Wołyniu, do którego wkrótce wtargnęli Sowieci. Przede wszystkim podjęła jedną złą decyzję, która zaważyła na całym jej życiu. Może to skutek klątwy rzuconej na nią jeszcze przed wojną? Zosia przeciwstawia się złu, uzbrojona jedynie w miłość. Do swojej córki, do wypróbowanych przyjaciół i... do tajemniczego mężczyzny o oczach anioła, którego wojna zamieniła w demonicznego mściciela. Czy to wystarczy, by wygrać i rozwiązać zagadkę przeznaczenia? A jeśli tak, to czy można cofnąć fatum? I jaka jest tego cena?
Z tymi pytaniami, w ogniu płonącej Warszawy, w uścisku powojennego terroru, w cieniu rodzinnych tragedii, w gorączce uczuć i labiryntach raczkującego kapitalizmu, zmierzyć się będzie musiała nie tylko Zosia, ale także jej córka, a potem wnuczka. Znalezienie właściwej odpowiedzi zajmie im siedemdziesiąt pięć lat.


Wygrana książki „Trzy odbicia w lustrze” była dla mnie wielką radością. Bardzo zależało mi na tej książce, coś mnie ciągnęło, chociaż ani autora nie znałam, ani fragmentów nie czytałam, a na okładce różne cuda są napisane. Książka przyszła wczoraj, czytałam akurat Jodi Picoult, niestety słabszą książkę, która za nic nie mogła mnie wciągnąć i znowu miałam czytelnicy kryzys. Od niechcenia przeczytałam pierwszą stronę i chociaż do pracy zabrałam do pracy Jodi, to nawet jej nie wyjęłam. Zbigniew Zborowski przykuł mnie do swojej historii.

Prolog to współczesność, nieprzytomny mężczyzna, zatroskana kobieta z poczuciem winy i tajemnica kryjąca się w dłoni mężczyzny. To z powodu drobiazgu, który trzyma w zaciśniętej dłoni ryzykował życie i wciąż nie wiadomo czy wyjdzie jeszcze na prostą.

Saga rodzinna zaczyna się w roku 1939, jest lato młodziutka Zosia, studentka polonistyki, przyjeżdża na Kresy, by wakacyjnymi korepetycjami zarobić na dalsze studia. Dola guwernantki nie jest bardzo ciężka, a wyjazd staje się wręcz rajski, gdy na wakacje wraca syn dziedzica Adam, rodzące się uczucie staje się osłodą trudów towarzyszących niesieniu kaganka oświaty. Zosia poznaje inny świat, bogaty, wesoły, ale takie zachłyśniecie będzie ją  drogo kosztowało. Nieślubna ciąża, w przededniu wybuchu wojny jest ostatnią rzeczą, której mogłaby pragnąć, życie Zosi zmienia się diametralnie. Wybuch wojny odcina ją od rodziny w Warszawie, zostaje na Kresach, które są coraz bardziej niespokojne, gdyby nie obecność pewnego mężczyzny łatwo mogłaby się załamać. Wojna przetacza się dookoła Zosia wychowuje córkę – Wandę, tymczasem UPA zaczyna swoje pogromy, Zosia musi uciekać. Postanawia przedrzeć się do Warszawy. Stolica – zupełnie inna jest niebezpieczna, jak dżungla, na horyzoncie gromadzą się chmury powstania, koszmar Zosi dopiero się zaczyna.

Wanda to nieślubna córka Zosi, urodzona już w wojnę, wychowuje się w atmosferze strachu. Z matką kojarzy zabójstwa, krew, horror, nie dociera do niej, że matka ratowała ich życie. Dopiero powojenna rzeczywistość Ziem Odzyskanych przynosi dziewczynie spokój. Wanda odnajduje się w socjalizmie, nowy ustrój trafia do niej i znajduje w dziewczynie wierną wyznawczynię. Matka jest wrogiem, więc na fali młodzieńczego buntu dziewczyna popełnia błąd za błędem, które zaważą na jej życiu.

Ania, córka Wandy, kobieta sukcesu, ale nieszczęśliwa w miłości, według Zosi ma to związek z klątwą jaka została rzucona, jeszcze przed wojną. Dziewczyna w to nie wierzy, tworzy swój świat, rozkręca nowe interesy, a jednak ciągle czegoś jej brakuje. To coś odnajduje przypadkiem, ale wydaje się, że faktycznie coś chce przeszkodzić w jej osobistym szczęściu.

Gdy dokładnie wczytałam się w opis z okładki trochę się przeraziłam, nie lubię wątków paranormalnych, kłóci mi się to z realizmem, zgrzyta mi to. Na szczęście autor bardzo sprawnie wplótł te wątki, one nie są pierwszoplanowe, przewijają się w tle, jak subtelny motyw muzyczny.

Zbigniew Zborowski pokazuje nam sagę rodzinną idealną, pełną uczuć i dynamiczną. Nie sposób się nudzić. Bohaterki są wielowymiarowe, momentami jesteśmy na nie wściekli, po to aby za chwilę im współczuć, bo przecież nikt nie podejmuje zawsze decyzji idealnych.

Wiem, że nie jestem jedyną, którą książka zachwyciła, ona jest jak mocna kawa, w południe, chce się ją sączyć i delektować się nią. Życzyłabym sobie więcej książek tak dobrych i poruszających.
Łezka w oku się kręci, są wzruszenia.
Polecam!!

9 komentarzy:

  1. Widzialam juz kilka bardzo pozytywnych opinii, wiec sobie kupilam przedmikolajkowego ebooka. Ciekawe tylko, kiedy sie do niego zabiore...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki, bo debiut autora był horrorem, a tu nagle saga rodzinna? W każdym razie muszę poznać twórczość Zborowskiego, wszyscy chwalą jak dotąd, więc raczej się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że 'Trzy odbicia w lustrze'' przypadły Tobie do gustu. Pan Zbigniew to obiecujący pisarz i mam nadzieję, że niebawem wielu czytelników się o tym osobiście przekona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak widzę słowa "saga rodzinna", to mi się włącza światełko "chcę koniecznie":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również wygrałam tę książkę:)) narazie odkładałam ją na później, ale widzę, że muszę znacznie przyspieszyć jej kolejność w czytaniu;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka bardzo mi się podobała, za szczegółowość i realizm :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tę książkę mam jeszcze przed sobą, ale czytałam debiut Zborowskiego i już wtedy wiedziałam, że ten pan potrafi dobrze pisać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna książka dodana do mojej długaśnej listy :) Zastanawiam się kiedy przeczytam te książki z listy... chyba na emeryturze :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna książka dopisana do mojej długaśnej listy :) Zastanawiam się kiedy ja to wszystko przeczytam...chyba na emeryturze dopiero :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.