Strony

sobota, 15 sierpnia 2015

"Marcowe fiołki" - Philip Kerr


Wyśmienity kryminał osadzony w realiach Trzeciej Rzeszy!Powieść rozpoczyna serię o Bernim Güntherze, byłym oficerze policji kryminalnej, teraz prywatnym detektywie. Trzy lata po dojściu Hitlera do władzy, w przeddzień Igrzysk Olimpijskich w Berlinie, Günther otrzyma zlecenie, które wciągnie go w sieć intryg na najwyższych szczeblach nazistowskiej władzy.


Koniec świata, Kasiek się starzeje, porzuciła powieści romansowe, już nie upaja się motylkami, a siedzi w świecie zbrodni. Normalnie siebie nie poznaję, bo jak sięgam po powieść to jest to kryminał… nigdy bym nie posądzała siebie o takie zboczenie… Akcja pod tytułem trupy z półki sprawiła, że w końcu wyciągnęłam i dokończyłam Marcowe fiołki. Na książkę czaiłam się od razu po lekturze Miłość i śmierć w Pradze, Kerr jest królem kryminału retro. Moim prywatnym mistrzem, jego książki nie tylko wciągają, ale i bawią. Ale zacznijmy od początku…


Mamy połowę lat trzydziestych, Berlin po dojściu do władzy Hitlera i jego świty. Bernhard Gunter, odszedł z berlińskiej policji niedługo po dojściu do władzy nazistów, zajął się pracą prywatnego detektywa. Po tym jak dostał w pysk po pracy nad małżeńskimi niesnaskami z zasady nie bierze spraw małżeńskich. Ta dekada jest doskonała dla jego zawodu, ginie codziennie wielu ludzi, zwłaszcza Żydów…Gunter jest dobry, metodyczny, bardzo skuteczny, właśnie dzięki tym cechom zostaje zaangażowany przez potentata przemysłowego, któremu dopiero co zamordowano córkę i zięcia. Zbolałemu ojcu wcale nie chodzi jednak o wytropienie sprawcy, jemu chodzi o odnalezienia wyjątkowo cennego naszyjnika, który był własnością córki. Guntera angażuje machając mu przed nosem zacną stawką. Detektyw podejmuje się sprawy, która jak się okazuje sięga samych szczytów nazistowskiej piramidy. Zabiera nas w mroczny klimat Berlina tuż przed Igrzyskami, spotkamy Goeringa, tajne, wrogie organizacje, a zakończenie – będzie zaskakujące.



To druga książka Kerra którą czytałam i druga którą się zachwyciłam. W tej nawet bardziej niż w Miłość i śmierć w Pradze widać doskonały styl autora, świetne poczucie humoru, dystans, ironię. Bernhard jest bohaterem genialnie skonstruowanym, takim dr Housem w płaszczy detektywa! Jego teksty rozbrajają, jego przemyślenia przyprawiają o paroksyzmy śmiechu. Uwielbiam!! A ja tak rzadko uśmiecham się podczas lektury…



Oprócz swietnego stylu, dzięki któremu książkę się pochłania, podoba mi się klimat kryminału retro. Jest autentyczny, plastyczny, z łatwością można sobie wyobrazić o czym autor pisze.

No i intryga… dobrze skonstruowana, trzymająca w napięciu, ciekawa gradacja napięcia… i zakończenie – zaskakujące…
Chciałam czytać i czytać, a z drugiej strony nie umiałam sobie kazać odłożyć książkę i poczekać z poznaniem zakończenia – nie ma takiej opcji!!

Teraz siłą woli powstrzymuję się przed lekturą kolejnych książek z cyklu… już prawie związuję sobie ręce, żeby nie sięgnąć po kolejny tom… jest ciężko.

Wam, bardzo polecam!!


A poniżej, filmik z Kryminalnego czwartku o Kerrze też jest




16 komentarzy:

  1. Mam tę książkę na półce - wciąż na mnie czeka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez ciebie mam coraz większy apetyt na kryminały retro :) Zawsze je lubiłam, ale ostatnio jakoś zdominowały mnie książki o seryjnych zabójcach i innych zwyrodnialcach, których szuka się dzięki zdobyczom techniki. Czas powrócić do tradycyjnych metod śledczych. Na książki Kerra patrzyłam już kiedyś łakomym wzrokiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierzę, że książka jest dobra, ale... wbrew temu, że uwielbiam kryminały, to do tego akurat mnie nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będziesz żałowała, jak zacznę resztą spamować.

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, a powiem że może być ciekawie, chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale brzmi obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kryminał z akcją osadzoną w czasach III Rzeszy, to może być ciekawe...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.