Strony

poniedziałek, 5 października 2015

"Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów" - Helen Rappaport

Cztery córki Mikołaja II dorastały niczym cudowne ptaki w złotej klatce, odizolowane od świata w zaciszu carskich rezydencji. Były ikonami stylu, gorącym tematem plotek, najbogatszymi i najbardziej pożądanymi pannami z europejskich rodzin królewskich na progu XX wieku.
Za oficjalnym wizerunkiem uroczych małych księżniczek w białych sukniach skrywały się jednak cztery silne osobowości i wyraziste temperamenty.
Prywatny świat Wielkich Księżnych Olgi, Tatiany, Marii i Anastazji wychodzi poza krąg nastoletnich miłości, dworskich intryg, dziewczęcych marzeń i aspiracji. To także historia dojrzewania czterech inteligentnych kobiet na tle nieuchronnego schyłku wielkiego imperium i całej epoki. Rewolucyjna zawierucha i dramat całej rodziny Romanowów uczyniły z nich bohaterki drugiego planu. Prawie sto lat po tragicznej śmierci ta opowieść po raz pierwszy wybrzmiewa ich własnym głosem.


Od ponad dekady interesuję się losami ostatnich Romanowów, zbieram książki, czytam, oglądam filmy, co wpadnie mi w ręce. Premierę książki o Oldze, Tatianie, Marii i Anastazji przyjęłam z ogromną radością i ciekawością. Gdy tylko książka przyszła, wiedziałam, że wszystko pójdzie w odstawkę i tak faktycznie się stało. Od razu zabrałam się do czytania i na dwa dni praktycznie zniknęłam z życia. Książka dla ludzi, którzy kochają historię, interesują się losami jednostek w burzliwych momentach historii. Wczoraj rozmawiałam z Mamą i uświadomiłyśmy sobie, że Romanowowie wydają nam się postaciami, które żyły eony temu, niemalże mitycznymi, a przecież nie minęło nawet sto lat od ich śmierci. Bolszewicy wykonali swoją pracę, sprawili, że ostatni car jawi się jako potwór, jego żona jako wariatka uwikłana w romans z Rasputinem, a ich córki to zbiorowy twór – OTMA. O Aleksym zaś pisze się w kontekście hemofilii, ta książka daje im szanse by odżyć, powiedzieć prawdę.


Ta historia zaczyna się w niemieckim, mało znaczącym księstwie Hesji w którym na świat przychodzi Alicja Heska, jej matką jest córka królowej Wiktorii a ojcem następca tronu księstwa Hesji. Ich rodzina jest prawie zwyczajna, matka wychowana na wiktoriańskim dworze dba o to, by dzieci nie uważały się za uprzywilejowane. Sama udziela się społecznie, bierze czynny udział w wychowaniu dzieci, czego nauczy również swoje córki. Niestety Alicja umiera zaraziwszy się od dzieci i kładzie się to cieniem melancholii na Alicję, której wychowanie przejmuje babka – Wiktoria, sprowadzając ją do Anglii. Tam dziewczynka chłonie umiłowanie prostoty, walory życia rodzinnego. Później jej drogi splatają się z drogami następcy rosyjskiego tronu – Mikołaja. Pomimo sprzeciwu obu rodzin młodzi jednak się zaręczają, a Alicja – jako Aleksandra Fiodorowna będzie ostatnią carycą, przybywa do kraju pogrążonego w żałobie po śmierci ojca Mikołaja. Aleksandra – chorobliwie nieśmiała, ale zakochana w mężu tworzy z nim duet idealny, rozkochanych w sobie – do ostatnich chwil ludzi, dla których największym szczęściem jest rodzina i proste przyjemności. Niestety rodzą im się cztery córki pod rząd, które dla rodziców są szczęściem, dla państwa porażką dynastyczną, gdy zaś rodzi się carewicz okazuje się, że Alix przekazała mu gen hemofilii i jego życie jest ciągle zagrożone. A Rosja wpływa na niebezpieczne wody, złe wieści docierają do rodzinnego zacisza w którym coraz bardziej zaszywa się carska rodzina. I właśnie do tego zacisza dzięki tej książce mamy dostęp. Najbardziej kompleksowy, jak do tej pory, pozbawiony maksymalnie polityki. Rodzinne życie carskiej rodziny jest lekturą porywającą i fascynującą. Na pewno chcecie to przeczytać!

Mam pewne zastrzeżenia do tytułu, najpierw pomyślałam, że to tłumacza poniosła fantazja, ale tytuł polski jest dokładnym(niemalże)tłumaczeniem tytułu angielskiego, a lektura połączona ze znajomością kultury rosyjskiej, reguł rządzących tym językiem(jakby co pod ręką byłą Mama), przyniosła wniosek, że tłumaczka – Anna Sak wykonała naprawdę dobrą robotę. Nie mam nic do zarzucenia(tak wiem, że książka jest tłumaczona z angielskiego, ale jednak pisanie o rosyjskiej rodzinie carskiej wymaga znajomości kultury rosyjskiej – naprawdę brawo!!). W przypadku tytułu fantazja poniosła autorkę, bo tytuł Cztery Siostry nijak ma się do stanu faktycznego, owszem OTMA(skrót od pierwszy liter imion, którego używały siostry) nie są głównymi bohaterkami. Książka traktuje o prywatnym życiu carskiej rodziny i jest tak proporcjonalnie o Aleksandrze, siostrach, carze, carewiczu. Muszę podkreślić, że książka w żaden sposób nie traci, na takim stanie rzeczy, ale wprowadza to w  błąd i hipotetycznie może rozczarować. Mnie nie rozczarowało, mnie zachwyciło. Tak często napalam się na biografię jakiejś postaci historycznej, która ma traktować o życiu prywatnym, a znajduję daty, nieuzasadnione politykowanie i jest po prostu zieeeew, tutaj to jest tak fantastycznie wyważone, bez gloryfikacji, książka nie jest hagiografią. Widać dużo pracę jaką musiała włożyć autorka w zdobycie niektórych informacji o których czytałam pierwszy raz, bo przecież większość świadków ostatnich dni tragicznie pożegnała się z życiem w bolszewickich katowniach.

Naprawdę chcę zachęcić do tej książki, od dziesięciu lat na przekór podręcznikom darzę sympatią Mikołaja i jego rodzinę, po przeczytaniu tej książki chciałam(najpierw pojechać do Liwadii), ich po prostu przytulić. Ciekawą sprawą jest jak różne było ich kameralne, rodzinne pełne miłości życie rodzinne od życia rodzinnego Franciszka Józefa, a dynastie upadły tak samo, ale upadek Romanowów był straszny. Pomimo tego koszmaru rewolucji ta rodzina nie przestała się kochać i wspierać. To jest piękne i warto o tym poczytać. Po prostu warto. To jak płomyk świecy, pośród bezmiaru zła i podłości.
Polecam!!

14 komentarzy:

  1. O, chętnie bym przeczytała :). Lubię takie historyczne klimaty, tym bardziej na jesień :). Lato jakoś takim lekturom u mnie nie sprzyja ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę czytać, oj będę, bo już mam chrapkę od czasu jak w zapowiedziach zobaczyłam, a jak jeszcze mówisz, że genialna, to tym bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aktualnie czytam, a właściwie pochłaniam ją :) genialnie napisana i arcyciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też interesuję się rodziną Romanowów, mam świadomość, że moi przodkowie byli ich poddanymi (zabór rosyjski), a mój stryjeczny czy tam wujeczny pradziadek walczył w 1905 roku w Mandżurii z Japońcami. Normalnie, 'na sopkach Mandzurii" walczył, tak jak w tym walcu :)))
    Kasiu, wierzę na słowo, że książka wspaniała i zazdraszczam lektury. Musze ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  5. A czytałaś Steva Berrego i jego wersję dalszych losów Romanowów?

    OdpowiedzUsuń
  6. Z wielką chęcią bym się na nią skusiła. Dzisiaj już sobie o niej troszkę poczytałam i widzę, że to lektura dla mnie :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dawna fascynuje mnie historia życia ostatniego cara i jego rodziny dlatego muszę mieć "Cztery siostry".

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wielką ochotę na tę książkę. Wydaje się bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zwróciłam już uwagę wcześniej na tą książkę i jestem bardzo jej ciekawa, z chęcią po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Znowu mi to robisz. Ostatnio, gdy pisałaś o Romanowach, przez Ciebie kupiłam "Romanowowie. Imperium i familia", a teraz to. Na szczęście podobnie jak poprzednio, jesteśmy w okolicy moich urodzin, to znajdę łatwo chętnych do kupna ;) A mój komentarz pod tamtą konkretną książką, jak widać jest ciągle aktualny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jestem wredna. A przeczytałaś tych Romanowów?

      Usuń
  11. Właśnie ją przeczytałam i jestem pod wrażeniem, przyjemnie się czyta. Dzięki książce można poznać historię jednego z najpotężniejszych rodów Rosji, a także jej kulturę. Jeśli zastanawiacie się czy warto po nią sięgnąć to z czystym sumieniem mogę ją polecić.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.