Hubert Meyer popełnił błąd w profilu i porzucił pracę w policji. Stary przyjaciel prosi go o pomoc w przesłuchaniu młodej kobiety, w związku z zaginięciem jej 9-letniej córki. Policjanci próbują łączyć tę sprawę z bestialskim zabójstwem 11-letniego Amadeusza, którego matka jest szanowaną w mieście florystką. Okazuje się, że była ona ostatnią osobą, która widziała Zosię żywą.
Florystka początkowo pomaga w poszukiwaniach, ale gdy ciało dziecka odnajduje się na tym samym cmentarzu, gdzie pochowano Amadeusza, staje się główną podejrzaną.
Nie
minęły dwa miesiące a przeczytałam właśnie trzecią powieść Katarzyny Bondy.
Autorka nie pisze książek cienkich, a ja niestety rzadko bywam wierna. Owszem –
jak jakiś autor mi się spodoba, to docieram do wszystkich jego książek, ale nie
jednym cięgiem. To tak jak z ludźmi, zbyt częsty i zbyt intensywny kontakt
męczy. Mam dosłownie kilka osób z którymi przebywanie nigdy mnie nie nudzi, ale
czasami musi im wystarczyć moja milcząca obecność… a przecież czytając książki
słuchamy autora, jego historii, za częste kontakty mogą prowadzić do przesytu.
A jednak ja się zaBondowałam. Do tego stopnia, że dziś chyba każdy ode mnie
usłyszał muszę wiedzieć jak to się
skończy, i kazałam iść ludziom precz. Żałuję, że zaczęłam lekturę tej
trylogii od ostatniej części. Mam nadzieję, że prędko zdobędę wcześniejsze
tomy(np. urodziny mam niebawem, a że nie kupuję książek, możecie być pewni, że
prezent mnie ucieszy : P ).
Zaczyna
się od Huberta Meyera, bohatera całej serii, który odszedł z policji, aby
zapomnieć o wstydzie jakim się okrył myląc się w profilowaniu. Zaszył się na
wsi, w domu po rodzicach i tam wegetuje. Odnajduje go jednak znajomy z
białostockiej policji, bo mają priorytetową sprawę, zaginęła kilkuletnia
dziewczynka i liczą, ze psycholog pomoże ją odnaleźć. Nie spodziewają się
jednak, że Meyer połączy zaginięcie Zosi z morderstwami sprzed lat i zacznie
głęboko grzebać, a wydaje się, że każdy w tym urokliwym mieście ma jakieś
tajemnice. Wszystkie, dziwnie, kręcą się wokół kwiaciarki, florystyki, dziwnej
kobiety o ogromnym talencie do kwiatów, która wciąż nie otrząsnęła się po
tragedii jaką była dla niej śmierć syna. Wraz z rozwojem akcji poznajemy makabryczny
świat przeżyć florystyki, wkopujemy się w historię zbrodni z Białegostoku, a
ślady się rwą, plączą, zamazują. Tak naprawdę do końca autorka trzyma w
niepewności. Coś pięknego!
Do
poprzednich książek Bondy miałam zarzut, że są przegadane, że jest natworzone
milion wątków, które niepotrzebnie są rozwijane, maglowane. Tutaj wszystko jest
idealnie zbilansowane, jak mamusiny obiad, podany ze smakiem, posiłek dla
ducha, do którego chce się wracać. Mnie ta książka porwała, niestety trochę
głupio czytać na zajęciach, które się prowadzi, czy powiedzieć komuś kogo dawno
się nie widziało ejjj no wiesz, zadzwoń później
– czytam, aż taka aspołeczna nie jestem. A nie chciałam się z tą książką
rozstać.
|
po prostu czytaj tę książkę!! |
Bliżej
końca popadłam w ten cudowny stan w którym kartek ubywa i w duszy pojawia się
lek, co ze mną będzie jak skończę, a
z drugiej strony umysł szaleje bo chce wiedzieć jak to się rozwiąże. Tak, jest to rodzaj obłędu. Uwielbiam takie
książki. Kocham Katarzynę Bondę i jeśli odstrasza was chwilowo rozmiar Pochłaniacza, to sięgnijcie po Florystkę, to świetna, trzymająca w
napięciu powieść, bez zbędnych okropnych opisów, z świetnie nakreśloną intrygą.
Idealna!!
Gorąco
polecam.
witaj,
OdpowiedzUsuńna mojej półce już od jakiegoś czasu czeka na mnie "Tylko martwi nie kłamią" i spogląda coraz bardziej spod byka, czemu jeszcze się za nią nie wzięłam. po Twojej recenzji szybciutko biegnę nadrabiać zaległości w twórczości pani Bondy, bo kryminały kocham całym sercem :)
pozdrawiam ciepło :)
O ta książka dopiero przede mną
UsuńJa jestem właśnie przed pierwszą książką Bondy - Pochłaniaczem, i mam nadzieję, ze rówież mnie wciągnie bo niezłe z niej tomiszcze.
OdpowiedzUsuńCo do samej twórczości niestety nie mogę się jeszcze wypowiedzieć, choć bardzo chciałabym aby mi się spodobała :)
Pochłaniacz jest dobry, jak się już wciągniesz - super sprawa
UsuńSlyszalam w radiu wywiad z Bonda i mialam juz kupowac jej ksiazke na Kindle'a, ale w sumie nie wiedzialam, czy warto. Cieszy mnie, ze polecasz, bo przyjamniej teraz wiem, ze warto kupowac.
OdpowiedzUsuńWarto!!
UsuńJa również nabyłam "Florystkę" jako pierwszą, ale wytrwale czekam aż upoluje poprzednie dwie części, żeby dopiero wówczas zanurzyć się w lekturze. Również się zaBondowałam i to już chyba nieuleczalne. Z książek tej autorki moge polecić "Polskie morderczynie". U mnie przygoda z jej twórczością zaczęła sie właśnie od tej pozycji.
OdpowiedzUsuńPo lekturze pierwszego tomu widzę, że brak kolejności nie przeszkadza
UsuńO tak, "Florystka" jest genialna. Mnie też przykuła do fotela, dopóki nie skończyłam;)
OdpowiedzUsuńa nie da się oderwać!!
UsuńTeż bardzo lubię książki Bondy mimo, że część osób twierdzi, iz autorka nie potrafi pisać. Mam to gdzieś:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam niczego napisanego przez Bondę, czuje że muszę to zmienić :) Zbyt dobrą sławą sie nasza Polka cieszy, bym ją dłużej lekcewazyla :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, gdy kończę czytac daną książkę, to się boje sie będzie, jak już dobrne do końca...
jeszcze nie czytalam, ale już czeka na połce
OdpowiedzUsuńMam w domu, ale jakoś jeszcze się nie zmobilizowałam, chyba czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńnadrób, za Bondujesz się
Usuńhmm, ja mam na stosiku ,,Okularnika", muszę w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńo tak przeproś się prędko!!
Usuń