Strony

środa, 17 lutego 2016

"Ross Poldark" - Winston Graham [osiemnastowieczna Kornwalia]

Kilkukrotnie pisałam, że telewizji to ja nie oglądam. Ot czasami Jeden z dziesięciu, jakiś mecz, może raz na jakiś czas wiadomości. Tym sposobem przegapiłam wszystkie zwiastuny serialu o Rossie Podlarku. Dobrze, że jednak usłyszałam o tej książce, grunt to mieć znajomych z dobrym gustem. Książkę zaczęłam czytać na dobrą sprawę s poniedziałek wieczorem, ale już we wtorek, robiłam przerwy. Chciałam, żeby mi jej starczyło na jak najdłużej. Niestety… A następna część dopiero w maju. Przecież to eon!! Nie wiem czy sama okładka by mnie przyciągnęła, taka sztampowa, no poharatany facet. Nie do końca w moim guście, chociaż… Serial zaraz będę nadrabiała. Nie dajcie się zwodzić okładkowym impresjom,  tę książkę chcecie przeczytać.




Ross Poldark, zmęczony krwawą wojną w Ameryce, wraca do domu w Wielkiej Brytanii. Długo wyczekiwane spotkanie z bliskimi ma jednak gorzki smak: jego ojciec nie żyje, majątek jest zrujnowany, a ukochana zaręczyła się z kuzynem.Ross, współczujący ubogim kornwalijskim górnikom i farmerom, zabiera do domu ubogą dziewczynę spotkaną na jarmarku. To wydarzenie zmienia całe jego życie.



Ross Poldark wraca do rodzinnej Kornwalii po wojaczce. Ojciec umarł, majątek jest w ruinie, a dziewczyna, którą kocha, jest zaręczona z kuzynem. Może być gorzej? Oczywiście! Zapuszczony majątek, zapijaczona służba, rodzinny interes w stanie rozkładu. A jednak Ross, chce podźwignąć swój ród. W pierwszym odruchu, chyba tylko po to, żeby nie rozsypać się po stracie kobiety, którą kochał. Pomaga mu kuzynka. Ross podrywa małolaty, upija się, pociechy szuka u cór Koryntu. Aż w końcu trafia na targ, a tam poznaje dziewczynkę odzianą w męski strój, która próbując uratować swojego psa, dostaje lanie. Ross podejmuje impulsywną decyzję by dziewczynę przyjąć do pracy w dworze. Upływa czas, los nie oszczędza bliskich Rossa, a on wciąż raczej wegetuje, niż żyje naprawdę. Rozwija majątek, pomaga pracownikom, wspiera kuzynkę, ale żyje jak mnich. Do czasu.



Wiek osiemnasty nie jest moim konikiem, taki chaotyczny, prymitywny, te stroje cudaczne, obyczaje grubo ciosane. Wszystko to zbyt odległe. Mało kto umie o tych czasach pisać, tak, żeby nie było to szyte grubymi nićmi,  a jednocześnie, żeby mnie to zainteresowało. Trochę więc bałam się tej lektury, jednak gdy zaczęłam czytać, porwała mnie. Nie wiem na ile realia są zachowane. Akcja mnie tak wciągnęła, że moje podręczniki mogły zacząć tańczyć makarenę na półkach, a ja miałabym to w nosie.



Książka jest niespieszna, płynie sobie, jak ten San po równinie, rozlewa się szeroko, ale jednak trzyma się konkretnego koryta, a jak się do niego wejdzie, to jakiś wir porwie nas i nie mamy już nic do gadania.  Bardzo podoba mi się styl w jakim napisano tę książki, ani wulgarny, ani zbyt napuszony. Zdania są proste, mają opisywać rzeczywistość, rozważania filozoficzne zminimalizowane. Realistyczna książka z bohaterami, którzy twardo stąpają po ziemi.
Bardzo polubiłam bohaterów tej powieści, przypadł mi do serca Ross i gorąco kibicowałam mu, aby ułożył sobie życie. Później pojawia się Demelza, która też się zadomawia i intryguje. Pod koniec książki szczerze interesuję się losem Verity, też jest jednoznacznie dobrą postacią i bardzo jestem ciekawa jak będzie kontynuowany jej wątek. Mam nadzieję, że Ross się ugnie i jednak pojedzie na przeszpiegi.



Jaką naukę można wyciągnąć z tej książki? Ano, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Zarówno fortuna, powodzenie, może zniknąć, czy to sama, czy też przez nasze lekceważenie i brak starania, także zły los, też nie trwa wiecznie.  Trzeba tylko chcieć go odmienić. Bo bywa, że zasklepiamy się w cierpieniu i nosimy żal jak medal. A to nie jest dobra droga.





Jest to naprawdę świetna książka, z naprawdę sporą ilością motylków, nie spodziewałam się, bo jednak wydawała mi się, taka typowo męska, a tutaj naprawdę, jest trochę miodu na serce romantyków. Czyta się szybko, za szybko niestety. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać i naprawdę gorąco Wam polecam.


17 komentarzy:

  1. Tak się zastanawiałam, czy książka będzie dobra. A tu bach! Okazuje się, że idealnie wpisuje się w moje gusta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądam serial i powiem Ci,że jest świetny:)nawet mój M się wciągnął:)a teraz dobrze wiedzieć ,że jest książka,szkoda tylko ,że najpierw jej nie przeczytałam by potem obejrzeć film:)tak wolę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam serial. Super! Powiem Ci tak, że cztery pierwsze odcinki to pierwsza książka.

      Usuń
    2. kiedyś ją przeczytam,jak trafi do biblioteki:)

      Usuń
  3. Z serialu widziałam tylko dwa pierwsze odcinki, nie powiem ciekawe, choć nie do końca mnie przekonały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te odcinki są specyficzne, spróbuj książki, wprawdzie nie ma tych pięknych zdjęć, ale moim zdaniem ma swoje ogromne plusy

      Usuń
  4. Mam ochotę zarówno na książkę, jak i na serial, bo również nie oglądałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się, okłada trochę sztampowata dlatego byłam ciekawa co na jej temat napiszesz. Ja mam tak że jak jestem w domu i robię cokolwiek to musi mi coś grać - muzyka, film, serial albo.. telewizor i też nie słyszałam o tym serialu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam identycznie, tylko, że puszczam zwykle coś na kompie. Jakoś bardziej mobilnie. Okładką nie ma co się sugerować. Książka bardzo warta lektury

      Usuń
  6. Serial przepiękny. Oglądamy razem z mężem i zachwycamy się i kibicujemy Poldarkom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też im kibicuję, chociaż Ross bywa takim bucem, że bym mu nakopała.

      Usuń
  7. Świetny serial. Szkoda, że nie wszystkie książki są przetłumaczone

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.