Rzetelna, a miejscami wręcz wstrząsająca opowieść o życiu wszechstronnego artysty, Eugeniusza Bodo
"Gra pan jak Bodo! Dlaczego? Bo do du...". To tylko żartobliwy kalambur Adolfa Dymszy, prawda bowiem była zupełnie inna. Eugeniusz Bodo grał "jak z nut", chociaż ich nie znał. Dwa etapy jego życia upłynęły mu śpiewająco. Otaczała go wtedy miłość rodzinnego domu, sława zdobyta w warszawskich kabaretach, wreszcie uwielbienie kinowej widowni za ekranową wszechstronność. I kto wie, jak potoczyłyby się jego artystyczne losy, gdyby nie wojna. Tragiczna, niesprawiedliwa i okrutna. O tym właśnie opowiada ta książka.
"Sądziłam, że będzie to jeszcze jedna biografia w dorobku Ryszarda Wolańskiego. Nie miałam wątpliwości, że będzie świetna i bardzo rzetelna, bo autor słynie z dokładności, skrupulatności i umiłowania archiwaliów. Jednak to jest coś więcej niż doskonała biografia Eugeniusza Bodo, to książka, która ujawnia fakty zupełnie nieznane. Rozdział o wojennych losach Bodo jest wstrząsający. Protokoły z przesłuchań aktora przez NKWD obnażają całą podłość sowieckiego systemu. Nie chce się wierzyć, że to mogło się zdarzyć.
Moja babcia była zafascynowana międzywojenną Warszawą, nazywała ją »Paryżem północy«. Czytając książkę Wolańskiego, wierzy się, że tak rzeczywiście było. Udało mu się uchwycić atmosferę i czar tamtego miasta, którego Bodo był królem. Już nic więcej Państwu nie powiem. Trzeba to koniecznie przeczytać. Gratulacje, Rysiu!".
Maria Szabłowska
Strony
wtorek, 8 marca 2016
"Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań" - Ryszard Wolański [ umówiłam się z nim na dziesiątą]
19 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Szukałam opinii o tej książce, bo zastanawiam się, czy ją przeczytać. Myślę, że się skuszę, choć też nie jestem fanką Eugeniusza Bodo, wolałam zawsze Aleksandra Żabczyńskiego. Obejrzałam pierwszy odcinek serialu i pomyślałam, że jest zbyt komercyjny i w stylu ostatnich serialowych przebojów, jakby po raz kolejny zrealizowano sprawdzoną recepturę. Książka będzie obiektywniejsza i bez zbędnych fajerwerków. Bardzo ciekawa opinia. Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńJa mam zastrzeżenia do Królikowskiego, nie lubię tego aktora, uważam, że jego gra jest bardzo drewniana. A serial komercyjny, cóż Tvp uważa, że nic głębszego nie zachwyci widza i trzeba komerchą palić.
UsuńZaczęłam serial oglądać, ale czekam głównie na te występy kabaretowe, które były tak pokazywane w reklamach :) Szkoda, że Bodo tak skończył.
OdpowiedzUsuńA mnie te kabarety odrzucają, to nie mój gatunek!
UsuńA ja nigdy nie zapomne, ze oficjalna wersja losów Bodo w poprzednim systemie glosila, iz gwiazdor byl volksdeutschem i kolaborantem, którego zlikwidowali "bandyci z AK". Moja babcia, która byla nastolatka w latach 30 XXw i na pewno sie w Bodo podkochiwala, byla zrozpaczona z tego powodu. Moje dziecinstwo w siermieznych latach 80 nabieralo barw, gdy w TV puszczano program "W starym kinie" z polskimi przedwojennymi filmami. Ach, lza sie w oku kreci...
OdpowiedzUsuńTo jest straszne... jak ludzi polityka niszczy i jak niszczy ich dobre imię...
UsuńKocham 20-lecie międzywojenne, ale jakoś Bodo omijam szerokim łukiem, chociaż moja prababka nie raz o nim wspominała. Może czas się przekonać? Sama nie wiem... Dla mnie jako historyka niepokojące jest to, że powstaje coraz więcej książek o 20-leciu, które zabijają miłość do tej epoki.
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie nie rozumiem fenomenu Bodo, bo ja za ciacho go tam nie uznaję ;)
UsuńCzekam na książkę o nim z MArginesów. Filmu nie oglądałam, bo mnie sen zmógł. Ale tato mówił, że 'nie za bardzo'. Oglądałaś?
OdpowiedzUsuńTa postać jest bardzo ciekawa. Był taki program w TV Historia. Opowiadał kolega Bodo 'spod celi', że jego zgarnęli mimochodem i potem nie wiedzieli co z nim zrobić. Nie torturowali, ale i nie wypuszczali. I tak siedział zapuszczony, w depresji.
Też jestem jeszcze ciekawa pozycji z Marginesów, brakuje mi to całości obrazu.
UsuńBodo miał takiego pecha, że głowa mała.
Wolański chyba właśnie tak pisze, ja czytałam jego opowieść o Żabczyńskim i faktycznie jest sporo o samej epoce.
OdpowiedzUsuńno i właśnie to zależy o czym chce się czytać.
UsuńDobrze, że tym razem trafiłaś :) będę jej szukać
OdpowiedzUsuńO tak -- polecam :)
UsuńAch ten Bodo! Świetnie o nim napisał Koper, w jednej z swoich książek.
OdpowiedzUsuńA ja nic jeszcze Kopera nie czytałam :(
UsuńMa być w Zamościu.
UsuńMiałam takie same odczucia jak Ty, tylko z Twoim tempem czytania nie wygram, jestem w połowie. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie początek to mnóstwo informacji o scenach kabaretowych, o filmie , aktorach, reżyserach. Przez to czyta się wolniej, ale ja międzywojnie lubię, więc trochę więcej wiedzy nie zaszkodzi. ;)
Nie przepadam za międzywojniem, to nie mój charakter, szampan, kabarety, nagie kobiety no i nie przepadam za tą modą.
Usuń