Strony

wtorek, 29 marca 2016

"Tolkien. Biografia" - Humphrey Carpenter [genialna biografia, genialnego człowieka]

Ech, wiecie, że ja raczej pochłaniam dobre książki, bo szkoda mi odkładać na później. Jednak, czasami staję w obliczu takiego zachwytu, że czytam sobie po rozdziale, żeby się delektować. Dlatego tę książkę czytałam od czwartku do niedzieli, z przerwami, a jednocześnie z niegasnącą ciekawością. Bo ja Tolkiena uwielbiam. Kocham jego książki i byłam ciekawa jaki był człowiek który spisał dzieje Śródziemia. Profesor, znawca i miłośnik języków. Czy Jego życie było wystarczająco ciekawe, aby książka o jego życiu mnie porwała?



Prawdziwa gratka zarówno dla tych, którzy przeczytali Hobbita dwadzieścia razy, jak i dla tych, którzy dopiero usłyszeli o skromnym profesorze Oksfordu.Tolkien przedstawiony przez Carpentera jest człowiekiem z krwi i kości: z pasją bada i tworzy nowe języki, w roztargnieniu sprawdza prace studentów, a wieczorami chadza na piwo z C.S. Lewisem i innymi tzw. „Inklingami”. Carpenter sięga do dzieciństwa Tolkiena, spędzonego na południu Afryki, a następnie śledzi dalsze losy chłopca: stratę rodziców, okopy I wojny światowej, aż do poznania przyszłej żony Edith i zamieszkania w Oksfordzie. Znakomita książka, dająca poczucie realnego obcowania z kultowym autorem.

Pierwsze lata życia spędzi w Afryce, gdzie jego ojciec pracował w banku, gdy matka zabrała Johna i jego braciszka na urlop do Anglii, okazało się że już tam zostaną Tolkien senior umarł. Od tej pory dwaj bracia zdani byli tylko na matkę. Matka przeszła na katolicyzm, rodzina nie mogła tego pojąć. Kobieta została praktycznie sama, nie licząc zaprzyjaźnionego księdza. To dzieciństwo ukształtowało Tolkiena. Nawet nie chodzi o to, że gdy był maluchem ukąsiła go tarantula, co jak twierdzili interpretatorzy sprawiło, że w jego powieściach pojawiały się demoniczne, jadowite pająki. Mówiąc, że dzieciństwo go ukształtowało, mam na myśli, katolicyzm zaszczepiony mu przez matkę, który był źródłem jego siły, jego wytchnieniem, to jak rodzina wyrzekła się jego matki, zaszczepiła w nim niechęć do anglikanizmu. Dzięki matce zakosztował rozkoszy wiejskiej wsi, nauczył się pierwszych języków. Chociaż wiódł później życie profesora od języków, to jednak i jego młodość była burzliwa. Romantycznie burzliwa. Nie będę Wam opowiadała, szczegółów, chciałabym, abyście sami to odkryli. Tak, można się było obawiać, ze Jego życie było nudne, bo siedział  w gabineciku i pisał, ale słuchajcie!!! Życie człowieka z taką wyobraźnią, nigdy nie było nudne!!



Zasług wydawnictwa W.A.B. na polu doskonałych biografii nie da się przecenić. Ta książka jest kolejnym dowodem, pięknie i starannie wydana. Jest ukłonem dla polskich fanów Johna Ronalda Reula Tolkiena, których przecież jest spora rzesza. Cieszę się, że jest ta książka, że mogłam ją odkryć i się nią zachwycić.



Delektowałam się każdą stroną. Tolkien od dawna mnie fascynuje, a po lekturze tej biografii jest mi o wiele bliższy. Z własnym światem, z brakiem systematyczności, z ciepłym stosunkiem do drzew i wsi z niechęcią do zmian. Piękna jest historia jego żony, chociaż nie jest już to tak cukierkowy obrazek. Stał się prawdziwy, bo Tolkien tak zanurzony we własnym świecie, by być ideałem kochającego słodkiego mężulka. A jednak to uczucie Johna i Edith Tolkienów – wzrusza i ma prawo się podobać.
Ta książka rzuca nowe światło na Silmarillion no i na Władcę Pierścieni oczywiście. Pokazują rolę przypadku w literaturze. Tolkien pisał Władcę Pierścieni dwadzieścia lat, to dzieło jest monumentalne i prawdziwie genialne, do zaczytywania się. A opus magnum Silmarillion które pisał do końca życia niemalże? Jak łyso wyglądają współczesne książczyny pisane w miesiąc, czy dwa. Jak powierzchowne, puste szkice, bez treści. I takie w istocie są. Najczęściej. Tymczasem dzieła Tolkiena mają głębię, są źródłem fundamentalnych prawd i można je czytać bez końca, wciąż odkrywając coś nowego.



To wszystko i jeszcze więcej, odkrywa ta cudowna, genialna biografia. Bez oceniania, bez prób czytania między wierszami. Po prostu fakty i piękna, fascynująca osobowość Tolkiena.

Polecam wszystkim. Dla mnie książka, która stanie z dumą obok wiekopomnych dzieł Mistrza. 

12 komentarzy:

  1. Choć "Władca pierścieni" stoi na półce od kilku lat, to do tej pory nie znalazłam czasu, żeby na spokojnie przeczytać całą trylogię. Ekranizację oglądałam kilkakrotnie i zawsze się zachwycałam, więc pewnie i książki mnie oczarują pewnego dnia :)

    Ciągnie mnie do tej biografii, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się po nią sięgnąć. Tolkien był wyjątkowym pisarzem i chciałabym dowiedzieć się o nim czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Władca to nie trylogia ;)

      Ekranizacja jest inna, książka jest po prostu absolutnie cudowna <3

      Usuń
  2. Chciałabym ją przeczytać. Czytałaś już listy Tolkiena i Lewisa? Ponoć dużo sobie rozmawiali na temat religii i była to piękna przyjaźń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu autor pisze o religijnych sporach też. Mam Listy Tolkiena, te ich wspólne muszę nabyć.

      Usuń
  3. Boziu! czekam na własny egzemplarz i czekam, a tu taki tekst! -_-
    Czytałam biografię Lewisa i póki co to on jest mi bliższy, ale zobaczymy, jak będzie po lekturze Tolkiena :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Lewis miał momentami przegwizdane u Tolkiena.
      Trzymam kciuki, żeby książka dotarła cała i zdrowa!

      Usuń
  4. No nie ukrywam zazdraszczam książki, i ja i mąż chorujemy na biografię Tolkiena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz na ile książek zachoowałam przez Ciebie??

      Usuń
  5. I mnie fascynuje postać Tolkiena :) Niesamowity człowiek :) Biografię Carpentera zdaje się czytałam we wcześniejszym wydaniu i byłam nią oczarowana :) Za mną też "Listy" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Listy odkłądam, ale Sillmarilion chyba wskoczy do lektur posiłkowych i styknie na dłuuugo

      Usuń
  6. Cenię Tolkiena za "Władcę pierścieni". Fenomenalny człowiek, wybitny

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.