Strony

wtorek, 16 sierpnia 2016

"Wioska morderców" - Elisabeth Herrmann [ zło wraca po latach]

>
Ta książka sprawiła, że pobiłam własny rekord guzdralstwa. Już nie chodzi o to, że dostałam ją na dzień dziecka, bo dwa i pół miesiące na półce, to jeszcze nic. Rzadko tak długo czytam jakiś kryminał. A ostatnio, ewidentnie nie miałam weny. Dziś uznałam, że zaprę się, a uprę się i doczytam. Motywowała mnie Ola, która tak gorąco polecała i przypominała, że drugi tom serii już niebawem. Prószyński nie wydaje złych książek, więc musiało być dobrze. Nie spodziewałam się, że finał będzie tak mocny.



Pewnego majowego dnia w ogrodzie zoologicznym w Berlinie dochodzi do makabrycznej zbrodni. Kiedy na miejscu zdarzenia zjawia się policjantka Sanela Beara, zastaje chaos i zamieszanie. Kilka dni później prasa opisuje przerażające okoliczności zdarzenia i ujawnia nazwisko kobiety podejrzanej o popełnienie przestępstwa. Charlie Rubin przyznaje się, że to ona dopuściła się tej zbrodni. Sanela jednak ma wątpliwości i rozpoczyna własne dochodzenie w tej sprawie.Profesor Gabriel Brock i młody psycholog Jeremy Saaler, którzy mają przygotować opinię na temat poczytalności Charlie Rubin, zaczynają podejrzewać, że zabójstwo ma coś wspólnego z dzieciństwem podejrzanej, spędzonym w Wendisch Bruch, niewielkiej wiosce w Brandenburgii, gdzie nie ma już ani jednego mężczyzny… I tylko psy szczekają tak jak przed laty, zwiastując swoim ujadaniem nadchodzące nieszczęście.


Mroczny prolog, po którym chyba nigdy nie będę mogła spokojnie przejść przez wieś, wśród szczekających psów. Później mamy zwłoki w ogrodzie zoologicznym. W zagrodzie świń pekari, rozczłonkowane ciało, na widoku dzieci. Do akcji wkracza policjantka, niby tylko krawężnik, ale z aspiracjami. I chociaż sprawca zostaje prędko postawiony w stan oskarżenia, kobiecie coś nie pasuje. Zadręcza przyjaciela przełożonego swymi wątpliwościami. Znany profesor, ma zbadać czy osoba, która popełniła odrażającą zbrodnię była poczytalna. Dzięki swemu przyjacielowi, psycholog odkrywa nowe tropy. Wszystko prowadzi do pewnej małej, opuszczonej wsi, w której nie ma mężczyzn, wcale. Wioska wymiera i unosi się nad nią widmo mrocznej tajemnicy. To, jak bardzo mroczny jest ten sekret, zwali Was z nóg.


Akcja rozwija się powoli, miałam problem z zaangażowaniem się w akcję. Chociaż prędko polubiłam bohaterów, to jednak cała zagadka, czy też styl, długo nie mogły mnie porwać, brnęłam powoli do przodu i wątpiłam, czy w końcu coś zaskoczy. Na szczęście na FB pisano mi, że im dalej, tym lepiej i w końcu zaskoczyło. Nie wiem, może ja mam po prostu ambiwalentny stosunek do niemieckiej literatury? Chyba, aż tak źle nie jest, ale to kolejna książka, która jest dosyć rozbudowana, a moim zdaniem, gdyby była cieńsza to może ta akcja byłaby bardziej skoncentrowana, nie tak rozwodniona. A aż tak ta warstwa dodatkowa mnie nie oczarowała.

Chociaż muszę przyznać, że gdy akcja przenosi się do Wendisch Bruch, to i klimat i akcja bardzo mi odpowiadały i czytałam z wielkim zainteresowaniem, a zakończenie, zmroziło mi krew w żyłach. Zawsze się zastanawiam, czy ja na pewno chcę wiedzieć o takich aspektach życia. Więcej słowa Wam nie powiem, przeżyjcie ten wstrząs sami.


Już liczę dni do premiery następnej powieści autorki. 

14 komentarzy:

  1. Jako typowa sroka okładkowa od razu zwróciłam uwagę na okładkę, która jest świetna. Przyciąga wzrok i ma to "coś". Poza tym, zaintrygowałaś mnie, zwłaszcza tym zakończeniem. Już się zastanawiam jaki jest finisz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest kozacka, gdyby nie ona, książka pewnie by mi umknęła.

      Usuń
  2. Mnie też najbardziej podobał się klimat tej opuszczonej przez mężczyzn wioski. Bardzo mrocznie:)Miałam spory problem z wczuciem się w książkę, dopiero gdzieś w połowie naprawdę się wciągnęłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo ma rozbieg, jak ktoś jest niecierpliwy, może porzucić wcześniej.

      Usuń
  3. Zastanawiam się czy po tych setkach przeczytanych kryminałów może mnie coś jeszcze zszokować i zaskoczyć... Chętnie bym się przekonała, ale książkę komuś pożyczyłam i jeszcze nie powróciła :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo hańba przetrzymującemu.

      Nie wiem jak Ty, ale mnie za każdym razem szokuje zło, ale ja setek kryminałów to jeszcze nie przeczytałam.

      Usuń
  4. A mnie ta książka mogłaby wciągnąć. Lubię śledztwa z wątkami psychologicznymi. No i sama myśl o wiosce bez mężczyzn też jest zastanawiająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimat tej wioski naprawdę dużo daje, jest groza

      Usuń
  5. Mnie się podobała. Na pewno ma inny klimat- czuć to NRD, haha. A przeczytałam, bo polecała Agnieszka Hoffman z Krimifantanomia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nele Neuhaus lubię, to może dam szansę kolejnej niemieckiej pisarce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, to lepsza jesst "Wioska" niż "Śnieżka", ale ciężej się wciągnąć.

      Usuń
  7. No to mnie zaintrygowałaś... Nie powiedziałaś zbyt wiele i w sumie więcej o tym dość trudnym początku. Ale ja wiem, że i nawet książki z którymi na początku nie umiem się polubić, mogą stać się ostatecznie moimi ulubionymi. Ten kryminał miałam w planach i dalej mam, ale w tej chwili mam na niego większą ochotę.

    2,5 miesiąca na półce? Mój rekord wynosił 2 lata :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem... Historii aż tak bardzo mrożących krew w żyłach raczej unikam...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.