Strony

piątek, 30 września 2016

"Melanżeria" - Anna Klara Majewska [ gorzka opowieść o życiu]

Czy książka o tytule Melanżeria może być wielka? Tytuł sugeruje opowieść o młodych, pięknych i bogatych, którzy przepijają fortunę, nigdy nie schodzą z bani i korzystają z życia pełną piersią i obolałą wątrobą. Chciałam komedii w stylu Przyjaciół, chciałam lekkiego powieścidła w którym odnajdę sens moich ostatnich, imprezowych wakacji. Nie odnalazłam, dzięki Bogu, a książka okazała się… naprawdę mocnym przeżyciem. Nie chcę rozwlekać wstępu, szczerze, chociaż od półtorej godziny układam w głowie co napisać, jeszcze nie wiem. Pójdę na żywioł.





Nowa powieść Anny Klary Majewskiej, autorki między innymi bestsellerowego „Roku na Majorce” i „Powrotu na Majorkę”.
Wciągające studium relacji przyjaciół, w których pozornie beztroskie i frywolne życie wkrada się tragedia. Osadzona w Warszawie, w środowisku modnych klubów, branży modowej, ludzi bogatych, wpływowych, ale niekoniecznie spełnionych czy szczęśliwych, historia wieloletniej przyjaźni młodej kobiety i jej homoseksualnego przyjaciela.
Melanżeria zaczyna się opowieścią o trzech różnych osobach. Jest Iza, pochodząca z Białegostoku, która marzy o lepszym świecie, chce się wyrwać z szarzyzny miasta, gdzie wschodnie wpływy są synonimem zacofania. Jest Anita, dziecko, które ma wszystko i uważa, że na wszystko zasługuje, która ma pazury, by to co wymarzyła zdobyć. Jest Tomek, który pochodzi z nieźle sytuowanej rodziny, a jednak czuje, że jest inny. Ucieka do Włoch, a później wraca do Polski i żyje ponad stan i używa życia.  Drogi tej trójki spotykają się w Warszawie w latach dziewięćdziesiątych, transformacja ustrojowa, nowe nieograniczone możliwości. Świat należy do nich. I chociaż każde z nich jest tak różne od pozostałych, to w jakiś sposób ta relacja się zacieśnia i przeradza w pewien rodzaj symbiozy. Żyją, jak królowie życia. Imprezy, narkotyki, luksusowe hotele, ekskluzywne wyjazdy. Mają życie jak w serialu. Tylko, że za wszystko w życiu trzeba zapłacić i niepostrzeżenie ta bajka zamienia się w prozę życia. Paskudną, odrażającą. Jakby życie chciało odpłacić im proporcjonalnie, za super dotychczasowe życie, dając w kość.

Nie mogę odnieść się do moich wspomnień z lat dziewięćdziesiątych, bo na mojej prowincji grałam w gumę i emocjonowałam się nowym odcinkiem Czarodziejki z księżyca, ale pewne rzeczy są powszechnie znane. My zachłysnęliśmy się gorbaczówką(aluzja do kabaretu Tey), to właśnie opowieść o takich ludziach, którzy uznali, że nowa rzeczywistość daje im niemalże nieograniczone możliwości, że są panami życia, że są nieśmiertelni a błędy nie mają konsekwencji. Cudownie napisana jest postać Izy, sądzę że wciąż są takie szare dziewczyny, z szarych mieścin, które ciągną do stolicy, pełne ideałów i marzeń, po kolei odrzucają zbędne balasty i okazuje się, że przeobrażają się nie do poznania. Tylko później, odrzuciwszy istotę swego człowieczeństwa, zostaje tak jakby pusty szkielet. Jako kontrapunkt mamy Anitę, która jest wyrachowana, prędko dławi ewentualne wyrzuty sumienia i zawsze spada na cztery łapy. Zupełnie wyjątkową postacią jest Tomek, niby niebieski ptak, który jak Ikar wznosi się coraz wyżej, aż w końcu…



Gorzka jest ta lektura, refleksyjna. Taka bardzo dobra, pomimo, że nie ma jakiejś oszałamiającej objętości, to jednak daje do myślenia i naprawdę rusza.  Jedyne co mogę jej zarzucić, to, to, że jest taka krótka. Tylko tyle.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

8 komentarzy:

  1. Wiem, że nie powinno oceniać się książki po okładce, ale uważam, że ta okładka tej książce szkodzi. W ogóle się nią nie zainteresowałam bliżej, gdy zobaczyłam ją pierwszy raz i w życiu bym nie przypuszczała, że może być tak dobra, jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem mniejsza objętość ma więcej treści niż na siłę rozwlekana fabuła. Tytuł sobie zapiszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka, jest bardzo oszczędna, nie ma przegadania

      Usuń
  3. No właśnie, każdy ze względu na rocznik urodzenia, odbierze tę książkę inaczej. Ja jestem dziecko lat 70. i mnie zachwyciła Melanżeria, mam sporo wspomnień takich, jakie opisuje autorka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wspomnień nie mam, ale ciekawa jak byś odebrała "Niedzielę, która wydarzyła się we wtorek" Szczygła

      Usuń
  4. Skoro można jej zarzucić tylko krótka formę to na pewno będę ją mieć na uwadze.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.