Strony

piątek, 4 listopada 2016

"13 pięter" - Filip Springer [ książka która mnie przybiła ]

Książka przeleżała na biurku dwa miesiące. Tyle czasu temu byłam na ostatnim DKK. Miałam wtedy zepsuty telefon, o czym już prawie zapomniałam. Dziś dostałam Speera i doczytałam tę książkę, tak korki mają swoje zalety. Nie spodziewałam się lektury tak mocnej, nie spodziewałabym się, że tak docenię swoje życie. Bo mnie ludzie pytają, dlaczego ciągle mieszkam z rodzicami(jestem w grupie 40% osób po 25 roku życia), dlaczego nie własne mieszkanko, jakoś nigdy nie uśmiechała mi się perspektywa ślubu z kredytem, albo wynajmowania. Zakosztowałam wynajmu stancji i brrr to była trauma. Dzięki tej książce widać, że mam szczęście. Mam ogromne, gigantyczne szczęście. Mam ochotę przytulać moje ściany, tylko nie mam jak bo są zastawione. Mam dach nad głową. Mam szczęście. Oto reportaż o tym, co nie powinno być kwestią szczęścia, a normą.





Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura faktu.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Polska cierpiała na gigantyczny głód mieszkaniowy. Problem ten przez całe dwudziestolecie próbowali rozwiązać różnego rodzaju zapaleńcy, społecznicy, ludzie z misją. Bezskutecznie.
W 1989 roku Polska znów znalazła się w punkcie wyjścia. Tanich mieszkań jak nie było, tak nie ma. Kolejne pomysły na rozwiązanie problemu mieszkaniowego okazują się gorsze od poprzednich, a luki prawne w istniejącym systemie bezwzględnie wykorzystują banki, deweloperzy i czyściciele kamienic. Wielu obywateli radzi sobie więc, jak może, wegetując, oszukując, adaptując się. Umowy kredytowe podpisały prawie dwa miliony Polaków.
Słowo „dom” odmieniane w tej książce przez wszystkie przypadki nie kojarzy się im ze stabilizacją ani spokojem, a większość opowiedzianych tu historii jest tragiczna. Żeby ich wysłuchać, Filip Springer trafił do mieszkania w piwnicy, kontenerze, garażu i małej gastronomi na piątym piętrze kamienicy. I przekonał się, jak rzeczywistość może różnić się od marzeń.
Filip Springer, poczynając od przedwojennej Warszawy przedstawia problematykę lokalową. Pochyla się nad bezdomnością, problemem ze zdobyciem własnego mieszkania, domu. Pokazuje jak ludzie kiedyś kombinowali. Później przyszła wojna, zburzyła kawał miasta, nastała obfitująca we wszystko nieboszczka Ludowa Polska, a problemy mieszkaniowe zostały, nie zlikwidowała ich transformacja ustrojowa. Ba ona je nasiliła jeszcze. W tej książce poruszone zostaną problemy, którymi teraz ciągle żyje Polska, kredyty we frankach, czyściciele kamienic, ale będzie mowa również o codziennych dramatach ludzi żyjących w suterenach, gnieżdżących się w kupie na studencką modłę, chociaż studia skończyli. To opowieść o marzeniach i braku lekarstwa na bolączkę braku dachu nad głową.

Siedziałam w busie, w korku i czytając o metodach czyścicieli kamienic było mi zimno, pomimo zaduchu w busie. Zmartwiałam, nie wierzyłam, że można tak się zachować. Jak można? Nie cierpię tymczasówek, nie wyobrażam sobie życia od przeprowadzki, do przeprowadzki, A jednak wiele osób tak żyje. Kolejni politycy obiecują genialny pomysł, który ma dać nad głową ludziom i kolejny raz wychodzi z tego bubel. Czy u nas nie ma pomysłu na godne życie? Bo wychodzi na to, że proporcje wróciły do przedwojnia. To strasznie przygnębia.


Zabolała mnie ta książka, pokazała wyraźnie, że rzeczywistość w Polsce nie jest słodka i facebookowa, dom to nie coś oczywistego, a marzenie trudne do realizacji. Nie podoba mi się to…


Wiem, że ten tekst jest beznadziejny, może powinnam była go bardziej przemyśleć, ale potrzebowałam, wykrzyczeć moje oburzenie. 

8 komentarzy:

  1. Bardzo mocna pozycja. I bardzo przygnebiajaca. A istnieja wzorce do nasladowania, i to niedaleko od Polski: Niemcy, Dania, Szwecja. I jest partia polityczna, która otwarcie o tym mówi. Ale w Pl oczywiscie sa tez prezne grupy nacisku, których interesy ida w zupelnie innym kierunku... Na tym koncze, bo jeszcze jakis hate Ci na blog niechcacy sprowadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Razem z Tobą jestem w tego grupie 40%. Mieszkania w stolicy są bardzo drogie, a mnie kredyt po prostu przeraża. Pewnie prędzej czy później mnie to czeka, ale jeszcze odwlekam moment. Boję się, że po lekturze "13 pięter" jeszcze długo nie będę miała ochoty wyprowadzić się z domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mieszkańców prowincji po prostu warszawskie ceny wszystkiego już są kosmiczne

      Usuń
  3. Ja też nie zdecydowałam się na kredyt, bo za co? A tak w ogóle uważam, że ustalanie horrendalnych cen na mieszkanie w bloku, które człowiek musi spłacać przez 40 lat to lekkie zbójectwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, wziąć to jedno, ale weź spłać.

      Usuń
  4. Cenię takie książki, więc będę jej szukać w bibliotece. Tego autora jeszcze tę o Miedziance bym chciała poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie akurat jej nie udało mi się pożyczyć.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.