Uwielbiam
piec. Moja Mama jest moim niedoścignionym wzorem. Zazdrośnie strzegła kuchni i
piekarnika, a w sobotę sprawiała że cały dom pachniał czymś pysznym. Zazwyczaj
było to tak pyszne, że trzeba było chować, połowę, żeby chociaż trochę zostało
na niedzielę. Mama nauczyła się piec od swojej Mamy, a ja zawsze z ciekawością
podglądałam jak obie tworzą słodkie cuda. Kiedy kilka lat temu Mama trafiła do
szpitala, no i nie miał kto upiec ciasta na niedzielę, wzięłam sprawy we własne
ręce. Moje pierwsze kroki stawiałam za pomocą bloga moje wypieki. Bo zeszyt z
przepisami Mamy to już była kuchnia zaawansowana. W pewnym momencie porzuciłam
nowoczesne i wymagające nieosiągalnych dla mnie składników przepisy Doroty i
wróciłam do smaków dzieciństwa, ale od czasu do czasu z zachwytem oglądam
wspaniałe fotografie i czytam przepisy szukając inspiracji. Jednak chyba teraz
za sprawą najnowszej książki Doroty Świątkowskiej czeka mnie wielkie
próbowanie. Już mam książkę ofiszkowaną, przepisy czekają na próbę generalną.
Ponad 100 zupełnie nowych niepublikowanych dotąd przepisów!
Nowe wyjątkowe przepisy, których nie znajdziecie nawet na blogu autorki.
Ciasta drożdżowe, torty, ciastka, serniki, a także czekolada, ciasta bez pieczenia i słodkości z różnych stron świata! Nie tylko pysznie, ale i różnorodnie.
Wszystkie receptury zostały stworzone i przetestowane przez Dorotę Świątkowską, autorkę najsłodszego i najbardziej znanego bloga w polskiej blogosferze – mojewypieki.com.
Jestem
sceptyczna, jeśli chodzi o wydawanie blogów
w formie książkowej. Osobiście uważam, że jeśli ktoś bardzo chce, to
może wejść na stronkę i odnaleźć tekst do którego chce wrócić. Jednak sprawa ma
się zupełnie inaczej, gdy chodzi o blogi kulinarne. Lubię przepisy mieć pod
ręką. Można na marginesie poczynić własne uwagi, te papierowe, analogowe są
zawsze pod ręką i nie musimy się martwić, że np. nie ma Internetu, a my właśnie
chcemy upiec ciasto, na które przepis jest w odmętach Internetu. Dodatkową
zachętą do kupna tej książki jest fakt, że autorka obiecuje całkiem nowe
przepisy, których na blogu nie ma. Nie znam aż tak dobrze bloga, żeby to
zweryfikować, ale wierzę na słowo. Zresztą ta książka jest jak piękny album o
jedzeniu. Co podziwiam u autorki bloga, to że nawet najbardziej zwyczajne
ciasto potrafi tak uchwycić na zdjęciu, że człowiekowi momentalnie leci ślinka
i biegnie się do kuchni sprawdzić dostępność składników.
Wielokrotnie
wertowałam książkę, podziwiając same zdjęcia, bez czytania przepisów!
Autorka
dzieli książkę na dziesięć rozdziałów: Ciasta do kawy, ciasta drożdżowe,
ciastka, czekolada, desery, serniki, tarty i ciasta kruche, torty i ciasta
tortowe, ciasta bez pieczenia oraz z różnych stron świata. Przepisy te wymagają
różnego stopnia zaawansowania, są propozycje banalnie proste, jak chociażby
muffiny, ale również wymagające już pewnej wprawy, ja te z bezą. Niektóre przepisy przetestujemy w domu bez
problemu, bo każdy ma składniki jak masło, mleko, mąka, jaka i podstawowe
dodatki, inne będą wymagały wizyty w dobrze zaopatrzonym sklepie.
Książka
momentalnie wpada w oko, jest pięknie wydana, będzie idealnym prezentem dla
kogoś kto kocha wypieki, ja jednak tradycyjnie mam drżenie powieki, jeśli
chodzi o cenę, wiem, że nie jest to jedna z droższych książek z przepisami, ale
od dolnego pułapu też jest oddalona. Na dodatek pieczołowicie zafoliowana, więc
nie ma jak sprawdzić, czy znajdziemy w niej to czego szukamy.
Bardzo
się cieszę, że mam ją na półce, jestem wielką fanką takich słodkich książek, wolę piec niż gotować, nie mogę się doczekać,
żeby sprawdzić, czy muffiny z płatkami owsianymi smakują tak pysznie jak
wyglądają, a na Święta na pewno przygotuję piernik z przepisu Dziadka Autorki.
Wam też życzę słodkich eksperymentów.
książka recenzowana dla portalu Papierowy Pies
Po Twoich zdjęciach widać, że to faktycznie pięknie wydana książka. Również bardzo lubię piec (wczoraj na przykład piekłam chlebek na zakwasie a dziś chałkę drożdżową :P). Z miłą chęcią zapoznałabym się z przepisami z tej książki. Czuję, że wiele z nich wypróbowałabym we własnej kuchni! :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała zaopatrzyć się w taką książkę, gdy wyprowadzę się na swoje :)
OdpowiedzUsuń