Strony

niedziela, 20 listopada 2016

"The Story of Doctor Dolittle" - Doktor Dolittle i jego zwierzęta

Często opór z czytaniem w obcym języku wynika li i jedynie z uprzedzeniem. Możemy się dogadywać, ale brak polskiego przekładu, czy napisów i już czujemy panikę, bo no jak dam radę, ponieważ od kilku lat próbuję opór ten przełamać to jednak skutek jest taki, gdy mam do wyboru książkę po polsku i w oryginale, wybieram tłumaczenie. W sukurs przyszło mi wydawnictwo [ze słownikiem ] to właśnie świetny pomysł dla leniuszków, takich jak ja. Wybrałam literaturę dziecięcą i w 2/3 pozycje, które znam. Trzeba przekraczać granice, które sama sobie wzniosłam.


Doktor Dolittle i jego zwierzęta autorstwa Hugh Johna Loftinga wydana w 1920r. zaliczana jest do literatury dziecięcej. Głównym bohaterem książki jest tytułowy dr John Dolittle. Lekarz, którego pewnego dnia jego papuga Polinezja, uczy języka zwierząt. Dzięki temu zostaje weterynarzem. Akcja powieści rozgrywa się w pierwszej połowie XIX wieku. Doktor bardzo kocha zwierzęta i surowo przeciwstawia się, gdy są one źle traktowane. Pewnego dnia doktor otrzymuje informację z Afryki, że małpy potrzebują pomocy.

Historia Johna Dolittla jest prosta. Otóż był on doktorem nauk medycznych, który szczególną atencją darzył zwierzęta. Przedkładał ich nad ludzkich pacjentów, bo jak ktoś przychodzi do lekarza i siada na jeżu, może być zły. Więc John porzuca praktykę medyczną i postanawia leczyć zwierzęta. Odnosi w tym duży sukces, bo jego papuga Polinezja, uczy go języka zwierząt i wydaje się, że życie Doktora i jego pupili byłoby bajką, ale… dociera do nich informacja o dziwnej chorobie w Afryce, która atakuje małpy. Doktor, rusza na pomoc.


To jedna z moich ukochanych książek z dzieciństwa. Wydaje mi się, że ongi marzyłam, aby pomagać zwierzakom. No cóż…   kiedyś pisano ładne książki dla dzieci, może naiwne, ale uczące dobra, oddziałujące na wyobraźnię, a może ja już jestem tak stara, że wydaje mi się, że nic lepszego już się nie rodzi?

W każdym razie, ucieszył mnie pretekst do przeczytania tej książki. Moim zdaniem idea takich wydań jest świetna. Na początku mamy słowniczek, na końcu większy słownik, a dodatkowo na marginesie stron mamy podręczne słowniczki, które wyjaśniają słówka, które mogą sprawić problem. Słowa w tekście które przekładane są na marginesie są wytłuszczone.





Oczywiście wybrałam książkę łatwą i znaną, ale sądzę, że z tymi pozostałymi pójdzie też dobrze. Widzę, że książki wydane są w celu zapoznania z językiem, są bardzo surowe w wydaniu, nie ma obrazków, bo to już byłby przepych. Cieszę się, że mogłam się z taką formą powieści zapoznać i na tym raczej nie poprzestanę

4 komentarze:

  1. Myślę, że ro bardzo dobrze że takie wydawnictwo powstało, bo jest to kolejny impuls do poprawy znajomości angielskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te książki to świetna sprawa :) Mam nadzieję, że za niedługo oferta wydawnictwa będzie jeszcze większa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio czytałam książkę po angielsku jeszcze na studiach. Trochę wstyd i hańba, bo angielski znam dość dobrze. Ale wychodzi ze mnie leń i jak mam do wyboru - książkę po polsku i po angielsku, to tak ja Ty zawsze wybiorę po polsku :P Koleżanka pożyczyła mi kryminał i po roku jestem na 70 stronie... Jeśli chodzi o pomysł to bardzo mi odpowiada, jestem w trakcie "Przygód Sherlocka Holmesa".

    OdpowiedzUsuń
  4. Też ją uwielbiałam w dzieciństwie. Szczególnie "Ogród Zoologiczny " z ilustracjami Lendgrena.
    Dlaczego uważacie, że seria ze słownikiem to jest troch dla leniuszków?
    Marta

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.