Ho
ho ho. Wróciłam dziś z pracy i oficjalnie mam ferie świąteczne. Dziś bardzo
było mi nie po drodze z pracą, bo wczoraj w końcu dopadłam do deklasującej inne
bestsellery powieści Remigiusza Mroza. Na tapecie gościł oczywiście Behawiorysta książka, moim zdaniem
przyciąga uwagę okładką. Ta nutka, z pozoru taka niewinna, po uważniejszym
przyglądnięciu się zyskuje makabryczny wygląd. Trochę obawiałam się, bo jednak straszono mnie
i brutalnymi opisami, i słyszałam skrajnie różne opinie o tej książce, ale cóż…
kto nie ryzykuje – ten nie pije szampana. W sumie, ja i tak rzadko pijam
szampana, ale ryzykując, trafia się na dobre książki.
Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc, że zabije wychowawców i dzieci. Policja jest bezsilna, a mężczyzna nie przedstawia żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników, ani co zamierza osiągnąć. Sytuację komplikuje fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w internecie.
Służby w akcie desperacji proszą o pomoc Gerarda Edlinga, byłego prokuratora, który został dyscyplinarnie wydalony ze służby. Edling jest specjalistą od kinezyki, działu nauki zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Znany jest nie tylko z ekscentryzmu, ale także z tego, że potrafi rozwiązać każdą sprawę. A przynajmniej dotychczas tak było…
Rozpoczyna się gra między ścigającym a ściganym, w której tak naprawdę nie wiadomo, kto jest kim.
W
opolskim przedszkolu, zwyrodnialec sterroryzował przedszkole i wziął za
zakładników dzieci i przedszkolanki. Dowiaduje się o tym były prokurator,
Gerard Edling, specjalista od kinezyki czyli czytania mowy niewerbalnej. Prędko
zwraca się do Gerarda o pomoc jego była podwładna. Kobieta robi to niechętnie,
bo pełne niedomówień odejście Gerarda
spaliło za nim wszystkie mosty. Kompozytor, bo taki pseudonim prędko dostanie
zamachowiec, zaplanował makabryczny koncert
krwi w którym przewidział miejsce dla publiki, bowiem swoje makabryczne
igrzyska transmituje online, a nawet
sprawia, że są interaktywne, widzowie mogą głosować: kogo zabić? Komu darować
życie i na jakich warunkach. Okazuje się również, że Kompozytor jest trudnym
przeciwnikiem, również zna się na mowie niewerbalnej, trudno go rozszyfrować,
sprowokować. Jakie są jego plany? Ile osób zginie. Czy wymiar sprawiedliwości,
dopadnie go odpowiednio szybko?
Remigiusz
Mróz lubi jechać po bandzie. Jak tworzy ekscentrycznego bohatera, to po
całości, na pewno w jakiejś powieści będzie to ktoś normalny. I wtedy będzie
zaskoczenie. Mógłby konstruować, do końca i konsekwentnie, no i jego
bohaterowie są omnibusami. Naprawdę, rzućcie cytat, fragment melodii,
rozpoznają bez pudła. Od razu. I opatrzą to stosownym, fachowym
komentarzem. Zasadniczo, Gerarda da się
lubić, nie jest tak irytujący jak Forst, chociaż jak tak się zastanawiam, żaden
z nich jakoś mnie nie przekonuje i nie sprawia, że z zapartym tchem czytam
dalej. W przypadku Behawiorysty kupiła
mnie do pewnego momentu historia. Zaciekawiła mnie, a sceny brutalne, da się
znieść.
Czytałam
z wypiekami na twarzy, bardzo się zaangażowałam, aż dobrze za połową Remigiusz
Mróz, znowu skorzystał z pewnego schematu i miałam taki wielki zawód, takie
szczere i bolesne rozczarowanie, bo było tak świetnie, pomimo drobnych
potknięć, nadmuchanego języka, nadmuchanych zdań bez treści, ale było świetnie.
Moja ciekawość płonęła jak opary benzyny, a ja powtarzałam to słynne jeszcze pięć minut. Później, moim
zdaniem, było o wiele słabiej, mamy zbyt wiele podobieństw do cyklu z Forstem,
za dużo jak na mój gust. A końcówka,
nastawiona chyba na apogeum emocji mnie przyniosła, słabą satysfakcję, bo oba
wątki przewidziałam.
Chciałabym
oceniać książkę tylko do tej lepszej części, jednak mimo wszystko nie uważam ją
za złą. W pewnym momencie mnie rozczarowała, ale finalnie – nie była to zła
znajomość. Cieszę się, że ją przeczytałam.
No i czekam na styczeń.
Książka do kupienia:
Mam w planach, po lekturze porównam wrażenia :)
OdpowiedzUsuńSama z ciekawością porównam :)
UsuńCzyli znów sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńZresztą i tak mnie już nie ciągnie do książek Mroza.
Mrozomania mnie totalnie ominęła :))
Mnie też ominęła, ale zgłębiam zagadkę tego fenomenu
UsuńKupiona i podpisana na tegorocznych KTK - miło było w końcu nabyć którąś z powieści autora, teraz tylko trzeba znaleźć czas, by się z nią zapoznać. Mam nadzieję niedługo :)
OdpowiedzUsuńOj nie daj jej czekać ;)
UsuńNie ukrywam, że w ogóle nie ciągnie mnie do twórczości Mroza, ale ostatnio trafiłam na tak emocjonującą recenzję "Behawiorysty", że postanowiłam sięgnąć przynajmniej po ten tytuł - przeraża mnie i jednocześnie intryguje tak, że czuję nieodpartą ochotę na poznanie tej historii.
OdpowiedzUsuńBo historia jest naprawdę ciekawa, a do pewnego momentu naprawdę czytałam jednym tchem.
UsuńZ jednej strony ciągnie mnie do "Behawiorysty", bo to Mróz, ale z drugiej... obawiam się tej przewidywalności i patetycznych wstawek, które nic nie wnoszą do treści.
OdpowiedzUsuńNo mnie w pewnym momencie to wkurzyło i nie mogłam się skupić na lekturze...
UsuńMam inne książki Mroza, ale ta okładka sprawia, że od tej ksiązki chcę zacząć przygodę z autorem.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń :)
UsuńMoim zdaniem Mróz powinien być aktualnie Wielkim Grafomanem.
OdpowiedzUsuńZnam trochę Opole, aczkolwiek nie przepadam, za tym miastem, ale chętnie kiedyś sięgnę
Weź mi tu nie pisz takich rzeczy bo mi fani bloga zhakują ;)
UsuńMróz mnie korci, tylko ciągle czasu brak...
OdpowiedzUsuńNie masz gdzieś jakiegoś talonu na 24h 😊😊😊😊