Strony

wtorek, 13 grudnia 2016

"Najlepsze chwile w życiu" - Maeve Haran [ życie zaczyna się po czterdziestce, podobno ]

Czasami wspaniałe książki trafiają się przypadkiem i mimochodem. I nie są miłością od pierwszej strony. Tak miałam z powieścią Najlepsze chwile w życiu, leżała przy łóżku dosyć długo i po wielu pozytywnych recenzjach, co i rusz chciałam się za nią zabrać, a ciągle lekturę odwlekałam. Nawet, gdy uznałam, że to czas najwyższy na nią, nie mogłam się wgryźć. Może to kwestia tego, że od razu mamy cztery bohaterki i chwila mija nim człowiek zacznie łapać, kto jest kto. Jednak z każdą stroną, pojmowałam, że w te mroźne dni, wpadła mi na podołek prawdziwa perełka. Szukacie prezentu dla znajomych z kryzysem wieku? Mam? Babć? To jest ta książka. Serio!



Prowokacyjna, szczera, zabawna i inspirująca powieść, która zadaje pytania o to, co świat proponuje kobietom, kiedy się starzeją. Odpowiedzi potrafią zadziwić.
Claudia kocha swoje miejskie życie – każda myśli o wsi przyprawia ją o dreszcze. Ella wciąż czeka na radykalną zmianę. Laura ulega najstarszemu banałowi z książek (co nie znaczy, że łatwiej jej to znieść). Sal spędziła życie na budowaniu kariery, ale nigdy nie zrobiła niczego, na co nie miała wpływu.
Co miesiąc od ponad czterdziestu lat cztery przyjaciółki spotykają się na drinka. Znają się od podszewki: swoje ambicje, kariery, mężów, kochanków, dzieci, nadzieje, lęki, podjęte decyzje i te niepodjęte… Choć czerpią siłę ze swojej przyjaźni, zdają sobie sprawę, że ich życie dalekie jest od oczekiwań. Pokoleniu, które chciało zmienić świat, trudno zaakceptować fakt, że się starzeje. Co więc zostaje? O tym jest ta książka.



Laura, Claudia, Ella i Sal przyjaźnią się od ponad czterdziestu lat. W pierwszy dzień studiów poznały
się, a wydaje się, że to było jeszcze w epoce wiktoriańskiej, i ustanowiły tradycję comiesięcznych spotkań. Dziś, gdy wszystkie są po sześćdziesiątce, ale wcale nie chcą się starzeć, spotykają się, by wymieniać się radościami, bolączkami i sposobami na nie-zdziadzienie. Ich młodość przypadła na czas dzieci-kwiatów, niepokorne, zbuntowane, korzystają z tego, że to ich pokolenie dostało prawdziwą szansę na równość, nie chcą się dać uwięzić przed kominkiem z drutami w rękach. Jednak i ich dopada przemijanie, świata i ich samych. Claudia czuje, że musi pożegnać się z pracą bo nie nadąża za technologią, Sal wylatuje z pracy, Laura zostaje rzucona przez męża dokładnie w dwudziestą piątą rocznicę ślubu, a Ellę dzieci namawiają na sprzedaż domu bo chcą od niej pieniędzy. Każda z nich ma jakieś problemu, chociaż nie przyjmują do wiadomości starości i tłumaczą sobie, że sześćdziesiąt to tak naprawdę nowe czterdzieści to jednak natury nie da się oszukać.
 
Jeżeli miałabym do czegoś tę książkę porównać, to do kubka gorącej czekolady, rozgrzewa. Jest też trochę jak piwo, pomimo goryczki poprawia humor, ale jak tak napiszę, to chyba wyjdę na pijaka. Serio… jaka kobieta porównuje powieść o starszych paniach do piwa… Trzymajmy się więc czekolady, ale pamiętajcie, że piwo też! Wzruszałam się i śmiałam, ale przede wszystkim czerpałam z tej książki wiele nauk. Sama mam rodziców starszych od bohaterek i tematy poruszane w tej powieści nie są dla mnie szalenie abstrakcyjne. Z drugiej strony sama czuję się jak mentalna dziewięćdziesięciolatka, więc zazdrościłam tym babeczkom siły, witalności i wewnętrznego ognia.

najlepsze wciąż musi przyjść!




W tej książce jest wiele smutku, bo świat nie jest łaskawy dla starszych osób, wymaga piękna, elegancji, młodości i zdrowia, nie ma w nim miejsca na choroby, demencję, płaskie buty i wygodne ubrania. Emerytury, również w UK nie są jakoś wysokie nie oznaczają tam szans na balowanie do końca życia(chociaż zdarzają się i takie przypadki). Mnie to strasznie oburza, oburza mnie spychanie ludzi na margines, bo już odpracowali swoje, mogą iść do jakiegoś ośrodka, żeby nie przypominać nam, że pomimo używania kremu na zmarszczki i stosowania super diety, też kiedyś się zestarzejemy. Wkurza mnie to i nie ma na to mojej zgody. Najlepsze chwile w życiu to powieść, która pokazuje nam, że nie liczy się metryka, a nasze nastawienie do życia. Jeśli chcemy walczyć, chcemy wydrzeć światu odrobinę szczęścia, to da się! Bohaterki to kobiety silne, które nie dają się obalić przeciwnościom losu, ich perypetie – z braku lepszego słowa, tak to określę – bawią i uczą i dają nadzieję. Moim zdaniem, naprawdę książka idealna na okres przedświąteczny, zanim zaczniemy gadać o tych, których brakło przy wigilijnym stole, a za życia nie mieliśmy dla nich czasu. Może zamiast gadać, że trzeba spieszyć się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą po prostu to zrobimy? Dajmy tę książkę Mamie, zamiast mieć pretensje, że dorabia do emerytury zamiast zajmować się wnukiem, pójdźmy na spacer i pomóżmy.  Oj, strasznie roztkliwiła mnie ta książka. Chyba idę po to piwo jednak. 

... daj nam wiarę,że to ma sens

9 komentarzy:

  1. Jeszcze jej nie czytałam, ale polecam pierwszą książkę tej autorki "Mieć wszystko":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam zapowiedź na okładce. Chcę bardzo :)

      Usuń
  2. Fakt okres przedświąteczny w pełni, a lektura w sam raz na ten czas zawsze się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza, że bez śniegu, trudniej się wczuć w klimat

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się, że w dzisiejszym świecie nie ma miejsca na starość, słabość, inność i cieszę się, że są książki, które zwracają uwagę na bohaterów niebędących drapieżnymi trzydziestolatkami. Poza tym chętnie poznam seniorki z ikrą, które nie poddają się mimo przeciwności losu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też czytałam i widocznie mam kryzys wieku (widocznie?! Mam go od dekady), bo książę pokochałam.
    A z innej beczki, to masz fajnego śpiocha. Ja też mam, ale mój jest seledynowy w różowe serduszka, tylko że te zabudowane stopy nie cyrkulują powietrza i gorąco w nim. Mąż się z niego śmiał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Skusiła mnie totalnie. Swoją drogą to zawsze takie miłe zaskoczenie, kiedy na konie roku wpadnie w ręce tak dobra książka.

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo dobra książka ;p Polecam

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.