Autor najpoczytniejszych książek dla młodych czytelników, ojciec Koziołka Matołka, nie za bardzo lubił dzieci. Swoich nie miał. Twórca przesympatycznych bohaterek, nieprzewidywalnych i niezależnych młodych kobiet, był mizoginem. Zdeklarowany tradycjonalista i konserwatysta przyjaźnił się ze skamandrytami.
Kochał życie, nienawidził łzawych tragedii, a „Jontka z Halki powiesiłby z czystym sumieniem”. Niektórzy twierdzili, że był „bawidamkiem, kokietującym i mizdrzącym się do czytelników z minoderią salonowej lwicy”. Nałkowska nie cierpiała jego nieznośnego sentymentalizmu. W wydanej w 1953 roku Literaturze międzywojennej pisano, że Makuszyński nie gardzi „tanimi chwytami, schlebiającymi typowym gustom drobnomieszczańskim”.
II Rzeczpospolita w jego powieściach była szczęśliwym krajem dobrych ludzi. Komunistyczni decydenci zarzucali mu, że nie widział kontrastów i walki proletariatu z krwiożerczym kapitałem. Ale nie mieli racji. Zachowując humor, ironię, zachwyt światem i wiarę w ludzką dobroć, Makuszyński opisywał Polskę bez retuszu. Bieda, a wręcz skrajne ubóstwo, często boleśnie doświadczały jego powieściowych bohaterów. Autor znał je z własnego doświadczenia. Rodzinie wcześnie pozbawionej ojca wcale się nie przelewało i wczesne lata Kornela należały do zdecydowanie chudych. Jako bystry obserwator dostrzegał też, z jakimi trudnościami borykał się młody kraj.
Sam Makuszyński przeżywał wtedy swój najlepszy okres. Każda jego książka miała po trzy, cztery wydania – a niektóre nawet dziesięć. Jednak po latach prosperity los znowu się odwrócił. W czasie okupacji pisarz ledwo wiązał koniec z końcem, a po wojnie, nie godząc się na kompromisy, został reliktem minionej epoki. W 1951 roku jego powieści znalazły się na liście książek „ideologicznie szkodliwych”.
Na nic okazały się jednak starania komunistów, by skazać Makuszyńskiego na damnatio memoriae. Kolejne pokolenia zaczytywały się Szatanem z siódmej klasy i przeżywały przygody panny z mokrą głową wbrew głosom przed- i powojennych krytyków.
Próby czasu nie przetrwała tylko „dorosła” twórczość pisarza.
Strony
środa, 14 czerwca 2017
"Makuszyński. O jednym takim, któremu ukradziono słońce" - Mariusz Urbanek [ "Nie uciekniesz... Nie uciekniesz..."]
10 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Jaki ja mam sentyment do Awantury o Basie. <3
OdpowiedzUsuńKtoś kto uwielbia Makuszyńskiego i biografie chyba się zakocha w tej pozycji. ;)
Bo to cudowna i powieść i film!!
UsuńMakuszynskiego UWIELBIAM, Szatana...czytalam niezliczona ilosc razy, tez jak tylko dowiedzialam sie ze bedzie ksiazka o pisarzu to czekalam na ten dzien zeby ja nabyc, a teraz jest juz w drodze do mnie i juz nie moge sie doczekac...Twoja recenzja sprawila, ze moja niecierpliwosc jest jeszcze wieksza:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTo jak ja Szatana czytałabym na okrągło, ale mnie zawsze ta książka smuciła...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMakuszyński to wyjątkowa osobowość i wielki talent. Bardzo cenię sobie jego twórczość. Dlatego z ogromną ciekawością zapoznam się z powyższą biografią autora, tym bardziej, że moja wiedza na jego temat jest naprawdę znikoma.
OdpowiedzUsuńteż się zdziwiłam, jak mało wiedziałam.
UsuńBiografia tak samo nietuzinkowa jak ksiażki Pana Makuszyńskiego :)
OdpowiedzUsuńO tak, marzę o powtórkach
UsuńPewnie zzieleniejesz z zazdrości i prawdę mówiąc, taki jest mój perfidny cel tej wypowiedzi: wczoraj listonosz przyniósł mi egzemplarz z dedykacją od autora ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się jakby sam Bolesław Prus wysłał mi książkę. Pewnie listonosz poczuł to samo, bo nie zostawiał książki na pastwę złodziei, gdy mnie nie było w domu.