Strony

piątek, 14 lipca 2017

"Psi dar" - Claire Guest [ do serca przytul psa ]

Miałam wątpliwości co zacząć czytać wczoraj. Nicpoń literacki doradził mi Psi dar książka z ekologicznej serii wydawnictwa Marginesy. Wydawnictwo znam i cenię, jakieś książki z tej serii też czytałam i podobały mi się. Wprawdzie jestem zadeklarowaną kociarą, ale od ponad dwudziestu lat zawsze miałam i kochałam jakiegoś psa. Psiaki są z nami zwykle ponad dziesięć lat. Zżywamy się z nimi, przeżywamy ich odejście, nasze Raulka ma już ponad trzynaście lat i coraz częściej patrzę na nią z taką troską i strachem, że nasze chwile są policzone, a bardzo by mnie to bolało, pomimo tych codziennych pobudek jakie mi urządza. Myślałam, bo nie czytałam opisu, że to będzie lekka opowieść o przyjaźni człowieka z psem. Taka tematyka jest pełna ciepła, chociaż zwykle ma smutny koniec. A na początku przekonałam się, że moje przypuszczenia nie miały wiele wspólnego z treścią książki.






Węch psa jest tysiąc razy lepszy niż ludzki. Psy potrafią rozłożyć zapach na składniki i rozpoznać każdy oddzielnie, dzięki czemu znajdują narkotyki lub materiały wybuchowe nawet wtedy, gdy próbuje się je zamaskować innym zapachem.
Oraz psy są w stanie zidentyfikować zapach nowotworu.
Claire pamięta tamten dzień doskonale – na spacerze labradorka Daisy parę razy szturchnęła ją nosem w pierś. Kilka dni później badania wykazały, że Claire miała głębokiego, trudnego do zdiagnozowania raka piersi. Zrozumiała, że psy takie jak Daisy mogą uratować o wiele więcej istnień ludzkich. Ale okazało się, że psy umieją znacznie więcej! Potrafią u chorych na padaczkę lub cukrzycę wyczuć zbliżający się atak i ich ostrzec.
Psi dar to opowieść o tym, że nasi najlepsi przyjaciele mogą codziennie ratować nam życie, w zamian oczekując tylko pełnej miski i naszej miłości.


Claire Guest opowiada nam o swojej wieloletniej pracy z psami. Od dziecka kochała zwierzęta, zwłaszcza psy. Cierpiąc na propazopagnozję , czyli nieumiejętność rozpoznawania twarzy, w związku z tym była dzieckiem cichym i nieśmiałym, a kontakty ze zwierzakami były prostsze. Wiedziała, że chce się zajmować zwierzętami, ale wtedy zwierzęcy behawioryzm nie był przedmiotem studiów akademickich i dlatego Claire do swego celu, czyli pracy ze zwierzętami, musiała iść bardzo naokoło. Praca na farmie, eksperymenty ze szczurami, dramatyczne próby ratowania chomika, wszystko to dawało jej lekcję. Zwłaszcza eksperymenty z klatkami Skinnera udowodniły, że zwierzęta uczą się dzięki pozytywnym bodźcom, próby zdominowania, jakie funkcjonowały w Anglii, gdy autorka zaczęła zgłębianie tematu, są okrutne i mogą być ulepszone. Książka to opowieść Claire Guest o pracy ze psami o odkryciach tego, jak wiele psy mogą nam dać, jak wciąż bardzo nie doceniamy ich potencjału. Autorka zjechała już kawałek świata, aby opowiedzieć o możliwościach psów przy wczesnym wykrywaniu chorób. To także opowieść o współistnieniu psa i człowieka i o obopólnych korzyściach. Nie zliczę, ile razy się popłakałam.


Pięknie jest napisana ta książka. Pełna pasji i prawdziwej miłości. Czuć fascynację autorki tym o czym pisze. Dla niej, jej ukochane psiaki, Stroszek, Woody, Daisy, czy koperek to istoty bliskie, pokrewne dusze, których choroba, czy odejście boli jak strata miłości. Razem z autorką płakałam, przy końcu książki czytając pewne pożegnanie, współodczuwałam jej w bólu. Okazuje się, że nawet moja Mama słyszała o tych badaniach, a ja alienująca się od świata, musiałam dopiero przeczytać tę książkę. Dowiedziałam się, jak czułe nosy psy mają, ilość zapachu jaką mogą wyczuć można porównać z sytuacją gdyby człowiek wyczuł łyżeczkę cukru, rozpuszczoną w dwóch basenach olimpijskich. Wyobrażacie to sobie?
 
Alan - pies Siostry. Moja Raulka gości na Instagrami ;) a to debiut Alana
Claire Guest opowiada o pracy, którą kocha, o ludziach, którzy zaangażowali się w pomoc i promocję jej fundacji; księżnej Kornwalii, księciu Karolowi,  wielu celebrytom, jak chociażby grająca panią Patmore aktorka. Autorka opowiada o swoich marzeniach, o udoskonaleniu tej metody, o tym, by psie nosy miały możliwość pomocy ludziom. Ostrzegam Was, że ta książka niesie ze sobą bardzo wiele emocji. Ja okropnie wczuwam się w losy zwierzaków, więc wielokrotnie miałam łzy w oczach. A jednak cieszę się bardzo, że przeczytałam tę książkę i wiem coś więcej.





3 komentarze:

  1. Witam, jestem totalną "psiarą" i od dzieciństwa psy były mi bardzo bliskie. Gdy przez przypadek zobaczyłam tę książkę w pewnej księgarni internetowej, od razu przykuła moją uwagę i cieszę się, że trafiłam na tę recenzję, gdyż tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że warto sięgnąć po tę historię!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Psy to przyjaciele ludzi, tylko trzeba słuchać tego co chcą powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam Ci ksiażkę "Dobry pies" Jona Katz'a. Również się wzruszysz.
    Powieść recenzowałam u siebie na blogu.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.