Strony

piątek, 22 grudnia 2017

"Julia zaczyna od nowa" - Katarzyna Misiołek

W tym roku obrodziło u mnie jeśli chodzi o książki świąteczne tudzież ze świątecznymi okładkami, a jako że zainwestowałam dobre pół wypłaty w choinkę i inne gadżety około świąteczne postanowiłam odreagować pracę zanurzając się w świąteczny klimat. Padło na książkę o bardzo zimowej okładce i nie ukrywam, że to najpierw ona mnie zauroczyła. Później opis. Tematyka wydaje się uniwersalna, chociaż ja liczyłam na romans w świątecznej scenerii, światełka, bańki, wirujące płatki śniegu. Nie czytałam żadnej poprzedniej książki Katarzyny Misiołek, więc tym bardziej byłam ciekawa, bo po Internecie opinie krążą różne.



Julia wciąż balansuje pomiędzy potrzebą zadbania o siebie, a nieustającymi problemami własnej rodziny. Jest od kilku lat po rozwodzie, ma dwie dorosłe córki, wnuczkę, narcystyczną i bardzo absorbującą matkę, nękaną poczuciem winy siostrę i byłego faceta, który zdaje się nie rozumieć słowa "koniec". Praca, dom, sprawy córek i opieka nad matką - dni Julii są niemal bliźniaczo do siebie podobne. Jednak jakiś impuls, a może przyjaźń z mieszkającym po sąsiedzku muzykiem sprawia, że Julia zaczyna myśleć o czymś więcej. O czymś tylko dla siebie, o życiu, w którym można odciąć się od całego świata i powiedzieć "teraz ja!". O chwilach samotności, które porządkują myśli, o dalekiej podróży i o znalezieniu miejsca gdzie nikt nie będzie jej mówił co ma robić, jak żyć i kim być. I Julia w tę podróż wyrusza, ale czy tęsknota za wolnością wygra w niej z poczuciem obowiązku i miłością do rodziny? Czy można nagle popędzić przed siebie, nie oglądając się na swoich bliskich? I czy ta upragniona wolność naprawdę smakuje aż tak słodko?

Julia ma dobrze przekroczoną czterdziestkę, jest rozdarta pomiędzy matkę, która potrzebuje atencji i dwie córki, które niby mają swoje życie, ale często potrzebują matki. Jej mąż znalazł sobie inną kobietę, a tymczasowy związek Juli rozpadł się, gdy jej facet wrócił do rodziny. Teraz zbliżają się święta i Julia snuje refleksje o swoim życiu, relacjach z ludźmi i siłą rzeczy nie wpędza jej to w dobry humor. Katalizatorem zmian jest ekscentryczny sąsiad-widmo. Młody chłopak, który nie wychodzi z domu a który pewnego dnia prosi Julię o przysługę. Paradoksalnie, chłopak, który tkwi zamknięty w czterech ścianach popchnie Julię do zmian.

Jak wspomniałam na początku, spodziewałam się motylkowego romansu a dostałam klasyczną obyczajówkę. Moim zdaniem powieść idealną dla kobiet, przynajmniej o dekadę starszych ode mnie. To taka powieść w stylu Katarzyny Grocholi, czy Małgorzaty Kalicińskiej, mamy kobietę, która nie jest młódką, ale jeszcze nie chce zaszyć się w domu z szydełkiem, chce żyć, marzyć. Jest nieco zaszczuta przez matkę, wykorzystywana przez córki i ogólnie brakuje jej asertywności, lubi się o wszystko obwiniać. Jakby nikt jej nie nauczył zdrowego egoizmu.


Moim zdaniem, dobry pretekst, żeby spojrzeć na siebie z dystansu. Ciekawie napisana książka, która porusza sporo tematów, czy w sposób satysfakcjonujący, musicie ocenić sami. Moim zdaniem kilka mocniejszych podsumowań by się przydało. Moim zdaniem, naprawdę dobra ucieczka od rzeczywistości!!

3 komentarze:

  1. Klasyczne obyczajówki lubię. A ja jestem w klimatach całkiem nieświątecznych, bo królują u mnie kryminały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie ucieczki lubię i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.