Strony

czwartek, 1 marca 2018

"Miasto Świętych Mężów" - Luis Montero Manglano [ z powrotem do domu ]

Są książki, które przy samym końcu czytam wolno, robię przerwy by ta przyjemność trwała. Tak było z finałem trylogii o Poszukiwaczach, zaczęłam ją czytać w niedzielę i pewnie mogłabym skończyć, jeśli nie w ten sam dzień, to najpóźniej w poniedziałek, ale naprawdę chciałam jak najdłużej mieć świadomość, że ta przygoda jeszcze się nie skończyła. Z Trylogiami różnie bywa. Często pierwszy tom nas zachwyci, drugi jest zdecydowanie słabszy, a z trzecim, na dwoje babka wróżyła, albo jest totalna petarda, albo porażka na całej linii. Tom drugi był słabszy, nie wiedziałam dlaczego nie mogłam tego wychwycić. Dopiero trzeci tom przypomniał mi, dlaczego pokochałam prozę tego autora od pierwszego zdania.



Ostatnia i najbardziej ekscytująca część trylogii "Poszukiwacze".Jak głosi stara wizygocka legenda, zanim Arabowie podbili Półwysep Iberyjski, siedmiu mnichów opuściło królestwo, by uratować cenne relikwie i skarby królów z Toledo. Udali się na zachód, przepłynęli ocean, a po dotarciu na ląd założyli miasto Cbola. Przez wieki nikt nie zdołał tam dotrzeć aż do teraz.Wyścig w poszukiwaniu Miasta Świętych Mężów doprowadzi do ostatecznego starcia między Narodowym Korpusem Poszukiwaczy a Lilith, mrocznym cieniem stojącym za poczynaniami Voynicha. Gra toczy się nie tylko o przetrwanie NKP, lecz również o życie samego Tirsa i jego bliskich oraz o panowanie nad źródłem niewyobrażalnej potęgi ukrytym w ruinach Cboli.

Od dwóch tomów napięcie rosło, tajemnice się namnażały, a tom drugi zakończył się wielkimi emocjami. Tirso musi odejść z Piwnicy i przeniesie się do Interpolu, jednak nawet działając na rzecz ochrony dzieł sztuki w majestacie międzynarodowego prawa, nie potrafi po prostu przestać być Poszukiwaczem. Zwłaszcza, że pojawiają się nowe tropy, powoli puzzle zaczynają się układać, a cała tajemnica zdaje się mieć rozwiązanie w Ameryce Południowej, świecie bezwzględnej dżungli, karteli narkotykowych i jednego wielkiego przekupstwa. Trzeci tom będzie ostatnim starciem magnata komputerowego i grupy zapaleńców, których mottem jest z powrotem do domu. Czy uda się odzyskać legendarny Stół? A może śmiałków czeka spełnienie proroctw, czyli uwolnienie Trwogi na Trwogami i wywołanie świętego gniewu? Jedno jest pewne, zwrotów akcji, tajemnic, dramatycznych wydarzeń nie braknie.


Bardzo mi żal, że to już koniec. Ten tom rzuca nowe światło na wszystkich bohaterów, pokazuje ich od strony, od jakiej ich nie znaliśmy, niektórych nie chcieliśmy nawet tak poznać. Wystawieni na ekstremalne próby, pokazujący siebie od zaskakującej strony. To jedna wielka zagadka, którą ciągle rozwiązujemy. Będą łzy, ale będzie i śmiech, bo autor po marazmie i siermiędze drugiego tomu, znowu sięga po taki subtelny, ironiczny humor, czym zaskarbił moją sympatię w pierwszej części. Finał to już apogeum niespodzianek i emocji, powtarzam to od początku, ale uważam, że byłby z tego świetny film, nieco hollywoodzki w stylu z masą efektów specjalnych, nutą ckliwości i dziwnym akcentem w postaci pewnego staruszka.
Autorowi tak udało się zakończyć serię, że mamy smutek, że to już koniec, że nie zjedziemy do Piwnicy, nie ruszymy na poszukiwania, ale nie mamy żalu o to jak rozwiązał poszczególne wątki.

Naprawdę zazdroszczę wszystkim, którzy lekturę mają jeszcze przed sobą!


2 komentarze:

  1. Czytam II tom i zastanawiam się, czy aby nie specjalnie Montero zmienił styl - po śmierci Narvaeza, Poszukiwaczom nie było wesoło. Ale to póki co wrażenie po przeczytaniu 1/3 książki. Mam pytanie co do III tomu. "pokazuje ich od strony, od jakiej ich nie znaliśmy, niektórych nie chcieliśmy nawet tak poznać"... Brzmi złowrogo... mam nadzieję, że nie chodź o Bańkę? Jak tak, to chyba nie będę czytać 3tomu - to mój ulubiony bohater. :-)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.