Strony

piątek, 2 marca 2018

"Niedyskretnik" - Therese Oneill [ co dama wiedzieć powinna ]

Nie wiem czy wy tak jak ja, kochacie seriale kostiumowe i powieści z epoki. Och ileż godzin spędziłam marząc o podróży w czasie i o wzdychaniu do pana Darcy`ego, Retta Butlera, pułkownika Brandona, no i całej reszty rzeszy mężczyzn, pięknych szarmanckich. Gdy do tego dołożymy jeszcze filmy, bajkowe wnętrza, cudowne sukienki, to chce się ruszać i tworzyć wehikuł czasu. Szkoda, że zapominam, że każdy czas ma swoje zalety, ale i ma swoje wady. Owszem, nie spędzam dni na szezlongu, nie jeżdżę konno po hektarach mej posiadłości, a umizguje się do mnie zwykły facet, a nie pan na włościach, a do pracy muszę wstawać rano, ale jednak chyba nasz czas ma swój urok. Jaki? Oj ciężko go dostrzec zwłaszcza, gdy sobota będzie pracująca, pokój przypomina wiktoriański schowek na miotły, a zamiast siedzieć w jadalni w sukni wieczorowej, tkwię na wąskim łóżku w obszernej koszulce.



Przewodnik po czasach wiktoriańskich, odsłaniający tajemnice naszych prababek. Porusza dziewiętnastowieczne sprawy wstydliwe, tematy nieskromne, nieprzyzwoite i wprowadzające kobiety dwudziestego pierwszego wieku w zdumienie: jak kobiety radziły sobie z podpaskami nie nosząc majtek, dlaczego smarowały sobie twarze arszenikiem, w imię czego nosiły obowiązkowo gorsety, czyli garderobę miażdżąca kości.
Autorka z ogromnym poczuciem humoru pokazuje najprawdziwszą prawdę o czasach urzekających nas w książkach i filmach, ale które po zajrzeniu za kurtynę odsłaniają potworne warunki sanitarne, opiekę medyczną podpierającą się myśleniem magicznym oraz obowiązujące obyczaje społeczne.


Therese Oneill zabiera nas za kulisy XIX wieku, pokazuje nam świat do którego wzdychamy, odarty z uroku scenografii, za to z wieloma nowymi doznaniami, takimi jak smród, głód, sztywna etykieta i permanentny brak wygody. Jeżeli uważasz, że szpilki to tortura, to spróbuj po bruku chodzić w cudacznych butach, ściśnięta gorsetem i z kilogramami sukni. Acha, no i nosisz majtki bez kroku. Serio, bo udanie się na stronę z taką ilością halek, sukni i odzieży wierzchniej uniemożliwia tak prozaiczną czynność jak zdjęcie majtek. Fajnie prawda? Wszystko śmierdzi, bo nieczystości na ulicach, ludzie rzadko się myją(i niezbyt dokładnie), a sukni nie piorą, bo jednak technika wyrobu tkanin nie jest doskonała. Jeżeli jesteś kobietą i jeszcze nie zbił Cię gorset, ani krynolina, to wykończy Cię bycie kobieta, źródłem zła i siedliskiem zgroszenia. Autorka zabiera nas do ciemnych zaułków. Czułam się jakby znalazła się na pewnym wysypisku, wyjętym z Dickensa, ta ponura atmosfera nadbrzeża, smród i beznadzieja.

Książkę podzielono na 14 rozdziałów, które pokażą nam wiele istotnych aspektów życia, od prozaicznych spraw, jak pójście na stronę, czy ablucje, poprzez ubiór, umizgi i zaloty, aż po wydawanie przyjęć i bycie wytworną panią domu. Odpowiednie wskazanie miejsca gościowi jest ważną sprawą, a odróżnianie salonu od bawialni wydaje się fundamentalne!




Świetnie się bawiłam czytając książkę, chociaż zasadniczo nie lubię książek, które są pisane tak, by właśnie rozbawić, ta ma pokazać pewne absurdy, świetnie komponują się z tym ilustracje z epoki podpisane w dowcipny sposób. Ciekawa, lekka lektura, która pokazuje, że nasze pra-prababki miały niezwykłą siłę, że przetrwały takie czasy!




*Tłumaczyła: Jolanta Sawicka

1 komentarz:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.