Strony

piątek, 27 lipca 2018

"Artur Hajzer. Droga Słonia" - Bartek Dobroch

Nie jestem taternikiem, nie wspinam się, nawet w lecie nie chodzę w góry.  Mieszkam na górce(na pagórku niewielkim we brzozowym gaju, tak na serio pagórek jest niewielki, ale brzóz nie ma) i dlatego jak przysypie śnieg, a nie dociera tam żaden pług to śmieję się, że też biorę udział w akcji Himalaizmu Zimowego, ale to jest żart! Napiszę, gwoli ścisłości. Od pewnego czasu jednak regularnie po książki o tematyce wysokogórskiej sięgam, bo lubię oglądać widoki, lubię te emocje, chociaż świadomość, że większość, tych biografii skończy się źle, może przeszkadzać. Jednak w sumie… każde życie kończy się tak samo,  jeśli jest tam himalaizm to będą emocje,  będzie walka o marzenia.



Pierwsza biografia Artura Hajzera, twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy.
Zima na Annapurnie, prawie 7000 m n.p.m. Krzysztof Wielicki sprowadza wyczerpaną Wandę Rutkiewicz do bazy. Artur Hajzer i Jerzy Kukuczka idą dalej. Dzień później świat obiega informacja: Polacy zdobyli zimą najgroźniejszą górę świata.
Artur Hajzer, znany także jako Słoń. Niektórzy mówili, że Kukuczka zastąpił mu ojca. Był najmłodszy spośród tych, którzy odnosili wielkie sukcesy w złotej erze polskiego himalaizmu. Starsi koledzy cenili go za upór, determinację i za to, że umiał załatwić wszystko. By ratować kolegę odciętego od świata na przełęczy pod Everestem, poruszył nawet machiny międzynarodowej dyplomacji. Zginął w tajemniczych okolicznościach na stokach Gaszerbruma I, gdy Polska nie ochłonęła jeszcze po tragedii na Broad Peaku, a on sam dźwigał ciężar oskarżeń o ryzykowanie zdrowiem i życiem kolegów.
Autor wyruszył śladem Słonia do Katmandu i doliny Rolwaling w Nepalu. To właśnie tam Hajzer przekroczył himalajski rubikon. Biografia powstała dzięki wielogodzinnym rozmowom z jego rodziną i przyjaciółmi, partnerami wspinaczkowymi i biznesowymi, podopiecznymi i krytykami programu Polski Himalaizm Zimowy, sławami himalaizmu i wspierającymi ich Szerpami.

Artur Hajzer pochodził z nietuzinkowej, artystycznej rodziny. Pseudonim Słoń, przylgnął do niego we wczesnej młodości.  Chociaż z wspinaczką kojarzą się raczej kozice  i wymóg by być wytrzymałym, zwinnym i lekkim, to jednak Artur Hajzer stał się twarzą polskiego himalaizmu. To on współtworzył Polski Himalaizm Zimowy, który miał był takim żłobkiem, obozem szkoleniowym dla młodych ludzi. I w tej książce mamy sporo o tej kontrowersyjnej akcji, która ma wielu przeciwników, ale i są ludzie którzy uważają go za godny naśladowania.  To książka, która pokazuje Hajzera i jego osiągnięcia z wielu stron, naprawdę na aprobatę zasługuje dbałość o obiektywizm.  Dużo gór, dużo pasji. Masa pięknych zdjęć. Kawał biografii! Sądzę, że jadąc w góry na urlop warto ją zapakować do plecaka.

Akurat mamy kolejną akcję ratunkową w Karakorum, Latok I stał się właśnie świadkiem śmierci kolejnego człowieka i kolejnej walki o życie kogoś, kto szedł tam, gdzie śmierć wyłania się zza każdego zakrętu, czyha zza każdej grani, ale oglądając te fotografie, filmy, nie sposób nie zatęsknić, nie zakochać się, w dziewiczej, nietkniętej bieli, w surowych skałach i poczuciu wydzierania naturze jej bastionów.  Co pociągało w górach Artura Hajzera, dowiecie się czytając tę książkę, daje ona niepowtarzalną okazję wejścia do tego elitarnego świata, zobaczyć ludzi, którzy realizują swoje pasje narażając swoje życie.  Artur Hajzer jakiego poznajemy nie jest cukierkowym bohaterem,  który patrzy zamglonym wzrokiem, na horyzont i oddający się marzeniom, był człowiekiem trudnym, o niełatwym charakterze, poznamy go w chwilach gdy był na szczycie, ale i wtedy, gdy ponosił porażkę.
Książka jest naprawdę dobrze napisana, nie pozostawia nas z uczuciem niedosytu, nie zostawia nas z jakimiś niedokończonymi wątkami. Naprawdę wzór współczesnej biografi!


Książka recenz

1 komentarz:

  1. Powtórzę się Kasiek: Ty7 to masz dobrą rękę do dobrych książek. Pozdrawiam wieczorną porą, po obserwacji zaćmienia !

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.