Strony

wtorek, 24 lipca 2018

"W cieniu tamtych dni" - Magdalena Majcher [ miłość pośród gruzów ]

Po intensywnym, zabawowym czasie przyszła pora na powrót do życia. Powrót rozwlecze się nieco, bo akurat dopadło mnie choróbsko, ale akurat da mi to czas na nadrobienie zaległości książkowych.  Bo książek wciąż przybywa a czasu nie chce być więcej. Przełom lipca i sierpnia, to czas, gdy oczy nasze zwracają się na Warszawę, wspominamy powstańców i zagładę niepokornego miasta. W tym czasie również często ukazują się nowe powieści, książki o tematyce powstańczej. Dopiero widziałam zapowiedź najnowszej powieści Magdaleny Majcher i wydawało mi się, że data premiery jest bardzo odległa, a tu bach, książkę mam już w dłoniach, a tak naprawdę dwa dni i po czytaniu.  Lubię powieści z wojną w tle bo potrafią postawić człowieka do pionu, muszą jednak być odległeod taniego sentymentalizmu.



Rodzinna tajemnica.Powstańcza miłość.Mikołaj nigdy nie miał prawdziwej rodziny - matka wyjechała za granicę, kiedy miał kilka lat a ojca nigdy nie poznał. Wychowała go babcia, Emilia - jedyna osoba, która jest mu naprawdę bliska. Kiedy jednak chłopak odkrywa na strychu tajemniczą szkatułkę, okazuje się, że tak naprawdę nic o niej nie wie. Opaska z Powstania Warszawskiego i listy, które nigdy nie zostały wysłane stają się kluczem do poznania tajemnicy, kładącej się cieniem na losach całej jego rodziny...
Co wydarzyło się w życiu Emilii w sierpniu 44?
Kim jest tajemniczy Krzysztof, do którego skierowane były listy?
Wielka miłość, tragiczna historia i tajemnica, której nie można dłużej ukrywać...

Dwudziestoletni Mikołaj jako dziecko został porzucony przez matkę, która wyjechała robić artystyczną karierę do Paryża, tak naprawdę chłopaka wychowała babcia, ale babcia dobry kontakt miała z wnukiem, z córką dzieliła ją przepaść nie do przebycia. Chłopak nigdy nie zastanawiał się dlaczego tak jest, szansa na odkrycie rodzinnych sekretów, pojawiła się, gdy babcia tak niefortunnie upadła, że złamała sobie biodro, a Mikołaj zamiast jechać na wakacje z przyjaciółmi, opiekuje się starszą, niepokorną panią. Sprzątając strych znajduje skrzyneczkę niewysłanych listów i opaskę z materiału. Opaska kojarzy się z jednym, ale czy to możliwe, aby Babcia była kiedyś w powstaniu? Starsza kobieta czuje, że musi przerwać ciszę, musi wrócić pamięcią do upalnego lata sprzed siedmiu dekad, gdy była zakochana do szaleństwa, a radość i bojowy entuzjazm mieszał się ze strachem o tych, których się kochało. Opowieść o tym, że chociaż fizycznie wychodzimy z pewnych bitew bez nieodwracalnych obrażeń, to pokonują nas one od środka.


Książka przeczytana szybko, a nawet biorąc pod uwagę, że miałam dwa dni wyjęte z życiorysu to piorunem. Jest to historia, pełna emocji, ale jednocześnie napisana w taki sposób, że nawet wrażliwe osoby nie będą wstrząśnięte, a piszę to ja, która wciąż boi się zabrać za Kolumbów, ta książka nie opowiada tylko o powstaniu, nie skupia się na powodach wybuchu, czy przyczynie klęski, Magdalena Majcher próbuje pokazać los jednostki, młodej dziewczyny, która pochodziła z dobrego domu, żyła pod kloszem, który roztrzaskał się w zetknięciu z wojną. Dziewczyna odebrała jednak patriotyczne wychowanie i angażuje się w konspirację, chociaż nie wszyscy bliscy to pochwalają. Emilia jest zwykłą dziewczyną, ona nie wyróżnia się szalonym heroizmem, nie jest święta, traci cierpliwość, ma chwile słabości, nie jest spiżową osobą, która urwała się z cokołu. Magdalena Majcher, nie pisze tej książki na kolanach, jest smród, wszy, głód, biegunka, martwe szczury i strach i wrogość, Książka jest realistyczna a z drugiej strony zostawia wiele niedopowiedzeń. Czy nawet wielka trauma może być usprawiedliwieniem żeby odsunąć się od życia i od bliskich? Czy to nasze wyimaginowane szczęście zawsze jest lepsze, bo niedoścignione?


Szybko mi poszło z tą książką, taką inną od tych o powstaniu, które czytałam wcześniej. To powieść, nie lekcja historii, ale może być dla Was inspiracją, żeby więcej poszukać, poczytać, o czołgach-pułapkach, o żywych tarczach, o ucieczkach kanałami. Wciąż dużo jest jeszcze do odkrycia. A później… może wyjazd na 1-ego do Warszawy…


2 komentarze:

  1. Bardzo dobra recenzja, i chyba sięgnę po e booka, w końcu żem historyk, wprawdzie nie pracujący w zawodzie, no ale...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się ta recenzja bardzo podoba.Na dodatek jest też bardzo dużo innych recenzji.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.