Strony

niedziela, 16 września 2018

"Kamerdyner. Miłość, wojna, zbrodnia" - Marek Klat, Paweł Paliński, Mirosław Piepka, Michał Pruski

Miesiąc temu, gdy byłam w kinie, pomimo nietaniego biletu zafundowano mi dosyć długi blok reklamowy. Ma to swoje dobre i złe strony, złe sprowadzają się do tego, że jest to irytujące, ale dobre są takie, że zwykle dzięki tym zapowiedziom dowiaduję się, co niedługo wejdzie do kin i na co ewentualnie chciałabym się napalić. Właśnie w en sposób dowiedziałam się, że niebawem do kin wejdzie Kamerdyner, pierwsze co, a raczej kto wpadł mi w oko to Sebastian Fabijański, który już podbił me serce, więc chciałam oglądnąć, a po drugie to tematyka, która jednak może zaciekawić. No i Filip Bajon, jego nazwisko jest kojarzone na polskiej scenie filmowej. Filmu byłam ciekawa, a gdy dowiedziałam się, że ma być i książka… to już chciałam tylko dorwać ją przed premierą, stało się… i powiem Wam, nie wiem czy odważę się pójść do kina. Książka podobno na podstawie scenariusza, podpisuje się pod nią czterech autorów. Pochłonęłam ją w weekend.




„Kamerdyner” to powieść jakiej w Polsce od lat nie było!
Świat, którego już nie ma. Zakazana miłość wciągnięta w wir wielkiej historii. Losy trzech narodów na przestrzeni pięciu dekad. Nieznana, drastyczna zbrodnia. „Kamerdyner” to powieść napisana z rozmachem, ale też pełna małych wzruszeń.
Marita – niemiecka panienka z dobrego domu. Mateusz – kaszubski chłopak, który po śmierci rodziców trafia na wychowanie do pruskiego dworu. Ich miłość musiała być burzliwa. I była. Tak samo jak wielka historia, na której tle się rozegrała. Narastały konflikty między narodami, wybuchła I wojna światowa i kształt Europy uległ zmianie. Polacy mogli wreszcie świętować własną niepodległość, ale po krótkim czasie mieli znów ją stracić.
Kim jestem? – to pytanie będzie dręczyć Mateusza Krolla przez całe życie. Polakiem, czy Niemcem? Synem koniuszego, czy jaśnie pana? Bratem pięknej Marity von Krauss, czy zakochanym w niej Kaszubem? Wraz z nadejściem września 1939 roku od odpowiedzi będzie zależało również jego życie. 
Romans Mateusza i Marity to opowieść niepodobna do innych, złożona, pełna trudnych wyborów, ulotnych nadziei i cierpienia, ale przede wszystkim wierna faktom historycznym.
Film „Kamerdyner” w reż. Filipa Bajona w kinach od 21 września 2018.


Przez ponad cztery dekady będziemy obserwowali wichru historii hulające po Kaszubach. Zaczynamy w 1900, gdy Kaszuby są częścią zaboru pruskiego, Kaszubi i Prusacy żyją w miarę zgodnie. Oczywiście, fortuna i stanowska, tudzież piękne dwory są po stronie Prusaków, ale jakoś nikt się sobie do oczu nie rzuca. Kaszubi, bardziej świadomi, uważają się za Polaków, pewnego mroźnego dnia rodzi się chłopiec, jego matka umiera przy porodzie, a jego ojciec w porywie szału bierze łódkę wypływa na szerokie wody i tonie szukając wiecznego spokoju. O tym, kto jest prawdziwym ojcem chłopca szepcą plotkarze, wskazując miejscowego dziedzica, który słynie z nieugaszonej żądzy, żona owego hrabiego bierze dziecko do pałacu, chcąc je wychować między swoją dwójką. Mijają lata, Kurt, Marita i Mateusz wychowują się razem i o ile Maritę łączy z Mateuszem bliska więź, tak Kurt uważa przybłędę za sprawcę swoich nieszczęść. Tym bardziej, że Mateusz pięknie gra, a przy jego maestrii, fałsze Kurta brzmią karykaturalnie. Lata mijają i uczucie pomiędzy Maritą i Mateuszem się pogłębia, a nienawiść Kurta rośnie. Wybucha Wielka Wojna, która zabiera mężczyzn, okalecza, ale przynosi klęskę Prus i odrodzenie Polski. Przez majątek von Kraussów przebiega granica, stara rodzina musi opuścić swój pałac, ukorzyć się przed Polakami. Nowe porządku pogłębiają wzajemne urazy. A przed nami jeszcze nazizm i koszmar II wojny. Na pewno lekko nie będzie.
 
zakładka z haftem kaszubskim, czekała na tę książkę
Zanim zaczęłam czytać wiedziałam, że książka powstała na podstawie scenariusza, nie mam dobrych doświadczeń z tego typu rozwiązaniami, ale tutaj to się sprawdza. Prostota opisów, bez długich rozważań o rozterkach głównych bohaterów. To bardziej opowieść o regionie, próba pokazania jak złożona i bezlitosna jest historia. W Polsce o Kaszubach wiele się nie mówi, znamy dramat Basków, Katalończyków, ale przynajmniej u mnie nie mówiło się o Kaszubach. Może dlatego, że to drugi koniec Polski, takie Antypody. Nie miałam świadomości, że tam działy się takie rzeczy, że wszystko się zmieniało. Zobaczymy na dwudziestolecie wojenne, jako na nagłe odwrócenie ról, Polacy byli na górze, wywłaszczali, odbierali i oczywiście nie wszyscy byli prawi, małość człowieka uwidacznia się najlepiej, gdy dostanie odrobinę władzy, nie wszyscy byli honorowi jak Miotke. Miotke, któremu drogo przyjdzie zapłacić za to jak walczyło Kaszuby.
Wątek romansowy, tu już widać, że to scenariusz, że to co dzieje się pomiędzy bohaterami w filmie będzie zagrane, spojrzeniami, mimiką, w książce nie widać tego rodzącego się uczucia, ono zostało potraktowane jako pewnik i chyba bardziej jest pretekstem do pokazania całej złożoności Kaszub. Wahania, rozstania, to wszystko toczy się w niezwykle trudnych czasach. Rozgrywają się takie dramaty, że sercowe perypetie są drobiazgiem.

Im bliżej końca tym jest trudniej, 1939, to co się dzieje, mnie dosłownie wbiło w schodek na którym siedziałam ciesząc się słońcem, a finał… Dobrodziejstwo wyzwolenia… mrozi krew… Naprawdę, niezwykle mocne doznania i właśnie dlatego boję

11 komentarzy:

  1. Świetna recenzja, i książkę i film będę mieć na uwadze , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. filmu się trochę jednak boję. Książka dała mi popalić

      Usuń
  2. Bardzo dobrze napisana recenzja.Sam lepszej na pewno bym nie napisał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, starałam się bardzo, bo i książka zrobiła na mnie duże wrażenie

      Usuń
  3. Dzień dobry

    Jako jeden z współtwórców scenariusza i książki, dziękuję za dobre słowo. To zawsze miłe, choć raczej niemiła treść książki. Cóż, tak było. Polecam film. Filip Bajon delikatnie obszedł się ze scenariuszem. Ów scenariusz to 16 miesięcy codziennej pracy. Raz jeszcze dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Pana pamiętam z "Głosu Wybrzeża" :)))
      Gratuluję scenariusza!!!
      Wczoraj widziałam ten film w kinie objazdowym Visa. W momencie kulminacyjnym wbiło mnie w fotel! Bardzo mocny film. W sensie martyrologii (Piaśnica) to ten film zrobił na mnie większe wrażenie niż "Katyń" Wajdy. Choć początek zapowiadał co innego...

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję!!! Oczywiście, nie da się lukrować historii, tzn. da się, ale się nie godzi. Cieszę się, że poznałam taki ważny fragment naszej historii.

      Pozdrawiam
      A na film na pewno pójdę!

      Usuń
    3. Widziałam. Film wbija w fotel i szczerze mówiąc, wywołał u mnie takie emocje, że nawet szeptem komentowałam, co mi się nie zdarza. Ciekawe jest połączenie pierwszej i ostatniej sceny... Życie.

      Usuń
  4. Kusisz bardzo mocno, choć zwykle unikam książek osadzonych w czasach wojen.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.