Strony

wtorek, 4 września 2018

"List z powstania" - Anna Klejzerowicz [ nietypowo o powstaniu ]

Od dawna wiele dobrego słyszałam o powieściach Anny Klejzerowicz, a ta powieść z powstaniem warszawskim tle to była na mojej liście do przeczytania od dawna. Długo musiałam na nią czekać, ale gdy już dotarła, to wiedziałam, że za długo nie poleży. Zaczęłam jednego wieczora i już rano przy kawie doczytywałam, za długo nie pospałam. Autorka pisze tak, że wciąga momentalnie. Bardzo nietuzinkowa, o nietypowym rozwoju akcji. Pokazuje nowy aspekt sprawy, a także zwraca uwagę, że chociaż nie znać historii to być zawsze dzieckiem, jak mawiał Cyceron, ale życie historią, stałe oglądanie się wstecz może powodować wiele kłopotów i nie jest dla nas dobre. Trzeba umieć wybrać świat żywych.



W ostatnich dniach walk powstańczych w pięknej willi na warszawskim Żoliborzu zostają zamordowani Maria i Juliusz Bońkowscy, którzy oczekują na wieści od swojej dzielnej córki Hanki, biorącej udział w powstaniu. Osierocają nie tylko Hankę, ale także młodszą córkę, Julię. To właśnie ona poniesie brzemię tamtych wydarzeń. Po wojnie, gdy na jaw wychodzi śmierć rodziców, a starsza siostra uznawana jest za zaginioną, Julia trafia do sierocińca. Nie przyjmuje jednak do wiadomości pogłosek o śmierci Hanki, na którą wciąż czeka. Poszukiwanie śladów zaginionej siostry, tropienie najmniejszej chociaż informacji o powstańczej łączniczce, staje się życiową misją Julii i jej córki – Marianny. Można nawet odnieść wrażenie, że kobiety balansują na granicy szaleństwa i opętania. Prawda, której z takim uporem szukają, staje się dla nich i dla ich bliskich śmiertelnie niebezpieczna. Przeszłość skrywa bowiem mroczne tajemnice.Choć tak naprawdę główna akcja fabularna dzieje się na przestrzeni lat powojennych, to życie tych dwóch kobiet naznaczone jest wydarzeniami z sześćdziesięciu trzech dni Powstania Warszawskiego.

Julia, przed powstaniem została wywieziona na wieś. Gdy wojna się skończyła dziewczynka dowiedziała się, że jej rodzice zginęli, a po jej siostrze ślad zaginął. Hanka była kiedyś dla niej idolką, piękna, bohaterska. Dziewczynka nie przyjmuje wiadomości, że jej nie ma. Zresztą to nie jest przesądzone, po powstaniu panował chaos, ludzie się szukali, odnajdywali. Julia czeka, aż w drzwiach stanie siostra. Odnajdzie ją i uratuje z sierocińca, zabiera ją do Gdańska, ale tam obie czekają. Julia układa sobie życie, poznaje męża, rodzi dzieci, spotykają ją zwykłe troski i radości codzienności, ale tak naprawdę jedynym jej celem i sensem życia jest odnalezienie Hanki. Jej mąż uległ jej i też dał się zaangażować w te poszukiwania. Córka Julii Marianna na początku się buntuje, ale później też daje się uwikłać w te rodzinne historie.


Jak wspomniałam, książkę czyta się jednym tchem. Ponieważ od dawna wiedziałam, że ja w końcu tę książkę przeczytam, to unikałam spojlerów, nie wiedziałam o czym ta powieść będzie, na co będzie położony nacisk. Spodziewałam się, że będzie to książka z akcją prowadzoną dwutorowo. Okazuje się, że nie, że książka opowiada o ludziach, którzy sensem swojego życia uczynili wyjaśnienie rodzinnych historii. Zaginiona Hanka jest najważniejsza, nie liczy się teraźniejszość, nie liczy się tu i teraz, najważniejsze jest to co się stało podczas wojny. Miałam nadzieję, że Marianna wyzwoli się z tego zaklętego kręgu, ale i ona uległa tej obsesji, jest na dobrej drodze by tajemnicze historie zrujnowały jej życie.

Smaczku dodaje, to że ktoś ewidentnie nie chce by prawda ujrzała światło dzienne, jest na tyle zdeterminowany, by unieszkodliwiać każdego kto mógłby zbliżyć się do prawdy. Dlaczego? Czy to się może dobrze skończyć. No powiem Wam, ciekawa jestem jak odbierzecie zakończenie. Zachęcam każdego kto lubi obyczajówki z takim wątkiem historycznym do lektury tej książki. 

2 komentarze:

  1. Książka wprost idealna dla mnie, dobrze, fajnie, że ją zrecenzowałaś . Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.