Strony

czwartek, 14 lutego 2019

"Dżender domowy i inne historie" - Hubert Klimko-Dobrzaniecki

Do Huberta Klimko-Dobrzanieckiego przekonałam się wiele lat temu, gdy jego powieść o banalnej okładce okazała się zupełnie niebanalna w treści. Później na moim DKK okazało się, że autor cieszy się wielką estymą wśród osób z naszego klubu, a ja obiecałam sobie, że będę baczniej śledziła rynek wydawniczy, w razie gdyby pojawiła się jakaś kolejna książka to będę miała rękę na pulsie. No i się udało. Trochę mina mi zrzedła, bo okazało się, że to zbiór opowiadań a ja dalej sceptycznie podchodzę do zbiorów, nie mogę się wciągnąć nigdy, po prostu co się wczytam, to już koniec. No ale trzeba było przeczytać, objętościowo nie jest to wielkie i ambitne zadanie.



W jaki sposób urna z prochami matki wpłynie na życie wziętego scenarzysty? Czy angielski kucharz, zagorzały fan legendarnej grupy A B C, aby nie przesadził ze stekami? Co ma do powiedzenia pewien Chińczyk, którego zmorą jest litera R ? Dlaczego Arab z Polakiem przespali upadek muru berlińskiego? Z jakiego powodu słowo „alibi” staje się imieniem żeńskim? Na te, i na inne pytania, odpowie Hubert Klimko- Dobrzaniecki w swoim najnowszym zbiorze opowiadań. Śmiertelnie poważnym i śmiertelnie śmiesznym.


Dostajemy zbiór ośmiu opowiadań. Tematyka bardzo szeroka, od żartobliwej historii o Bogu i sposobach by sobie go zjednać, po nawet jeśli pisane lekkim stylem to poważne historie, dotykające ważnych aspektów naszego życia. Bo czy spec od gotowania, który jest ślepo zafascynowany pewnym muzykiem, a przeżywa kryzys, bo okazuje się, że ów muzyk nie zna się na kuchni nie pokazuje jak łatwo budujemy życie na fikcji, do znanych fragmentów dopisujemy sobie własną wersję i mamy pretensje, że ktoś nie spełnia naszych oczekiwań.  W opowiadaniach Klimko-Dobrzanieckiego znajdziemy zarówno świat który przeminął, jak chociażby ten czas handlarzy i kombinowania, ale autor nie ucieka również przed współczesną tematyką, w tym o wspomnianym denderze o którym ostatnio tak głośno.

Z opowiadaniami jest tak, że gdy jest ich więcej niż dwa, któreś z nich musi być najsłabsze, musi być najlepsze, zwykle też są przeciętne. Tutaj, chociaż opowiadań jest tylko osiem, mamy również słabsze, które może nie tyle, że mnie nudziło, ale powiedzmy, że mnie w takim mocnym stopniu nie wciągnęły. Nie mogę jednak odmówić Hubertowi Klimko-Dobrzanieckiemu, sprawnego pióra, bardzo dobrego stylu, który pokazuje inteligencję autora, dowodzi, że jest bystrym obserwatorem. Porusza tematy nietuzinkowe, takie które są problemem, ale ciągle są spychane na margines, jak chociażby mężczyźni jako ofiary przemocy domowej ze strony kobiet, to za często temat żartów, a nie prawdziwej rozmowy.
Moim zdaniem ta książka będzie idealna dla każdego kto kocha opowiadania, a wiem, że jest takich osób wiele, dodatkowo skoro nawet ja, czyli raczej stroniąca od krótkich form się przekonałam, to sądzę, że nie ma co się zrażać, ale warto sprawdzić tę książkę, jestem przekonana, że nie poczujecie się zawiedzeni!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

4 komentarze:

  1. Nie znam, w ogóle nie miałam do czynienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobne odczucia co do opowiadań

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie znam twórczości Autora, czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za opowiadaniami i raczej nie sądzę, żeby mogła to zmienić ta książka. Odpuszczam ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.