Strony

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

"Prawo Mojżesza" - Amy Harmon [jak się debiutuje]


Na fali zaczytania się Amy Harmon, wbrew polecankom mojej Bruchalki dałam się zwieść i nacisnęłam na allegro guzik kup teraz. A moja Aga mówiła, że ta książka nie jest już taka rewelacyjna. Byłam tak zachwycona tym jak Harmon pisze, że uznałam, że czasami z Agą mamy inny gust i to co mi się podoba bardzo Jej się nie podoba. Kupiłam tenże dyptyk i przy następnym weekendzie zaczęłam czytać. Agnieszka wie, że ja już głowę sypałam popiołem bardzo intensywnie. Niestety Prawo Mojżesza to debiut i niestety bardzo to widać. Cieszę się, że nie zaczęłam od tej serii bo na pewno miałabym problem, żeby sięgnąć po kolejne książki.



Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć.
Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia.


Przenosimy się do małej miejscowości znanej nam już z innej książki. Tam poznajemy Mojżesza, chłopaka z problemami, jako dziecko został porzucony przez matkę w koszu na pranie, w pralni, ten sposób porzucenia dał mu imię. Matka uzależniona od narkotyków kilka dni później zmarła, a Mojżesz tułał się po systemie opieki zastępczej. W końcu przygarnęła go babka, która chciała wpoić mu zasady, dać mu fundament niezbędny do życia. Babka jest jedyną osobą, którą Mojżesz szanuje i która kocha. To Babka załatwia mu pracę u sąsiadów, którzy hodują konie i pomagają dzieciom prowadząc hipoterapię. Tam poznaje Georgię, która kocha konie, rodeo i ciągnie ją do Mojżesza, on jednak jest tak opryskliwi i aspołeczny, że każda dziewczyna powinna dać sobie spokój, jednak nie rasowa poskramiaczka koni, tym bardziej gdy Mojżesz ratuje jej życie. Dziewczyna się nie poddaje. Czy Mojżesz w końcu podda się jej, a może życie ich rozdzieli.

O jakaż to nudna książka. Nie ma tych motylków, nie ma emocji. Co ważne Mojżesza nie da się kochać, tak jak innych bohaterów Harmon. Tamci, nawet gdy byli szorstcy w obyciu mieli jakiś urok, jakieś miłe strony. Mojżesz jest po prostu bucem, którego chce się zdzielić przez łeb. Gdy ktoś tak ślepo brnie do związku z takim człowiekiem  jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Georgia jest fajną dziewczyną, ma poukładane w głowie, tylko to jak zachowuje się w stosunku do Mojżesza jest nieracjonalne, nie pasuje do niej. Szkoda mi jej, cieszę się że autorka się rozwinęła, bo gdyby pisała takie książki dalej, to nie przeczytałabym więcej żadnej z jej książek.

2 komentarze:

  1. Ojoj, a ja po Twoich poprzednich recenzjach zrobiłam mały rekonesans w twórczości Harmon i powiem szczerze, że właśnie "Prawa Mojżesza" byłam najbardziej ciekawa. Szkoda, że tak słabo wypadł jej debiut. Ale dobrze, że się później rozwinęła. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam innych powieści Amy Harmon, ale ta książka mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.