Może Was zdziwi, że w podstawówce miałam problemy na polskim, bo nie lubiłam czytać szkolnych lektur. Zapewne to też Was zdziwi, bo zawsze deklarowałam, że czytam od czasów zamierzchłych, to prawda, ale ja nigdy nie lubiłam opowiadań, krótkich nowelek. Po pierwsze, to akurat uświadamiam sobie powoli teraz, że jest to gatunek bardzo trudny, bo to na co w powieści mamy kilkanaście stron musi dopełnić się w kilku zdaniach. Ja nie lubię krótkich form bo ledwo się zżyję z bohaterami, dam się wciągnąć w akcję a tutaj już koniec i mnie to niezmiernie irytuje. Po opowiadania sięgam bardzo, ale to bardzo rzadko. Wydawnictwo Pascal jednak skusiło mnie nazwiskami autorek, które cenię i uznałam, że jak raz wystąpię przeciwko własnym przekonaniom to nie umrę.
W rutynie życia łatwo zapomnieć o swoich pragnieniach. Niektóre bohaterki oddają się namiętności po pierwszym spotkaniu, inne odkrywają ją na nowo po latach wspólnego życia. Wszystkie pragną miłości i spełnienia. Nieważne czy znalezionej w romantycznym hotelu, w podróży czy w blasku świec własnego domu. Ważne, że każda z nich ma odwagę, by przeżyć piękne chwile.
Książka ta zawiera sześć opowiadań, wszystkie napisane przez polskie autorki o każdej z nich słyszałam, niektórych jestem wręcz fanką. Opowiadania te mają wspólny mianownik, są nim spotkania. Pierwsze opowiadanie to historia kobiety, która postanawia po rozstaniu z partnerem poszukać szczęścia na portalu randkowym i umawia się na pierwszą randkę, druga to opowieść o rozwódce po trzydziestce, która dała się zaprzęgnąć do kieratu codzienności i znowu przyjaciółka namawia ją do użycia popularnej aplikacji. Trzecia historia to opowieść o spotkaniu po latach, chociaż kiedyś para rozstała się z żalem i nic nie zapowiadało sukcesu. W czwartym opowiadaniu mamy dziewczynę zwyczajną, która zaczyna źle się czuć w swoim życiu, właściwie tylko raz realizowała siebie, ale teraz widzi że ciągłe kompromisy to był błąd. W piątej historii znowu poznamy kobietę w średnim wieku, której życie jakby się dopaliło, nadchodząca jesień uświadamia jej jak wiele zmieniło się w jej życiu na niekorzyść, tylko czy można odwrócić bieg czasu, by odzyskać wczorajsze emocje? Ostatnie opowiadanie to historia młodej dziewczyny, której związek zaczyna trącić stagnacją, a dodatkowo, gdy dziewczyna wyjeżdża zająć się dziadkiem, pojawiają się nowe pokusy i rozdźwięki, czy realne życie może jeszcze wygrać?
Oczywiście, to nierealne by spośród sześciu opowiadań wszystkie były na najwyższym, światowym poziomie. Moim zdaniem jest pół na pół. Trzy zrobiły na mnie bardzo duże i pozytywne wrażenie. Trzy, spokojnie o nich zapomnę, chociaż nie były złe, to mnie po prostu nie porwały, ale o trzech będę pamiętała długo i dla nich warto sięgnąć po książkę. Po pierwsze. opowiadanie Liliany Fabisińskiej jest wspaniale przewrotne, kryminalna intryga, duża dawka romantyzmu, którą autorka nas zwodzi, żeby zafundować nam spore emocje, a na koniec dać nam jednak nadzieję. Magdalena Majcher zabiera nas do świata kobiety-matki, która już trochę zapomniała, że nie jest tylko matką, ale także kobietą, która chce być kochaną, próbuje ułożyć sobie życie na nowo, ale w jej sytuacji nie jest to łatwe, chociaż pierwsza randka i od razu sukces, to jednak pewne symptomy od początku źle rokują. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Natasza Socha, jej opowiadanie na początku jest takie do bólu schematyczne jak z artykuły na szarym gazetowym papierze, ona nijaka i on niejaki, są ze sobą bo tak się złożyło, a jednak nikt nie jest skazany na beznadzieję, trzeba tylko znaleźć impuls by o siebie zawalczyć. Z tych trzech opowiadań naprawdę miałabym problem by wybrać to, które podobało mi się najbardziej.
No i udowodniłam sobie, że opowiadania nie są takie złe, jak zawsze się bałam, wystarczyło dać szansę, innej formie!
Nie wiem czy sięgnę po ten zbiór. Fajnie, że chociaż połowa była na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuń