Strony

sobota, 8 lipca 2023

"Nasze dusze nocą" - Kent Haruf [ wieczory w jesieni życia]


Zbliża się druga środa miesiąca, a co za tym idzie, trzeba zabrać się za lekturę książki na Dyskusyjny Klub Książki. Tym razem padło na cienką książkę, mniej niż dwieście stron, poetycki tytuł, zagadkowy opis.  Zaczęłam czytać w sobotę rano i tak naprawdę lektura zajęłaby mi pół dnia, ale musiałam zająć się ogrodem, domem. Książka porusza tematykę życia z perspektywy starości, co samo w sobie jest trudne i pełne goryczy. Jest bardzo niewiele takich książek, bo my chyba nie chcemy ich czytać, stawać przed pytaniem co będzie, gdy jesień życia zapuka do drzwi. Jak spojrzymy wtedy w przeszłość?

 




Na szczęście nigdy nie jest za późno!

Wzruszająca opowieść o dojrzałej miłości i nadziei zekranizowana przez NETFLIX.

Addie i Louis to samotni, owdowiali siedemdziesięciolatkowie, mieszkający w niewielkim miasteczku. On ma córkę, ona syna i wnuka. Ma także dom, a w nim duże łóżko, w którym co noc kładzie się sama. A przecież noce są najgorsze… Pewnego razu postanawiają spędzać je wspólnie. Nie chodzi im o seks, ani nawet romans. Chodzi o doskwierającą samotność. Wieść o tym dziwnym związku szybko rozchodzi się po okolicy. Jak zareagują najbliżsi?

Nasze dusze nocą to przepiękna i wzruszająca historia, która dzięki swej prostocie nabiera niemal symbolicznego wymiaru. Kameralna opowieść o lęku przed samotnością, starością i śmiercią, którą w brawurowy sposób odegrali Jane Fonda oraz Robert Redford w ekranizacji Netflixa.

Kent Haruf, wielokrotnie nagradzany amerykański pisarz zmarł tuż po napisaniu powieści, nie doczekał ani doskonałego przyjęcia książki, ani jej ekranizacji. Prawa sprzedane do kilkunastu krajów oraz ogromna popularność filmu świadczą o uniwersalności i ponadczasowości poruszanego tematu.




Addie przychodzi do swojego dalszego sąsiada Louisa, wdowca z którym do tej pory nie miała bliższej relacji i proponuje mu sypianie ze sobą. Bynajmniej nie chodzi tu o stosunki cielesne, które zresztą u dwójki wdowców nie byłyby czymś aż tak nagannym. Addie prosi o nocowanie w jednej sypialni, bo wdowieństwo to dla niej samotne noce, długie i ciche wieczory. Louis o dziwo się zgadza i tak zaczyna się ich dziwna relacja. Relacja dwójki starszych ludzi, którzy przeżyli już najważniejsze momenty swojego życia, zakochali się, rodziły im się dzieci, tracili bliskich, teraz spędzają razem czas, rozmawiają, wspominają, opowiadają sobie o życiu. W pewnym momencie będą musieli zmierzyć się ze światem. Wzruszająca i gorzka opowieść o tym jakie daje nam prawa na starość świat.

 

Strasznie zasmuciła mnie ta książka. Paradoksalnie, Addie i Louis nie wracają w swych wspomnieniach do szczęśliwych chwil. Tak sobie wyobrażałam starość, jestem na emeryturze i patrzę wstecz, myślę o chwilach, gdy żyłam pełnią życia, dla których warto było zarwać noc, tańczyć do białego rana. A nasza para wspomina najgorsze chwile, nawet gdy rozmawiamy o zdradzie, to widzimy że przyszło z niej zło. Relacja tej pary jest sprawdzianem dla ich dzieci. To jest najsmutniejsze, że dzieci, które od rodziców zawsze chciały przyzwolenia na życie pełnią życia, swoim rodzicom na starość chcą odmówić wszystkiego. Zawsze mnie smuci, gdy słyszę, że ktoś uważa że na emeryturze rodzice z automatu mają zajmować się wnukami i być wsparciem dla dzieci. Podróże? Hobby? Absolutnie nie. W tej książce mamy oburzone dzieci, ale córka Louisa w końcu przytomnieje, natomiast syn Addie jest antypatycznym człowiekiem z pretensjami, który niszczy syna, jest podły dla matki, ale wygrywa. To mnie zasmuciło, całe życie robimy coś co inni nam każą, liczymy się z opinią rodziców, dziadków, dlaczego na starość nie możemy spędzać wieczorów z innym człowiekiem, żeby nie słyszeć echa pustych ścian, pośród których rozbrzmiewa echo tragedii. Poruszająca jest ta książka… smutna, gorzka, pokazująca że nie ma co czekać, trzeba realizować siebie od razu. Nikt za nas, nie obroni swoich marzeń!

Jedyny zarzut jaki mam do tej książki, to jak została napisana. Jednym cięgiem, kwestie poszczególnych osób nie są wyznaczone myślnikami. Tworzy to wrażenie chaosu i bywa męczące. Nie rozumiem tego zabiegu, może był jakiś zamysł, ale dla mnie to było chaosem.


1 komentarz:

  1. Chyba masz rację, że takie opowieści nie są chętnie czytane. Jak wspomniałaś o swojej wizji starości to złapałam się na tym, że podobnie wyobrażam sobie ten czas i uwiera mnie myśl, iż mogłoby być zupełnie inaczej. Zamiast szczęśliwych wspomnień dających radość i pocieszenie to gorzkie refleksje i rodzina z pretensjami. Zastanowię się czy sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.