Strony

czwartek, 6 lipca 2023

"W sercu wroga" - Magdalena Wala [ Mazury 1944]


 Cała ta moja akcja trupów z półki to fajny pretekst do powrotów do książek, które już gniją na półce niepamięci. Mogę wtedy przypomnieć sobie, dlaczego chciałam je mieć, co się stało, że o nich zapomniałam, że nie przeczytałam od razu. Jeśli chodzi o tę książkę to sprawa jest prosta, lubię powieści autorki, chociaż nie ukrywam, że tęsknię za powieściami Wali w stylu Marianny ależ ta seria była dobra. Mam nadzieję, że jeszcze takie powieści wrócą. Nawet zaczęłam czytać tę książkę, ale rok temu miałam trudny okres w życiu, zaczynałam i przerywałam wiele książek, bo nie mogłam skupić się na fabule, zwłaszcza, że trochę mnie ten wątek rozczarował – niesprawiedliwie trochę – ale o tym może później.

 







Pierwszy tom nowej, rozdzierającej serce sagi Magdaleny Wali.

Jest wiosna 1944 roku. W cieniu wojny wśród mazurskich jezior rodzi się uczucie, które może kosztować życie…

Amalia Heyn to córka bogatych mazurskich gospodarzy, lecz od dnia ślubu z Niemcem należy do rodziny nazistów. Dziewczyna jest świadoma okrucieństwa wojny, martwi się o życie walczącego na froncie męża, ale nie umie się odnaleźć wśród ludzi ślepo wierzących w potęgę Hitlera i Rzeszy… Do gospodarstwa Heynów trafi a Piotr Liszkiewicz, polski robotnik przymusowy. Tajemniczy mężczyzna pała nienawiścią do Niemców. Marzy o zemście. Nie zdaje sobie sprawy, że jedyną osobą, która dobrze mu życzy, jest Amalia.

Mimo początkowej niechęci między Amalią a Piotrem nawiązuje się nić porozumienia. Oboje wiedzą, że ich przyjaźń jest zakazana, jednak z czasem serca przestają słuchać rozumu… Co zrobić z rodzącą się miłością, za którą grozi śmierć?




Amalia jest Mazurką zamieszkującą Prusy Wschodnie, jej Naród po Wielkiej Wojnie, w plebiscycie wypowiedział się przeciw Polsce i tak teraz jest rok 1944, Hitler nadal posyła ludzi na wojnę a ona jedzie właśnie z teściem do miasta wybrać sobie przymusowych robotników. Teść Amalii jest bucem, wyznawcą nazizmu i niezbyt dobrym człowiekiem, zabiera synową, bo ta mówiąc po mazursku może dogadać się z Polakami. Amelia miała marzenia, miała plany, ale życie tak się ułożyło, że straciła na tej wojnie już wiele bliskich osób, teraz jej mąż walczy na Wschodzie, ona wychowuje córkę i mieszka z surowymi teściami i nie myśli o tym, że chciała się uczyć. Do jej teściów trafia Piotr, bardzo niepokorny, mężczyzna z Warszawy, który miał okazję widzieć okrucieństwo Niemców i mówi o tym Amalii. Dzięki tej relacji dziewczyna ma pretekst by zastanowić się nad polityką Niemiec. Pretekst by pomyśleć o Mazurach, życiu w Prusach i o tym  jaką cenę płacimy za politykę, czasami to inflacja, a czasami przegrana wojna.

Jeszcze dwadzieścia lat temu wątek Prus Wschodnich w polskiej literaturze był nieobecny teraz pojawia się coraz częściej, a przecież to od korytarza do Prus Wschodnich wszystko się zaczęło. W naszej świadomości też chyba nie do końca wiemy jak wyglądała struktura etniczna tych ziem i jakie to miało konsekwencje. Nie mogę powiedzieć by autorka wyczerpująco podeszła do tematu, ale moim zdaniem naprawdę sygnalizuje ciekawy temat, który warto zgłębić. Jednak temat obywateli Rzeszy na tych ziemiach jest już nieco wyeksploatowany. Gdy zobaczyłam datę, zobaczyłam jaki region wiedziałam co będzie motywem przewodnim – ale to chyba w następnym tomie.

Nie zachwyciła mnie ta książka niczym, jest przewidywalna i raczej tendencyjna. Książek o dobrych Niemcach – chociaż Amalia nie jest Niemką, ale chodzi bardziej o obywatelstwo, powstało już sporo. Tutaj wartością dodaną jest na pewno świat Mazurów. Mam na półce drugi tom. Może jeszcze w te wakacje przeczytam. Bo książka może i mnie nie zachwyciła(to jest to rozczarowanie), ale też dlatego, że dla mnie nie jest to nic nowego, ani olśnienie wiedzą, ani jakimś nowym wątkiem. Książka jest poprawna i czyta się ją szybko i nieźle

1 komentarz:

  1. Pani Kasiu, proszę pozwolić na małą polemikę. „W sercu wroga” nie jest powieścią o dobrych Niemcach. Nie nazwałabym jej również tendencyjną. Owszem jeśli Pani zwróciła uwagę na takie elementy, może to ukazać w pewnym stopniu moją nieudolność jako pisarki. Cykl „Między jeziorami” to powieści o stosunkach narodowościowych na Mazurach u schyłku wojny i w kolejnych latach po jej zakończeniu. Próba odpowiedzi na pytanie dlaczego Mazurzy, tak chętnie opuszczali po wojnie swoją małą ojczyznę. Niestety fakt, że rdzennych Mazurów pozostało w Polsce niewielu, rzutuje na ubóstwo materiałów źródłowych, z których mogłam skorzystać.
    Oba zarzuty w pewnym stopniu się łączą, więc odniosę się do nich jako całości. W pierwszym tomie serii pokazałam społeczność u schyłku wojny. Skoro zamierzałam pisać o Mazurach, trudno abym nie umieściła akcji mojej książki w Prusach Wschodnich. A że lubię pisać o pozytywach bohaterach, Amalia jest osobą przyzwoitą, aczkolwiek nie pozbawioną wad. I na pewno nie heroiną. W opisywanej społeczności trudno byłoby uczynić wszystkich jej członków zbrodniarzami. Starałam się więc pokazać całe spektrum ludzkich zachowań. Nie rozgrzeszam Niemców i Mazurów, większość z nich jest pokazana w negatywnym świetle. Robotnicy przymusowi są wykorzystywani nawet przez rodzinę Schimanskich i rodzice Amalii, jak i sama główna bohaterka, mają świadomość, że robią coś złego zmuszając ludzi do pracy praktycznie za samo wyżywienie. Pokazuję też przykłady brutalnego traktowania przybyłych do Prus robotników przez różne rodziny. Nie pomijam tych elementów, wręcz odwrotnie staram się odwzorować trudy życie Polaków w Prusach Wschodnich. Nie ukrywam też faktu, że zamieszkująca w Prusach większość Niemców i Mazurów było zwolennikami NSDAP i popierali Hitlera. Owszem, Amalia o zbrodniach Niemców w Polsce dowiaduje się dopiero od przybyłych do wsi Polaków (głównie Piotra) jednak pamiętajmy, że żyła w państwie totalitarnym, a propaganda zdominowała media. Można natomiast zarzucić jej bierność w stosunku do zła i sama Amalia jest tego faktu świadoma. Nie rozumiem więc zarzutu braku obiektywizmu, zwłaszcza, że w recenzji nie znalazłam żadnych argumentów popierających tę tezę. Trudno też dyskutować z faktem, że wśród obywateli III Rzeszy można było znaleźć osoby przyzwoite, które marzyły o życiu w zupełnie innym kraju. Pamiętajmy, że nawet w demokracji obywatele, zwolennicy opozycji, mają znikomy wpływ na działania rządu. To co odróżnia obywateli w demokracji to możliwość legalnego protestu. Protest Amalii mógł się skończyć jej uwiedzeniem albo nawet karą śmierci za działalność przeciw państwu. Podobnych jej żyło w Niemczech więcej, jednak III Rzesza dusiła w zarodku wszelkie formy sprzeciwu.
    Kończąc mam nadzieję, że sięgnie Pani po następne tomy serii, zwłaszcza, że premiera ostatniego odbędzie się niebawem.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.